Nowoatońska kolej podziemna to jeden z najciekawszych tego typu systemów świata. Eksploatowane tylko tam wagony jeżdżą po wąskim, pojedynczym torze. Miejscowość, w której wybudowano kolejkę, ma ledwo półtora tysiąca mieszkańców, a trasa „podziemki” kończy się... w grocie skalnej. Tylko czy to rzeczywiście metro?
Próbuję przyporządkować nowoatońską kolej podziemną do któregoś ze stosowanych w klasyfikacji środków transportu szynowego pojęć. Przewoźnik nazywa ją metrem i śmiało posługuje się wszechobecnym w byłym Sojuzie logo ze stylizowaną literą M. Rzeczywiście, praktycznie cała trasa kolejki znajduje się pod ziemią a elektryczny wagon zasilany jest z trzeciej szyny. Tyle, że metrem zwykliśmy nazywać często kursujące wagony kolei miejskich w dużych metropoliach, podczas gdy Nowy Aton zamieszkuje półtora tysiąca ludzi, a kolejka kursuje przez sześć – siedem miesięcy w roku kilkanaście razy dziennie.
Tory są wąskie. Może więc kolej wąskotorowa o nietypowym prześwicie 914 mm. Ale ten tunel, perony jakby żywcem przeniesione z którejś z radzieckich stolic, tylko trochę zminiaturyzowane, zasilanie, tabor... Stosowane na całym świecie podziały zdają się nie zdawać egzaminu w przypadku tej jedynej na terenie Republiki Abchazji pasażerskiej kolei podziemnej. Zostawmy więc sprawę nierozstrzygniętą i powiedzmy, o co tak naprawdę chodzi.
Nieuznana republika, klasztor, pieczara
Nowy Aton to, obok stolicy, najczęściej odwiedzane przez turystów miasto Abchazji. Malutka zakaukaska republika, choć nieuznana przez większość krajów świata, gości co roku tysiące Rosjan, – jest tańsza niż nieodległe Soczi, a oferuje ten sam subtropikalny klimat i piaszczyste plaże nad Morzem Czarnym. Nowy Aton przyciąga dodatkowo słynnym na całym obszarze kaukaskim prawosławnym klasztorem. To centrum abchaskiej duchowości i siedziba władz – podobnie jak Republika nieuznawanej przez inne patriarchaty – Abchaskiej Cerkwi Prawosławnej.
W 1961 roku czwórka zapaleńców odkrywa jeszcze jedną atrakcję Atonu: wejście do olbrzymiej pieczary. Ma jedenaście skalnych sal, zajmuje objętość miliona metrów sześciennych i jest głęboka na 183 metry. Niemal wszystkie wnętrza są suche, więc da się ją zwiedzać. Władze w czternaście lat przystosowują ją do obsługi masowego ruchu turystycznego. Podciągają prąd, wieszają stalowe chodniki, kują w skale schody. I doprowadzają z miasteczka podziemną trasę kolejową.
Od wagonów górniczych do RVR Ryga
Trasa ma 1290 metrów, zaczyna się na skraju Nowego Atonu, biegnie w dół, a potem przez prawie całą długość groty. Jest zbudowana w technologii metra, tyle że z wąskim torem i z zastosowaniem drewnianych podkładów. Tor jest pojedynczy, ale przy każdej z trzech stacji znajdują się awaryjne żeberka. Na początku trasy stanęła mała elektrowozownia, w połowie jest techniczny zjazd na dodatkową stację służącą w razie potrzeby obsłudze groty. W sumie położono około dwa kilometry szyn.
„Metro” ruszyło w 1975 roku. Początkowo eksploatowano tu wagony służące w radzieckich kopalniach – z tym, że drewniane ławki zastąpiono miękkimi. Jednak już w 1975 roku ryska fabryka RWZ (dziś RVR) wybudowała jedyne dwa egzemplarze zaprojektowanej specjalnie dla Nowoatońskiego Metropolitena serii Turist (Turysta). Zestaw składa się z sześciu wagonów – dwóch sterowniczych i czterech pasażerskich.
Pięć minut jazdy i dwie godziny wycieczki
Łotewski skład kursuje do dziś. Kilka lat temu jeden z dwóch pociągów przeszedł generalny remont w moskiewskich zakładach SWARZ i, choć nie spełnia standardów współczesnego metra, na swojej krótkiej trasie sprawdza się doskonale. Rozpędza się do 30 km na godzinę i pokonuje całą trasę w pięć minut. Drugi zestaw służy jako pojazd rezerwowy.
Zarządzające ruchem turystycznym państwowe przedsiębiorstwo nie przewiduje możliwości zakupu biletu na przejazd bez zwiedzania groty, w lipcu udałem się więc na dwugodzinną wędrówkę po jaskini. Wypełniony po brzegi skład – turystów jest tak dużo, że wycieczkę trzeba kupować z godzinnym wyprzedzeniem – połyka 80 pasażerów i wypluwa ich na stacji pośredniej Sala Abchazja. Po niemal dwóch godzinach marszu wśród zakamarków groty grupa dociera do przystanku końcowego Sala Anakopija (nosi ona imię dawnej abchaskiej stolicy), skąd skład zjeżdża na początek trasy bez przystanku na środkowej stacji.
Olbrzymie zainteresowanie, olbrzymie potoki
W Nowym Atonie temperatura w letnich miesiącach dochodzi do czterdziestu kilku stopni. W pieczarze przez cały rok panuje chłód – trzynaście do piętnastu stopni. Nic więc dziwnego, że zagląda tam każdego dnia więcej przyjezdnych, niż stałych mieszkańców ma cały Nowy Aton – na wycieczkę po grocie decyduje się około 2000 ludzi dziennie. W ciągu roku kolejka przewozi ok. 400 tysięcy pasażerów, sezon turystyczny trwa tam bowiem od kwietnia do października. W pozostałym okresie pieczara nie jest dostępna dla zwiedzających. W tym roku opłata za przejazd „metrem” i zwiedzanie wynosiła 400 rubli rosyjskich (ok. 44 zł).
Kolejkę w Nowym Atonie można potraktować jako jeden z czterech systemów metra na Zakaukaziu – obok podziemnych kolei w Baku, Tbilisi i Erywaniu. Spośród nich nowoatońska sieć wydaje się najbardziej oryginalna i, nawet jeśli nie służy codziennym podróżom mieszkańców miejscowości, stanowi bez wątpienia największą kolejową atrakcję Abchazji.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.