Metalowe listwy, które miały ułatwić poruszanie się niewidomym na stacjach metra, okazały się niebezpieczne dla wszystkich pasażerów. W ciągu jednego tylko roku Metro Warszawskie miało co najmniej 54 zgłoszenia o upadkach na śliskich liniach prowadzących. Spora część z nich kończyła się tragicznie – złamaniami czy wybitymi zębami. Zarząd Transportu Miejskiego, na zlecenie którego były montowane listwy – mimo licznych wypadków – nie planuje wymiany wątpliwych udogodnień. – Są zgodne z projektem i otrzymały aprobatę techniczną do stosowania w obiektach metra – mówi Michał Grobelny z biura prasowego ZTM.
Od kilku lat, po wypadku niewidomego Filipa Zagończyka, który wpadł pod pociąg metra, stacje kolei podziemnej są dostosowywane do potrzeb osób niewidomych i niedowidzących. Wpierw Metro Warszawskie przy krawędziach zamontowało metalowe guzki, wyznaczające bezpieczną strefę. Następnie na zlecenie Zarządu Transportu Miejskiego pojawiły się metalowe listwy, które wskazują przejście wolne od przeszkód dla osób poruszających się z laską. Teraz, również na zlecenie ZTM-u, zamontowane zostały tablice tyflograficzne, czyli wypukłe plany stacji.
Oznaczenia dla niewidomych niebezpieczneKolejne oznaczenia dla niewidomych są jednak krytykowane za ich niefunkcjonalność oraz lekceważenie potrzeb, jak i bezpieczeństwa innych grup pasażerów. Tak jest z tablicami tyflograficznymi, które zostały ustawione na środku przejść i które są krytykowane także przez środowisko osób niepełnosprawnych. Większy problem występuje jednak z metalowymi listwami prowadzącymi, które pojawiły się na peronach i w antresolach. Linie prowadzące często odpadają, a poza tym – w związku z materiałem oraz szczególnie profilem listew – są śliskie, co rodzi ryzyko wypadków, zwłaszcza w przypadku kontaktu z mokrą podeszwą buta. Fakt ten
sygnalizują też środowiska osób niewidomych, dla których te oznaczania zostały wykonane.
Zarząd Transportu Miejskiego, który wydał ponad 3 mln zł na nowe oznaczenia, nie ma sobie nic do zarzucenia. – Dobór listew był po stronie wykonawcy i na różnych stacjach zastosowano listwy różnych producentów (nasz warunek był taki, aby wyroby miały aprobatę techniczną i posiadały certyfikat dopuszczający do stosowania w budownictwie). Ponieważ listwy są zgodne z projektem i otrzymały aprobatę techniczną do stosowania w obiektach Metra, sprawa jest analizowana – informuje Michał Grobelny z biura prasowego ZTM.
Wybite zęby i złamane nogi
Zagrożenie wypadkami nie jest niestety hipotetyczne. Ostatnio na liniach prowadzących na stacji Natolin wywróciła się pasażerka. Ze stacji zabrało ją pogotowie. – Dział Kontaktu z Pasażerem Zarządu Transportu Miejskiego od początku roku do końca listopada otrzymał 7 wystąpień ws. śliskich prowadnic w metrze i 2 sprawy związane z upadkiem spowodowanym przez nie. Metro uczestniczyło w odbiorach systemu dotykowego (ścieżki dotykowe) dla osób z dysfunkcją wzroku, a także sygnalizowało nieliczne przypadki poślizgnięć – informuje Grobelny.
Słowo „nieliczne” należy jednak traktować jako eufemizm. – W bieżącym roku mieliśmy 54 zgłoszenia upadków na ścieżkach dotykowych, z tego 45 na I linii metra – mówi Anna Bartoń, rzecznik prasowy Metra Warszawskiego. Wiele z tych wypadków miało przykre konsekwencje dla pasażerów w postaci złamań kończyn czy wybitych zębów. Jak wynika z naszych informacji, w kilku przypadkach Metro wypłacało z tego tytułu odszkodowania.
facebook Metra WarszawskiegoSzansa na poprawę. Ale dopiero na nowych stacjachNajwyraźniej liczby te na urzędnikach wrażenia nie robią – przynajmniej dopóki nie dojdzie do poważniejszego wypadku. A szkoda, bo na rynku są dostępne znacznie trwalsze i bezpieczniejsze rozwiązania – np. gumowe oznaczenia bądź w postaci kamiennych płyt. Te drugie zastosowano chociażby na Dworcu Zachodnim w części tunelu zarządzanego przez PKP SA i ZDM Warszawa. Co więcej, z faktu zainstalowania „nieszczęsnych śliskich listew” zdają sobie sprawę dotychczasowi wykonawcy, którzy teraz oferują listwy „antypoślizgowe”.
Z wypowiedzi dla innych mediów wynika, że ZTM nie zamierza zmieniać niebezpiecznych oznaczeń na dotychczasowych stacjach. Niestety, stoją one w sprzeczności z zasadami uniwersalnego projektowania – udogodnienia dla jednej grupy podróżnych nie powinny być pod żadnym pozorem wprowadzane kosztem bezpieczeństwa innych, całkiem licznych grup pasażerów.
Jest za to szansa, że coś zmieni się na kolejnych stacjach metra. – Ze względu na doświadczenia zebrane na I i II linii metra, przewiduje się przy dalszej rozbudowie metra zmianę technologii prowadzenia ścieżek dotykowych po uzyskaniu na materiał odpowiedniej aprobaty technicznej – zaznacza Michał Grobelny.