Autobusy elektryczne są ekonomicznie tańsze w eksploatacji od pojazdów tradycyjnych napędzanych dieslem. Potwierdzają to też testy w kilku miastach. Największe obawy budzą jednak koszt i żywotność baterii.
Eksploatacja autobusów elektrycznych może przynieść szereg oszczędności dla operatorów komunikacji miejskiej. Konieczność spełniania coraz bardziej rygorystycznych norm oraz dostępność środków unijnych w nowej perspektywie może
skłonić przewoźników do wybierania właśnie tego rodzaju pojazdów. Producenci w ramach promocji wysyłali już swoje produkty do różnych miast, pojawiają się pierwsze zamówienia (
Ostrołęka,
Kraków).
Dobre wyniki ekonomiczne potwierdzają przedstawiciele spółek miejskich. Jednak jak na razie, co może powstrzymywać przed zakupem, sporo obaw wiąże się z wytrzymałością baterii. – O ile zakup byłby ekonomicznie uzasadniony, nie ma jeszcze doświadczeń z tytułu używania baterii w autobusach. To wielka niewiadoma – mówi Jan Kuźmiński, prezes MZA Warszawa. Jak wymienia, producenci deklarują różne okresy żywotności takich baterii – od 6 do 15 lat. – Koszt baterii jest znaczący w koszcie całego autobusu – podkreśla Kuźmiński.
Producenci przyznają, że wydajność baterii z czasem będzie spadać. Zapewniają jednak, że nie jest to proces szczególnie odczuwalny. – Przez pierwsze 5-6 lat użytkowania autobusu, czyli ok. 2000 ładowań, bo gwarancja jest właśnie na cykle ładowań, mamy dalej 85% wydajności baterii, czyli tak naprawdę zasięg pojazdu nie zmniejsza się – mówi Jan Krynicki z Automotive Europe Corporation. W ciągu kolejnych 5-8 latach wydajność spada o 10%. Jak zapewnia Krynicki, po 20 latach eksploatacji –lub 9000 ładowań – wydajność wciąż wynosi 70%. W praktyce więc nie ma za bardzo potrzeby, by – przy normalnej eksploatacji – wymieniać baterie. – Baterie BYD są najbardziej wydajne i żywotne na rynku – zapewnia Jan Krynicki.
Osiągów baterii jak dotąd nikt nie sprawdzał w rzeczywistych warunkach – być może dlatego pozostali producenci są bardziej ostrożni w deklaracjach. – Dzisiaj możemy powiedzieć, że w ciągu „życia” autobusu na pewno raz trzeba będzie wymienić baterię – mówi Mateusz Figaszewski, rzecznik prasowy firmy Solaris Bus & Coach.
Przewoźnicy boją się zwłaszcza wysokich kosztów związanych z wymianą baterii. Producenci jednak uspokajają: te, w miarę upowszechniania technologii, będą spadać. – Możemy mówić o cenie baterii dzisiaj, ale na podstawie wszystkich dostępnych przesłanek wnioskujemy, że za 10 lat będzie ona znacznie niższa. Również zapewne znacznie szybsza i mniejsza, co najlepiej widać na przykładzie rozwoju chociażby telefonii komórkowej – przekonuje Figaszewski. Ma to być zasługą seryjnej produkcji pojazdów – w tej chwili rozwiązania wciąż są dedykowane konkretnemu autobusowi. Wpłynie to też na powstanie rynku na baterie.
Solaris zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt: zużytą baterię można wykorzystywać do innych celów. – Wymontowane po zużyciu baterie nie będą się marnować, bo można będzie je nadal wykorzystywać przez lata do magazynowania energii. Tak zresztą dzieje się już w wielu krajach – podkreśla Mateusz Figaszewski.