100 tys. nowych użytkowników, prawie dwa miliony wypożyczeń, niezadowoleni w granicach błędu statystycznego i delegacje z Moskwy, Budapesztu i Barcelony, przyjeżdżające do Warszawy po to by oglądać rowery. Tydzień temu Veturilo zakończyło drugi sezon funkcjonowania. Skala sukcesu przerosła oczekiwania wszystkich.
W piątek pani prezydent Hannie Gronkiewicz–Waltz
uśmiech nie schodził z ust, gdy prezentowano wyniki działania systemu w mijającym roku. Prezes Nextbike’u, czyli operatora warszawskiego systemu, Tomasz Wojtkiewicz, nazwał Veturilo gigantycznym sukcesem. I nie ma w tym cienia przesady.
Dziesiąty system świataDwa miesiące temu portal internetowy amerykańskiego dziennika USA Today zaliczył Veturilo, za serwisem TheActiveTimes.com, do najlepszych miejskich systemów rowerowych na świecie. Warszawa zajęła w podsumowaniu dziesiąte miejsce. Z chińskimi Huangzhou i Wuhan, gdzie jazda jest dużo tańsza (w tym drugim mieście nie kosztuje nic), a dostępnych rowerów są dziesiątki tysięcy, na razie nie może się równać. Ale w rankingu wypadła lepiej niż Londyn, czy Nowy Jork.
– To wielki sukces –
chwalił się już kilka tygodni temu Tomasz Wojtkiewicz, prezes firmy Nextbike, operatora systemu Veturilo. – Twórcy rankingu przejrzeli 500 systemów rowerowych na całym świecie. Zwracali uwagę na dostosowanie systemu do potrzeb mieszkańców. Nie tyle ile rowerów jest, ale jak łatwo są dostępne, jak uczęszczane są trasy, itp. – dodawał.
W badaniu jakie przeprowadziło miasto wśród użytkowników 90 proc. stwierdziło, że system funkcjonuje bardzo dobrze lub raczej dobrze, 7 proc. nie miało zdania. Że działa „raczej źle” odpowiedziało ledwie 3 proc. pytanych.
Rower na 26 minutW polskiej stolicy do końca listopada jeździło 2650 rowerów miejskich. Tydzień temu pracownicy Nextbike’u przenieśli je ze 173 stacji do magazynów, gdzie zostaną naprawione i przeczekają zimę, a na ulice mają wrócić 1 marca przyszłego roku. Razem z rowerami w magazynie przezimują też baterie słoneczne i komputery.
W 2012 r. (Veturilo wystartowało w sierpniu) w systemie zarejestrowało się 53 tys. użytkowników. Na ulice srebrne rowery miały wrócić w marcu, ale przeszkodziła w tym śnieżna pogoda . Jak warszawiakom brakowało rowerów, świadczy fakt, że w kwietniu użytkowników było już 78 tys., a w maju 100 tys. Dziś jest ich dokładnie 149 674.
W pierwszym, niepełnym sezonie, rower Veturilo wypożyczano ok. 300 tys. razy. W 2013 r. wypożyczeni było ok. 1,8 mln. W sumie 2,19 mln razy. W czerwcu, lipcu i sierpniu po 300 tys. miesięcznie. Milionowe wypożyczenie zarejestrowano 23 czerwca ok. godz. 18 w stacji przy ul. Miodowej. Rekordowy był 15 maja, gdy w ciągu doby rowery wypożyczano 14697 razy. Ale dni z wypożyczeniami na poziomie 14 tys. było w tym roku kilkanaście.
Jak jeżdżą warszawiacy? Aż 70 proc. podróży jest krótsza niż 20 minut, czyli mieści się w czasie bezpłatnego wypożyczenia. Ale ponieważ w weekendy warszawiacy wypożyczają rowery na dłużej, średni czas korzystania z Veturilo to 26 min. i 26 sek. Rekordzista w ciągu półtora roku wypożyczał rower 1400 razy (507 razy w 2012 r. i 893 razy w obecnym). Z kolei rekordzista jeśli chodzi o wydatki zapłacił w sumie 709 zł.
– To dobrze wydane pieniądze, bo jak deklarowaliśmy na samym początku wszystkie wpływy z Veturilo są przeznaczane na rozbudowę infrastruktury rowerowej – zaznaczył pełnomocnik prezydenta ds. rowerów Łukasz Puchalski. – W tym roku przekroczyły 2 mln zł.
Rowerem nocąOkazuje się, że warszawiacy z Veturilo korzystają najczęściej w Śródmieściu i na Ursynowie. Miasto powoli tworzy mapę najbardziej uczęszczanych tras. Najbardziej oblegane stacje to skrzyżowanie Al. Niepodległości z Batorego, przy CH Arkadia i na Rondzie Waszyngtona przy Stadionie Narodowym. Tam jest zarówno najwięcej wypożyczeń jak i zwrotów. Co ciekawe poza godzinami szczytu i weekendami drgnięcie w systemie zdarza się też po północy, szczególnie w weekendy. Warszawiacy używają rowerów Veturilo jako zastępstwa dla komunikacji nocnej. – To był na tyle istotny ruch, że w tym roku przedłużyliśmy działanie infolinii. Funkcjonuje całodobowo – tłumaczył Wojtkiewicz.
Efekt jest taki, że sukces Veturilo, napędza miejskie inwestycje. W przyszłym roku do istniejących 361 km infrastruktury rowerowej ma dojść kolejne 60 km ścieżek i pasów rowerowych. W wielu miejscach mają to być łączniki istniejących dróg. Plan miasta na lata 2014–20 to stworzenie sieci tras rowerowych, dzięki którym Warszawa stanie się rowerowo przejezdna z północy no południe i ze wschodu na zachód.
W przyszłym roku do 5,5 tys. miejsc parkingowych dla rowerów ma dojść 2 tys. kolejnych. Do istniejących 174 stacji Veturilo, z których 8 zbudowali sponsorzy, dojdzie prawdopodobnie kilkanaście kolejnych. Miasto w tym roku postawiło w sześciu punktach miasta samoobsługowe stacje naprawcze dla rowerów. Sponsorzy są zainteresowani, by stawiać własne.
Z umiarem kradną (pomysły)Prezes Wojtkiewicz nieco narzekał na dewastacje i kradzieże – nie tyle całych rowerów, ale przede wszystkim części – ale Puchalski tłumaczył, że w porównaniu do innych dużych miast w Europie poziom wandalizmu jest w normie. Warszawiacy zdecydowanie system polubili, w pozytywnym sensie.
Nie tylko zresztą oni. Bliźniacze systemy rowerowe funkcjonują w Dubaju i Izmirze. Podobny powstaje w Budapeszcie. Poza delegacją z Węgier temu jak działa warszawski rower miejski przyglądali się w tym roku goście z Moskwy, czy Barcelony.
Wojtkiewicz pytany o to, czy gdzieś w Polsce rower miejski odniósł podobny sukces wskazywał na Wrocław (tam też operatorem jest Nextbike). – Przez 2,5 roku rower wypożyczono tam ok. 500 tys. razy. Ale po Wrocławiu jeździ tylko ok. 200 takich rowerów. Miasto z taką rzeszą studentów powinno mieć większy system, myślę, że nawet 1000 rowerów to nie byłoby zbyt wiele – przyznawał.
Veturilo wróci na ulice Warszawy w marcu. O ile nie przeszkodzi pogoda...