MPK Kraków właśnie prowadzi przetarg na 20 autobusów elektrycznych. Niewykluczone, że będzie musiało w istotny sposób zmodyfikować jego warunki, bo do Krajowej Izby Odwoławczej zaskarżył je przedstawiciel chińskiego producenta BYD.
Ogłoszony
w połowie marca przetarg został zaskarżony już pod koniec miesiąca. BYD Europe BV zarzuca zamawiającemu takie sformułowanie opisu przedmiotu zamówienia, które narusza możliwość swobodnej konkurencji, a także ustalenie wymogów dla oferenta niezwiązanych lub nieproporcjonalnych do przedmiotu zamówienia. KIO nie wyznaczyło jeszcze daty rozprawy.
Elektryczne autobusy mają w Krakowie dobrą prasę. W zeszłym roku MPK kupiło pięć takich pojazdów. Wszystkie dostarczył Solaris. Teraz elektryczna flota pod Wawelem ma się powiększyć pięciokrotnie. Wśród zamawianych pojazdów, w większości standardowych, 12–metrowych, trzy mają być przegubowe. To poważne zamówienie, bo MPK oszacował górną granicę środków, jakie chce na nie przeznaczyć na 10 mln euro. Termin na składanie ofert zaplanowano na 25 kwietnia.
BYD zaznacza we wniosku skierowanym do KIO, że warunki przetargu uniemożliwiają skuteczną konkurencję. Po pierwsze MPK Kraków nie podzieliło zamówienia na dwie części, dotyczące autobusów standardowych i przegubowych, choć „większość producentów nie posiada w ofercie obu typów pojazdów”. Zbyt restrykcyjnie opisano pojazd – chodzi o ograniczenie wysokości do 3,3 m, oraz wymóg posiadania czterech drzwi.
Jeśli chodzi o wymagania względem oferenta BYD zaskarżył konieczność posiadania świadectwa homologacji typu WE, oraz testu SORT2, ponieważ zdobycie tych dokumentów trwa dłużej niż pozwala na to kalendarium przetargu. W dodatku wygórowany jest wymóg posiadania odpowiedniego doświadczenia w postaci realizacji w ciągu ostatnich trzech lat dostaw co najmniej 15 elektrycznych autobusów komunikacji miejskiej (9-metrowych lub dłuższych). BYD twierdzi, że firma z mniejszym doświadczeniem też rzetelnie wykona zadanie.
Chiński producent nie tyle domaga się usunięcia wspomnianych wymogów, ale ich modyfikacji, czyli np. wykreślenia że do doświadczenia mają się liczyć wyłącznie pojazdy „komunikacji miejskiej”, czy zgody na dostarczenie wymienionych wyżej dokumentów i badań przed dostawą a nie w ofercie. Zamawiający mógłby sam zgodzić się na wprowadzenie do SIWZ wymienionych zmian, ale nie podjął takiej decyzji dlatego najpewniej czeka wszystkich zainteresowanych batalia przed KIO.
Warto pamiętać, że to nie pierwszy przetarg z udziałem BYD, w którym decydującą rolę odegra Izba. Chiński producent na razie z niewielkim powodzeniem próbuje wejść na polski rynek, choć jest firmą potężną. To państwowy producent, którego roczne dostawy autobusów z napędem elektrycznym można liczyć w setkach sztuk – głównie w Chinach, ale ostatnio również w USA, czy w miastach europejskich. Przed dwoma laty BYD wygrał przetarg na 10 autobusów elektrycznych w Warszawie, ale po odwołaniu Solarisa KIO przyznała, że Chińczycy zaproponowali rażąco niską cenę.
Obecnie Warszawa korzysta z demonstracyjnego elektrycznego BYD–a, sprawdzając jego osiągi w ruchu miejskim. Testowe egzemplarze jeździły też po innych miastach Polski