Już tylko dwóch potencjalnych producentów walczy o realizację największego w Polsce przetarg na 213 tramwajów. W piątek (20 kwietnia) przed Krajową Izbą Odwoławczą zakończyły się przesłuchania stron. Jak mówi przedstawiciel Hyundai Rotem na Polskę Marcin Jędryczka, koreański producent ma duże nadzieje na uwzględnienie jego uwag i zwycięstwo w przetargu.
Jakub Madrjas, Transport–Publiczny.pl: Już po raz kolejny staracie się przed Krajową Izbą Odwoławczą o zdobycie zamówienia Tramwajów Warszawskich. Wygląda na to, że tym razem postępowanie potrwa dużo krócej, niż poprzednio?
Marcin Jędryczka, przedstawiciel Hyundai Rotem na Polskę: Moim zdaniem jest duża szansa na to, że nasze odwołanie zostanie uwzględnione, dzięki czemu Tramwaje Warszawskie jeszcze w tym półroczu będą mogły zakładam zamknąć procedurę rozstrzygania przetargu. Przypomnę, że przetarg już trwa prawie półtora roku licząc od momentu jego ogłoszenia. To pokazuje jak ważne rozstrzygnięcie jest przed nami.
Zastanówmy się, cosię zdarzy jeśli odwołania zostawaną oddalone i konieczne będzie ogłoszenie nowego przetargu. W takim tempie – które przcież nie jest niczyją winą, a wynika z prawa zamówień publicznych – podpisanie umowy z potencjalnym dostawcą byłoby możliwe na przełomie roku 2019 i 2020! Trudno sobie wówczas wyobrazić sprawną i terminową realizację jeszcze w obecnej perspektywie unijnej. Zreszą, mieliśmy z tym do czynienia całkiem niedawno – z powodu między innymi przedłużających się procesów przetargowych do dnia dzisiejszego nie zostały jeszcze rozliczone niektóre kontrakty, a firmy obarczone są wielomilionowymi karami umownymi
Na czym opiera się wasza argumentacja przed Izbą?
Problem ma naturę prawną i jego rozwiązanie zależy od interpretacji przepisu prawa zezwalającego na poprawienie omyłek, które nie zmieniają w sposób istotny oferty. Patrząc jednak na poziom problemu, z powodu którego dopiero za drugim razem został odrzucony przez Tramwaje Warszawskie producent Hyundai Rotem rozsądne się wydaje rozstrzygnięcie go na naszą korzyść; brak w ofercie jest naprawdę nieistotny, bagatelny z punktu widzenia wagi i wartości całego przetargu.
Przypomnę, że spór się toczy o brak wpisania w jednej pozycji w formularzu szkolenia kwoty za usługi dodatkowe szkolenia; jednak wartość końcowa oferty poprawnie została zadeklarowana w głównym formularzu. Przetarg opiewa na kwotę około 2,2 mld złotych, a więc mogę śmiało zaryzykować tezę , że nieracjonalne byłoby odrzucenie naszego odwołania z powodu kwoty 20 tysięcy zł. Zresztą nowelizacja przepisów PZP sprzed kilku lat wprowadziła mechanizm „naprawy” tego rodzaju drobnych błędów, gdyż nadrzędnym celem ma być umożliwienie zamawiającemu wybór najlepszej oferty, rozumianej jako najbardziej ekonomiczna i gwarantująca najwyższą jakość usługi. Stąd liczę, że rozstrzygnięcie będzie oparte właśnie o przyświecającą ustawodawcy ideę złagodzeniu nadmiernego formalizmu.
Przypomnę kolejny raz, że po pierwszej turze rozstrzygania komisja przetargowa Tramwajów Warszawskich poprawiły naszą oczywistą omyłkę i co najważniejsze – nikt z konkurentów nie odwołał się od do tej decyzji. Świadczy to o tym, że od strony merytorycznej była to poprawna decyzja. Sama rozprawa to ostra, często niemerytoryczna walka wszystkich uczestniczących. Całe szczęście, że KIO ma do dyspozycji wszystkie dokumenty sprawy, a także poprzednie rozstrzygnięcia w podobnych sprawach, które były rozpatrywane pozytywnie. W związku z tym jestem pełen optymizmu.
Od unieważnienia przetargu odwołała się również Pesa.Nie chciałbym tego komentować ze względu na to, że spędziłem w tej firmie blisko 15 lat uczestnicząc przy realizacji wielu fajnych projektów. Patrząc jednak na argumenty i stan faktyczny przetargu nie widzę możliwości aby była możliwość zwiększenia budżetu zamawiającego o 400 mln złotych – to jest za duża kwota. Argumenty, które pojawiły się podczas przesłuchania jasno wskazują, że ani Zamawiający ani CUPT nie dysponują kwotą dającą możliwość zwiększenia budżetu.
Jesteście już gotowi na realizację tego kontraktu?Tak - jak wcześniej informowałem opinię publiczną zamknęliśmy proces założeń organizacyjnych tego przetargu. Większości tramwajów zostanie zbudowana w Polsce w oparciu o odpowiednio wyselekcjonowanych polskich poddostawców. Od dłuższego okresu trwa proces audytowania poddostawców po to aby w momencie podpisania kontraktu być gotowym do realizacji zamówienia. Z ośmiu potencjalnych polskich producentów zostało wybranych trzech, z którymi już jesteśmy po wstępnych, bardzo interesujących rozmowach. Jesteśmy również zabezpieczeni na wypadek rozbieżności – zaawansowane są przygotowania do ewentualnej budowy nowej fabryki. Zmontujemy w Polsce wszystkie tramwaje, a w niedalekiej przyszłości, w co głęboko w to wierzę, także i inne bardzo ciekawe pojazdy szynowe.
A jeżeli przetarg zostanie powtórzony? Hyundai w nim wystartuje?Dzisiaj jest za wcześnie aby odpowiadać na to pytanie. Wiem jedno – że poziom inwestycji jest zbyt duży, aby myśleć o porażce. Z takich powodów jakie są przedmiotem odwołania nie można nas wyeliminować. Gdyby tak się stało, będziemy zmuszeni do dochodzenia własnych należności wykorzystując wszelkie dostępne narzędzia prawne. Wierzę jednak, że nie będzie takiej potrzeby i już wkrótce podpiszemy umowę na realizację dostaw. Nie wyobrażam sobie, że Tramwaje Warszawskie zostaną bez nowych tramwajów w tej perspektywie unijnej.