Kamienica na rogu Warszawskiej i Garibaldiego musi zostać wyburzona. To stanowisko Miejskiego Zarządu Dróg i Transportu w Częstochowie wobec propozycji, by zamiast rozbiórki, zmienić nieco układ komunikacyjny w tym rejonie. Nie da się, bo pasażerowie do istniejącego układu się przyzwyczaili, a ewentualna zmiana spowodowałaby pretensje mieszkańców, z którymi MZDiT nie chce się konfrontować.
Niedawno opublikowaliśmy tekst o
propozycji ekonomisty transportu dotyczącej rozwiązań komunikacyjnych w obrębie I Alei NMP w Częstochowie. Chodziło o to, żeby nie wyburzać kamienicy na rogu ulic Warszawskiej i Garibaldiego celem złagodzenia skrętu kierowcom autobusów, a po prostu zmienić trasy tak, żeby układ komunikacyjny w tym rejonie osiągnął maksymalną wydajność porównywalną z tą sprzed źle przygotowanej rewitalizacji alei NMP, a jednocześnie mieścił się w ramach ustaleń wypracowanych przez miasto z zarządem województwa śląskiego.
To możliwe, choć wymagałoby kolegialnej decyzji zarządu województwa pełniącego rolę Instytucji Zarządzającej Regionalnym Programem Operacyjnym.
Pytanie bez odpowiedziZapytaliśmy organizatora komunikacji w Częstochowie – Miejski Zarząd Dróg i Transportu – czy gdyby zarząd województwa zgodziłby się na tę propozycję, to czy MZDiT byłby gotów wcielić ją w życie. Na odpowiedź oczekiwaliśmy niemal 30 dni. W międzyczasie zarząd odpowiedział
lokalnemu wydaniu „Gazety Wyborczej”, że nie ma takiej możliwości, bo obecny układ komunikacyjny wynika z przeprowadzonych konsultacji społecznych.
Konsultacje dotyczyły jednak zupełnie czego innego! Chodziło o pełny układ miejskiej komunikacji, a mieszkańcy do wyboru mieli utrwalenie stanu obecnego lub nowy – wymuszający przesiadki w centrum miasta przy archaicznej taryfie, której podstawą jest bilet jednoprzejazdowy. Nie było trudno przewidzieć, że wybiorą to, co już znają i nikt nie będzie chętny do przesiadek, przy których trzeba zapłacić dwa razy więcej za podróż.
Stanowisko organizatoraNiedawno otrzymaliśmy odpowiedź od MZDiT. Czytamy w niej, że organizator ma świadomość, że obecny układ komunikacyjny nie spełnia wszystkich pokładanych w nim oczekiwań i nie zaspokaja potrzeb komunikacyjnych mieszkańców. Jednak układ ten sprawdził się, jest dla mieszkańców zrozumiały i przyzwyczaili się do niego. Jako ważną cechę MZDiT wskazuje stabilność sieci komunikacyjnej, której brakowało mieszkańcom przez poprzednie miesiące z powodu częstych się prac drogowych.
Ponadto, do MZDiT zaznacza, że odpowiedzialność za wprowadzenie w życie propozycji mieszkańców ponosi organizator. I to on musi się konfrontować z niezadowolonymi pasażerami, nawet jeśli inna część mieszkańców miasta z nowego rozwiązania chętnie skorzysta.
Na koniec MZDiT zauważa, że Urząd Marszałkowski wyraził już zgodę na obecny układ sieci w obszarze I al. NMP. Pismo sporządzone przez jednego z urzędników sygnował wicedyrektor MZDiT Stanisław Sosnowski.
A gdyby tak raz jeszcze...Wypada się zastanowić, czy przy pomyślnych sygnałach z województwa nie warto jeszcze raz podjąć się roszady. Dzięki niej nie byłoby konieczności zakupu działki z kamienicą celem wyburzenia oraz ingerowania w tkankę drogową. Wiadomo, że pasażerowie znowu narzekaliby na kolejną już zmianę, ale te ustałyby zaraz po tym, gdy już zwyczajnie nauczą się nowego przebiegu linii (bo tu tkwi przyczyna większości narzekań), zaś odtworzenie węzła przesiadkowego zostałoby po niedługim czasie odebrane z wielkim entuzjazmem – wszak to byłby niejako powrót do znanego i funkcjonującego przez dekady rozwiązania.
Co do niechęci do zmian… W Grazu budowano linię tramwajową. Jeszcze przed budową na terenie inwestycji stanęły m. in. koziołki z przyjemną w odbiorze informacją, że przez jakiś czas będzie niewygodnie, ale po zakończeniu prac będzie jeszcze lepiej, więc prosi się o wyrozumiałość. Podobne informacje pojawiają się przy okazji remontów w innych niemieckojęzycznych miastach. Może więc zmiany – i tak kosmetyczne – można by poprzedzić sympatyczną w odbiorze kampanią informacyjną prowadzoną ludzkim, potocznym językiem „od serca”, a nie tak, jak to praktykuje się w Częstochowie – suchym urzędniczym obwieszczeniem?
dominik.wojcik@transport-publiczny.pl