W czerwcu Warszawska Kolej Dojazdowa oficjalnie zaprezentowała swój najnowszy zakup w postaci elektrycznych zespołów trakcyjnych EN100 z Newagu. Wydarzenie to poprzedziło podniesienie napięcia w sieci trakcyjnej do 3 kV. Zmiany, które dotykają od dłuższego czasu WKD, w znaczący sposób przyczyniają się do wzrostu znaczenia „wukadki” jako środka transportu publicznego. Nic dziwnego, że Urząd Marszałkowski działa na rzecz dalszego jej rozwoju i już zapowiada kolejne inwestycje. O tym, co czeka WKD w najbliższych latach, rozmawiamy z Grzegorzem Dymeckim, prezesem Warszawskiej Kolei Dojazdowej.
Martyn Janduła, Transport-publiczny.pl: Czy w związku z przejściem na wyższe napięcie w sieci trakcyjnej oraz z niedawnym zakupem nowych zespołów trakcyjnych istnieje szansa, że wzrośnie w WKD częstotliwość kursów?
Grzegorz Dymecki, prezes Warszawskiej Kolei Dojazdowej: Trzeba zaznaczyć, że pociągi zastąpiły stare EN94. Oczywiście, mamy dzisiaj dosyć komfortową sytuację, bo tych nowych pojazdów mamy 21 – i z punktu widzenia liczby taboru – jak najbardziej istnieje możliwość zwiększenia częstotliwości kursowania. Niestety, wąskim gardłem jest Warszawa Śródmieście, gdzie fizyka nie pozwala, żeby ta częstotliwość była większa niż 10 minut. Testujemy też 7,5-minutowe odjazdy, natomiast tak naprawdę nie można tego na stałe wprowadzić – choćby z tego względu, że maszynista musi określone czynności jednak wykonać.
W takim razie, czy WKD ma plany, by Warszawę Śródmieście WKD przebudować?Pewnie nie uda nam się tej stacji rozbudować. Są za to pomysły, żeby włączyć w układ stacji również Warszawę Zachodnią. Gdyby tam się pojawił kiedyś tramwaj [jak planuje miasto w ramach linii do Wilanowa], byłaby taką stacją końcową wspomagającą Śródmieście.
Jako jedna z czołowych?Tak, mielibyśmy wtedy pociąg do Śródmieścia i pociąg do Zachodniej. Wtedy ta częstotliwość mogłaby ulec zwiększeniu. Myślimy też nad skróceniem czasu jazdy. Ale tutaj też trzeba pamiętać, że czasy o których myślimy, są rzędu minuta-dwie-trzy. Liczba przystanków swoje robi. Nie zależy nam na tym, żeby podkręcać czas, a potem permanentnie się spóźniać, a w godzinach szczytu to byłoby bardzo możliwe.
PKP SA także mają plany związane ze stacją Śródmieście WKD. O jaki zakres robót dokładnie chodzi?Nic nam więcej nie wiadomo poza tym, że będzie naprawiona wreszcie płyta – nadbudowa nad peronem. Bo póki co, jest bardzo nieszczelna.
Czy obecny zakup wyczerpuje potrzeby „wukadki” na obsługę pasażerów?Tak. Generalnie, specjalnie się tym głośno nie chwalimy, pojazdy specjalnie są w środku podzielone. Dodatkowo mają nadmiar mocy. Dzięki temu w przyszłości, gdy uda nam się wydłużyć perony, będziemy chcieli wstawić jeszcze w środek wagon bezsilnikowy. Zyskujemy wtedy jakieś 30-40% pojemności.