W najbliższych latach spodziewany jest zwrot miast w stronę autobusów elektrycznych. – Przejście na pojazdy w pełni elektryczne wiąże się z koniecznością znalezienia odpowiedzi na wiele pytań – zaznacza Andreas Strecker, prezes firmy Solaris, która ostatnio mocno promuje i rozwija segment elektrobusów. Czy jesteśmy gotowi na elektryczną rewolucję?
Witold Urbanowicz, Transport-publiczny.pl: Czy teraz nastanie era autobusów elektrycznych?
Andreas Strecker, prezes firmy Solaris Bus&Coach: To niewątpliwie jedna z odpowiedzi na problemy związane z transportem w dużych aglomeracjach. Jeżeli chodzi o najbliższą przyszłość, z pewnością wciąż dominować będą autobusy z silnikiem diesla, ale to się szybko będzie zmieniać.
Oczywiście musimy pamiętać o tym, że przejście na pojazdy w pełni elektryczne wiąże się z koniecznością znalezienia odpowiedzi na wiele pytań, jakie się przy tej okazji pojawią. Weźmy na przykład infrastrukturę ładowania baterii. Co się stanie, jeśli zaczniemy ładować tysiąc autobusów na raz? Jakie będzie miało to znaczenie dla systemów zasilania? To wymaga analiz i badań. Równie istotna jest kwestia zaplecza technicznego oraz serwisowania, niezbędne jest także określenie, jakie kwalifikacje powinni posiadać pracownicy zajmujący się obsługą autobusów elektrycznych.
Z tymi wyzwaniami będzie musiało się zmierzyć wielu przewoźników w najbliższych latach. Solaris ma w tej chwili w swojej ofercie najszerszą na rynku ofertę w zakresie rodzajów baterii, systemów ładowania i pojazdów elektrycznych. Do tej pory dostarczyliśmy lub niebawem dostarczymy do klientów ponad 50 autobusów elektrycznych w rożnych konfiguracjach. Chcemy być w pełni przygotowani na zmianę, jaka następuje właśnie na naszych oczach, w wyniku której elektryczne autobusy będą coraz bardziej powszechnym środkiem transportu publicznego.
Solaris oferuje kilka metod ładowania. Które rozwiązanie z zakresu autobusów elektrycznych jest najlepsze?
Najlepsze jest to, które jest najbardziej optymalne w danych warunkach użytkowania. Jeżeli w mieście istnieje już sieć tramwajowa, przedsiębiorstwu niekoniecznie potrzebny jest system indukcyjny, skoro może czerpać zasilanie z istniejącej infrastruktury i wykorzystać ją np. do ładowania z pantografu. Jeśli takich rozwiązań nie ma, lepiej wybrać ładowanie indukcyjne lub plug-in. Jedni przewoźnicy preferują mniejsze baterie częściej ładowane w ciągu dnia, podczas gdy inni wolą uzupełniać magazyny energii dłużej, ale tylko raz dziennie. Wszystko zależy od infrastruktury w danym mieście, tego, jakiego pojazdu potrzebują przewoźnicy oraz jaka ma być jego operacyjność w ciągu dnia. Dzięki wielu opcjom w naszej ofercie, jesteśmy w stanie zaoferować najbardziej optymalne rozwiązanie.
Podsumowując, nie możemy tutaj mówić o jednym najbardziej popularnym kierunku rozwoju. Standaryzacja oczywiście mogłaby przynieść korzyści, ale w najbliższej przyszłości jest na nią raczej mała szansa. To, co dobrze działa na przykład w Hanowerze czy Berlinie, nie musi być wcale najlepszym rozwiązaniem dla Warszawy. Powinniśmy raczej wykazać się indywidualnym podejściem do każdego klienta – to zresztą nasz standard działania w Solarisie.
Solaris ma silną pozycję w segmencie trolejbusów. Czy elektrobusy nie będą stanowiły zagrożenia?
Jeśli miasta takie, jak Salzburg czy Budapeszt mają całą infrastrukturę trolejbusową, to odpowiedź jest dla nich prosta. Ponadto nowoczesne trolejbusy coraz częściej wyposażane są w dodatkowe źródła zasilania, taki jak np. baterie, dzięki czemu w części stają się „elektrobusami”. Nie widzę tutaj konfliktu, raczej duży potencjał do koegzystowania tych środków transportu i wzajemnego ich przenikania się.
Cały wywiad na portalu Monitor.

Zapraszamy na IV Kongres Transportu Publicznego, który odbędzie się w Warszawie w dniach 19-20 października 2015 roku. Wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi mobilność Polaków, technologie służące mobilności oraz kwestie planowania i realizacji celów rozwoju miast.
Więcej informacji o Kongresie znajdziesz tutaj.
