Parkingi w systemie „Parkuj i Jedź” są coraz popularniejsze w Polsce. Na pierwsze miejsce wysuwa się tutaj Warszawa z kilkunastoma takimi obiektami. Ich celem jest przede wszystkim ograniczenie ruchu w centrum miasta. Pasażer samochodu ma zostawić na obrzeżach miasta samochód i kontynuować jazdę transportem publicznym. Pojawia się jednak pytanie, czy takie parkingi są potrzebne, skoro eksperci prezentują dane, że ruch w centrach maleje w niewielkim stopniu.
Warszawa na tle kraju posiada najwięcej parkingów wybudowanych w systemie Park&Ride. Cel jest prosty – skłonić wjeżdżających (do Warszawy to 150 tys. samochodów w ciągu doby) do pozostawienia auta na obrzeżach miasta i skorzystania z komunikacji miejskiej. Takich parkingów w Warszawie jest 13, w Krakowie – 2. Co do reszty kraju – niewątpliwie brakuje takich rozwiązań.
Teoretycznie mały wpływ
Jak podaje Andrzej Szarata, doktor z Politechniki Krakowskiej, udział podróży P+R sięga zaledwie 5%. Tylko w specyficznych przypadkach wskaźnik ten wzrasta przy węzłach kolejowych – wtedy można uzyskać nawet 15%. Pojawia się zatem pytanie o zasadność budowy takich parkingów. Z reguły są one budowane na ok. 300 miejsc, co przy obecnych danych, ile samochodów w ciągu dnia wjeżdża do miasta, są one na pierwszy rzut oka, marginalnym ograniczaniem ruchu.
Mimo tych pozornych zalet, dokładniejsze przyjrzenie się danym pozwala wskazać, że P+R są potrzebne i mają znaczący wpływ na dostępność centrum. – Parkingi P+R to powiązanie zalet złączenia dwóch środków transportu z ukryciem ich wad – określa to rozwiązanie Szarata. Jak podaje, P+R zmienia przyzwyczajenia pasażerów. – Do tej pory niektórzy podróżowali tylko komunikacją miejską, teraz łączą podróż prywatnym samochodem i transportem publicznym, bo jest trochę szybciej – dodaje.
Jednak jak się okazuje, to nie czas determinuje wybór podróżnych do wybrania konkretnego środka transportu. – Liczą się koszty uogólnione podróży – mówi Szarata. Koszt podróży z wykorzystaniem P+R jest zbliżony do kosztu podróży samą komunikacją publiczną, a nawet niekiedy od niej tańszy.
O tym, że parkingi P+R mają sens, wskazują także inne dane. Choć zdejmują one z centrum zaledwie do 2-3% samochodów, to przyjrzenie się tym wynikom pozwala stwierdzić, że auta te pokonują o kilka tysięcy kilometrów mniej. Oznacza to, że wzrosła przepustowość dróg. – Poprawiamy dostępność centrum bez pogarszania warunków drogowych – tłumaczy Szarata.
Park&Ride – koleją
Aż 80% użytkowników parkingów P+R mieszka w promieniu 20 km od takiego rozwiązania. To właśnie wśród tych podróżnych rozwiązanie to cieszy się największą popularnością. Dane te pochodzą z 2014 roku. Jednak największy potencjał mają parkingi, które znajdują się przy węzłach kolejowych.
Potencjał na parkingi przy kolei miejskiej dostrzegają Tychy, które inwestują w tego typu rozwiązania. Chodzi tutaj o takie inwestycje, jak parkingi przy stacjach Tychy Lodowisko i Tychy Główne. – Korzystają z nich jednak przyjezdni – tłumaczy Miłosz Stec, zastępca prezydenta Tychów.
O zasadności budowy P+R przy kolei mają też przekonanie Koleje Mazowieckie. Za przykład służą dziesiątki zajętych parkingów w miejscowościach aglomeracji warszawskiej. Spora część tych miejsc jest wręcz nieoficjalnym parkingiem. – To pokazuje, że takie rozwiązania są potrzebne – zauważa Dariusz Grajda, członek zarządu Kolei Mazowieckich. Przewoźnik ma także dziesiątki propozycji, gdzie jeszcze mogą powstać P+R – mowa tutaj chociażby o takich miastach, jak Mława, Ciechanów, Małkinia, Tłuszcz. Wszystkie łączy to, że znajdują się przy liniach kolejowych. – System P+R w ocenie przewoźnika kolejowego jest potrzebny. Blisko przy stacji, bo inaczej nie ma on sensu z punktu widzenia pasażera – mówi Grajda.
Element systemu
Jak jednak podkreśla Andrzej Szarata z Politechniki Krakowskiej, celem powstawania P+R jest przede wszystkim budowa sprawnego systemu miejskiego – w oparciu o zasadę marchewki i kija. – Powinien to być pełen mechanizm: ograniczamy miejsce w centrum, ale oferujemy parkingi na obrzeżach – dodaje Szarata.
Podobną refleksję rozsiewa Dariusz Grajda z Kolei Mazowieckich. ¬– Pytanie, co przez budowanie P+R chcemy osiągnąć? Zmniejszyć liczbę samochodów, zwiększyć przepustowość i prędkość czy zyski dla kasy miejskiej – zastanawia się. Jak zaznacza, warunkiem do sukcesu P+R jest bogata oferta przewoźników transportu publicznego. – Pasażer musi wiedzieć, że jak zaparkuje samochód, to za kilka minut nadjedzie pociąg, którym dostanie się do centrum Warszawy w pół godziny – wylicza Grajda. Ważna jest niezawodność w trakcie podróży.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.