Dolny Śląsk inwestuje we Wrocławską Kolej Aglomeracyjną

O Wrocławskiej Kolei Aglomeracyjnej zrobiło się głośno przy okazji miejskiego referendum. We wrześniu Prezydent Rafał Dutkiewicz zapytał wrocławian, czy chcą, by w ich mieście powstało metro. Aktywiści miejscy wskazywali, że to pytanie jest bez sensu. Zamiast śnić o metrze, samorządy powinny skupić się na rozbudowie oferty kolejowej. Tym bardziej, że Wrocławianie i przyjezdni cierpią przez ogromne korki na drogach wjazdowych do miasta.

Nowy tabor i połączenia

Samorządowcy poszli za ciosem. Rafał Dutkiewicz i członek zarządu województwa Jerzy Michalak w październiku opublikowali list, w którym deklarowali współpracę przy wdrażaniu systemu przewozów kolejowych w obszarze aglomeracji wrocławskiej.

Wrocławska Kolej Aglomeracyjna ma swoim zasięgiem obejmować m.in. Żmigród, Trzebnicę, Oleśnicę, Jelcz - Laskowice, Oławę, Strzelin, Kobierzyce, a także Wałbrzych i Legnicę. Włodarze województwa myślą też o połączeniach z miejscowościami spoza Dolnego Śląska, np. Brzegiem, Namysłowem czy Lesznem.

– Chcemy, by do 2020 r. pociągi między Wrocławiem, a najważniejszymi miastami regionu kursowały co 30 minut lub częściej – mówi Jerzy Michalak.

Pierwsze efekty porozumienia pojawiły się w nowym rozkładzie z 13 grudnia. Kolejarze zwiększyli z 20 do 23 par liczbę połączeń pomiędzy Wrocławiem a Legnicą. O jedną parę rozszerzono też ofertę połączeń Wrocław - Wołów. Pięć nowych pociągów Impuls zakupionych przez wojewódzkiego przewoźnika wozi pasażerów do Obornik Śląskich, Żmigrodu i Rawicza. Liczba połączeń na tej trasie wzrosła o trzy pary.

Razem z poszerzaniem oferty przewozowej pojawiają się inwestycje w nowy tabor. Koleje Dolnośląskie w ostatnich tygodniach odebrały nowe pojazdy typu link zbudowane przez bydgoską Pesę. Te składy obsługują już linie kolejowe w aglomeracji, a także nowe połączenia z Wrocławia do Kudowy Zdroju i innych uzdrowisk. To nie koniec. - W następnych latach na dolnośląskich torach powinno pojawić się kilkanaście nowych składów dostosowanych do realizacji przewozów regionalnych i aglomeracyjnych. Ich zakup zostanie dofinansowany z Regionalnego Programu Operacyjnego – dodaje Jerzy Michalak. Nowe pociągi pojawią się na torach prawdopodobnie w 2017 r.

Pięć lat zwłoki

Plany są więc ambitne, ale z ich realizacją może być różnie. We wspomnianym liście czytamy, że samorząd województwa od 2016 r. będzie stopniowo wdrażał system Kolei Aglomeracyjnej przez zwiększanie częstotliwości połączeń. W pierwszej kolejności wymieniono trasy z Legnicy, Żmigrodu, Oławy lub Brzegu. W nowym rozkładzie poszczęściło się tylko Legnicy, mieszkańcy pozostałych miast muszą jeszcze poczekać. Na razie więc oferta przewozowa wzrosła, ale nieznacznie.

Warto przypomnieć, że podobne deklaracje samorządowców słyszeliśmy już nie raz. Jeszcze w 2011 r. prezydent Wrocławia, marszałek województwa oraz włodarze okolicznych miejscowości (m.im. Legnicy, Brzegu Dolnego, Siechnic, Długołęki, Wołowa) podpisali porozumienie w sprawie kolei aglomeracyjnej. W ciągu kilku lat miała powstać spójna sieć połączeń, wyznaczono priorytetowe kierunki transportowe (m.in. z Wrocławia do Oleśnicy, Jelcza – Laskowic czy z centrum do osiedla Pracze). Po latach z tego porozumienia zostało jednak niewiele.