Z powodu braku ofert unieważniono drugi już przetarg na dostawę 16 używanych tramwajów dla Gdańska. W Zarządzie Komunikacji Miejskiej są jednak zadowoleni, bo nie chodziło o to, by przetarg rozstrzygnąć, ale by się odbył.
Tak naprawdę miastu zależy
na zakupie konkretnych 16 tramwajów – Duewag N8C, które wycofuje z użytkowania niemieckie Kassel – z nimi ma świetne doświadczenia. Kilka lat temu do Gdańska trafiło w sumie 46 tramwajów tego typu, których postanowił pozbyć się Dortmund. Wyprodukowane w 1981 r. wysokopodłogowe, dwukierunkowe pojazdy gruntownie przebudowano (przerobiono w części na niskopodłogowe, wymieniono drzwi, wymieniono czoło pojazdu, siedzenia, dodano klimatyzację w kabinie motorniczego i monitoring). Koszt zakupu i modernizacji jednego pojazdu nieco przekroczył 0,5 mln zł, czyli wielokrotnie mniej niż zakup nowego.
Teraz postanowiono ten manewr powtórzyć, ale okazało się to skomplikowane, bo zgodnie z Prawem Zamówień Publicznych tramwaje można kupować z wolnej ręki dopiero, gdy nie da się ich kupić w drodze przetargu.
– Wzięliśmy do ręki ustawę, a tam jest mowa o kolejnych nieudanych przetargach, czyli liczbie mnogiej – tłumaczy Krzysztof Wojtkiewicz, główny specjalista ds. eksploatacji w ZKM. – Zrobiliśmy dwa przetargi i teraz przez kilka miesięcy możemy próbować kupić tramwaje – dodaje. Pierwszy przetarg unieważniono w grudniu, drugi w zeszłym tygodniu. W obu nie złożono żadnej oferty.
Problem w tym, że choć Gdańsk może już kupić, to na razie Kassel nie chce sprzedać. – Czekamy na decyzję Niemców, którzy choć ogłosili wycofanie tramwajów, to jeszcze nie ogłosili, że je sprzedają. Trochę mnie to dziwi. Gdy kupowaliśmy tramwaje z Dortmundu, wszystko odbyło się szybko i sprawnie. Ale podejrzewam, że po prostu chcą je sprzedać jak najdrożej, dlatego czekają – zastanawia się Wojtkiewicz. Miasto na 16 tramwajów planuje wydać 2,3 mln zł. Wspomniane „Dortmundy” kupował za 40 tys. euro za sztukę.
Nie tylko Gdańsk ma apetyt na tramwaje z Niemiec. Ich zakup rozważał też Gorzów Wielkopolski. Co prawda kilka tygodni temu w gorzowskim urzędzie miasta twierdzono, że to już sprawa zamknięta, ale Wojtkiewicz nie jest do końca przekonany, że wycofali się z tego pomysłu. – Mamy też sygnały, że inne europejskie miasta mogą chcieć te tramwaje – dodaje.
Co będzie, jeśli podchody pod tramwaje z Kassel zakończą się fiaskiem? – Jesteśmy nimi bardzo, bardzo mocno nimi zainteresowani. Ale jeśli się nie uda, trzeba będzie pomyśleć o wykorzystaniu do kupna nowego taboru środków z nowej perspektywy unijnej. Ale wtedy mówimy już o nowych tramwajach – tłumaczy Wojtkiewicz.