W zeszłym tygodniu Trójmiasto nawiedziła ulewa, w wyniku której poważnie ucierpiała komunikacja miejska. W sumie pięć składów tramwajowych pozostaje unieruchomionych, z czego najpoważniej ucierpiał Swing Pesy, który stał po linię okien w wodzie. Tramwaj wymaga wymiany wielu elementów, w tym podłogi, siedzeń, zalanej instalacji elektrycznej. Niewykluczone, że będzie musiał wrócić do zakładów Pesy w Bydgoszczy.
W zeszły czwartek (14 lipca) wieczorem Gdańsk nawiedziła
potężna ulewa. W ciągu kilkunastu godzin spadło 160 litrów deszczu na metr kwadratowy, czyli tyle, ile wynosi norma dla dwóch miesięcy. Spowodowało to poważne utrudnienia na mieście. Kilka ważnych skrzyżowań zostało zalanych, przez co
ok. 20 wozów tramwajowych zostało unieruchomionych na mieście. Trzeba było też wstrzymać ruch na trasie Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.
Gdańsk w dalszym ciągu zmaga się ze skutkami zeszłotygodniowej ulewy. Pociągi w dalszym ciągu nie jeżdżą po otwartej w zeszłym roku trasie PKM. Nasypy linii
zostały uszkodzone. Nie wiadomo w tej chwili ile potrwa naprawa, choć
mówi się nawet o kilku tygodniach. Wszystkie tramwaje ściągnięto do zajezdni i wiadomo już, że niektóre z nich nieprędko wyjadą na ulice.
Jeden z nowych Swingów przy Galerii Bałtyckiej został zalany aż po linię okien. – To najbardziej poszkodowany pojazd. Trwa szacowanie strat. Na chwilę obecną możemy powiedzieć, że podłoga, fotele, większość kabiny motorniczego będą wymagały wymiany. Nagrzewnice i napęd są jeszcze zamulone i trzeba będzie je sprawdzić – mówi Alicja Mongird, rzecznik ZKM Gdańsk.
Wczoraj (18 lipca) tramwaj oglądali specjaliści z Pesy. – Na dziś wszystko wskazuje na to, że cała elektronika, która uległa zalaniu, a także napęd umieszczony na wózkach jezdnych, instalacja elektryczna, podłoga i wygłuszenie będą wymagało wymiany. Planowane jest spotkanie specjalistów z dziedziny zabezpieczenia antykorozyjnego i technologii klejenia celem określenia metody i zakresu naprawy – informuje Maciej Żurowski, rzecznik producenta.
Nie wiadomo jeszcze, kiedy tramwaj może wrócić do ruchu, ani kiedy nawet rozpocznie się naprawa. – Zależy jak szybko tramwaj trafi do Bydgoszczy. Powinno to nastąpić w ciągu najbliższych dni. Tam zostanie tramwaj oceniony z bliska – informuje Mongird. Michał Żurowski przekonuje jednak, że nie podjęto jeszcze decyzji o sprowadzeniu pojazdu do Bydgoszczy. Koszty naprawy nie są w tej chwili znane. – Będą raczej wysokie. Tramwaj jest ubezpieczony i mamy nadzieję, że pokryje ono większość kosztów – mówi Alicja Mongird.
Swing nie jest jedynym tramwajem, który ucierpiał w czasie ulewy. – Unieruchomiony jest jeden tramwaj N8C. Trwa szacowanie strat, też będzie musiał trafić na zewnątrz. Dwie Pesy ucierpiały też od góry. Unieruchomione są też dwa wagony stopiątek – wylicza Alicja Mongird.
Zdjęcia dzięki uprzejmości MM Foto. Galeria zdjęć z zalanego Gdańska