Gorzów Wielkopolski wreszcie po latach zabiera się za nadrabianie wieloletnich zaległości związanych z infrastrukturą tramwajową. Niezbędne są remonty infrastruktury, co stanowi spore przedsięwzięcie w budżecie miasta. – Wymiana taboru jest również ważna, dlatego że po Gorzowie jeżdżą tramwaje 40-letnie – podkreśla Artur Radziński, wiceprezydent Gorzowa Wielkopolskiego, z którym rozmawiamy także o remoncie Kostrzyńskiej i budowie nowych tras.
Gorzów Wielkopolski po wielu latach prowadzi pierwszy przetarg na zakup nowych tramwajów. Jednak skala niezbędnych inwestycji jest niezbędna. – Kupujemy nowe tramwaje, ale wcześniej realizujemy wymianę torowisk. Chcę podkreślić, że to – jak na możliwości budżetu miasta – jest zadaniem wręcz niewyobrażalne. Mamy budżet na poziomie 630 mln zł, tymczasem modernizacja trakcji tramwajowej to koszt ok. 260 mln zł – mówi Artur Radziński, wiceprezydent Gorzowa.
Co z Kostrzyńską?Jedną z pilnych inwestycji jest przebudowa ulicy Kostrzyńskiej. – Mamy tam problem z tzw. ekologami, którzy nam bezskutecznie blokują możliwość usunięcia drzew. To może źle zabrzmieć, ale faktem jest, że te drzewa w wielu przypadkach mają po ok. 100 lat i ich usuniecie – jeśli nie w perspektywie tego roku, to w kolejnych – może się okazać wręcz koniecznością. Zwłaszcza, że wszelkie prace ziemne niszczą systemy korzeniowe – mówi Radziński.
Protesty mogą spowodować opóźnienie inwestycji. – To może nam sprawę o tyle komplikować, że z tamtego miejsca wyjeżdżają z zajezdni tramwaje, wiec spowoduje to, że będziemy musieli dłużej opierać się na autobusowej komunikacji – mówi Artur Radziński. Miasto jednak ogłosiło właśnie
przetarg na przeprowadzenie prac.
Projekt zakłada przebudowę torowiska na części odcinka z dwutorowego na jednotorowe. – Ta ulica jest nienormatywnie wąska – gdyby założyć – a takie plany były – że budujemy w tamtym kierunku, w stronę granicy Niemiec, drogę dwupasmową w ramach dojazdu S3 i DK22, musielibyśmy w budżecie założyć kwotę 2,5 raza większą na wypłatę odszkodowań dla mieszkańców, których domy trzeba byłoby wyburzyć – podkreśla wiceprezydent Gorzowa.
Nowy tabor i nowa liniaBardzo ważnym aspektem jest wymiana taboru. – Po Gorzowie jeżdżą tramwaje 40-letnie. W żadnym mieście w Polsce takiej sytuacji nie mamy – nie ukrywa Radziński. Miasto prowadzi przetarg na dostawę 14 tramwajów z opcją na kolejne sześć. J
edyną ofertę złożyła Pesa.
Choć priorytetem pozostaje wymiana infrastruktury i zakup tramwajów, w planach jest też budowa nowej linii tramwajowej. – Na tę chwilę nie prowadzimy jeszcze nawet prac projektowych, Zamierzamy do nich się przymierzyć na przełomie 2018 i 2019 r. – mówi Artur Radziński, wiceprezydent Gorzowa. Jak dodaje, idealnie by było, gdyby dokumentację projektową z pozwoleniem na budowę uzyskać w 2018 r., by z pracami wystartować w kolejnym roku.
Również i w tej kwestii Gorzów liczy na dofinansowanie zewnętrzne. – Nie chcemy przesadzać w tych oczekiwaniach, ale gdybyśmy pozyskali taką pomoc będziemy przeszczęśliwi. Wówczas domkniemy nasze plany inwestycyjne w zakresie trakcji tramwajowej – mówi Radziński.