W najbardziej zakorkowanym mieście świata, Los Angeles, przeciętny kierowca w roku 2017 spędził w zatorach ulicznych aż 102 godziny – wynika z raportu przedstawionego przez firmę INRIX. Choć polskie miasta znalazły się tym razem poza czołówką, w porównaniu z rokiem 2016 niemal w każdym z nich średnia długość czasu traconego w korkach wzrosła. W rankingu uwzględniono 1360 miast na pięciu kontynentach (nie wzięto pod uwagę Australii).
Według przedstawicieli INRIX zwiększająca się populacja miast i związany z nią wzrost ruchu na drogach sprawiają, że do zrozumienia zjawiska kongestii oraz walki z nim konieczne jest zastosowanie big data. Eksperci firmy przeanalizowali 500 terabajtów danych, zebranych z 300 milionów różnych źródeł. Są wśród nich samochodowe urządzenia nawigacyjne, raportujące poprzez „chmurę” prędkość do Google Maps, ale także kamery sczytujące tablice rejestracyjne w miastach posiadających obszarowe systemy sterowania ruchem. Pierwszą edycję badania przeprowadzono w roku 2016.
Los Angeles wyprzedza Moskwę
Metodologia polega na pomiarach prędkości samochodów przez 240 dni w roku. Brano pod uwagę dni powszednie i weekendy, odrzucono jednak m.in. okresy wakacyjne, które w nieuzasadniony sposób obniżałyby średnią. Badano czas spędzony przez kierowców w korkach. Przyjęto, że kongestia zaczyna się wtedy, gdy prędkość przejazdu spada poniżej 65% wartości „swobodnego przepływu”. Prędkość tę ustalano indywidualnie w oparciu m.in. o parametry głównych dróg oraz warunki pogodowe – np. dla Monachium określono jako 30 km/h w ciągu dnia.
Najbardziej zakorkowanym miastem według rankingu INRIX jest Los Angeles, którego mieszkaniec stracił w korkach średnio 102 godziny. Dwa pozostałe miejsca na podium zajmują Nowy Jork oraz Moskwa, obydwa z wynikiem 91 godzin. W pierwszej dziesiątce znajdziemy jeszcze Sao Paulo (86 godzin), San Francisco (79), Bogotę (75), Londyn (74), Paryż (69) oraz Miami (64). Identyczny z Miami wynik uzyskała pierwsza w zestawieniu metropolia azjatycka – Bangkok. Wśród 100 najbardziej zakorkowanych miast najwięcej jest ośrodków europejskich (46) oraz północnoamerykańskich (38 – dla celów statystycznych do Ameryki Północnej zaliczono także Meksyk).
Kraków – kierowcy tracą półtorej doby rocznie
Inaczej przedstawiają się dane posortowane według państw: najwięcej, bo 56 godzin rocznie, spędzili na staniu w korkach obywatele Tajlandii. Niewiele lepsze są wyniki Indonezji i Kolumbii (odpowiednio: 51 i 49 godzin). Dalsze miejsca zajęły: Wenezuela (42), Rosja i USA (ex aequo, 41), Brazylia i RPA (ex aequo, 36), Turcja (32), Wielka Brytania i Portoryko (ex aequo, 31) oraz Niemcy (30). Na trzynastym miejscu, na równi ze Słowacją, z wynikiem 29 godzin uplasowała się Polska.
Polskich miast wziętych pod uwagę w rankingu było osiem. Pierwsze z nich, Kraków, zajęło 122. miejsce (średnia 36 godzin). Oznacza to pogorszenie w stosunku do poprzedniego roku, kiedy to stolica Małopolski była dopiero 127. najbardziej zakorkowanym miastem na świecie. Nieznacznie lepiej wypadła w zestawieniu Warszawa (131. miejsce, 35 godzin). Dalsze pozycje zajmują: Poznań (30 godzin), Szczecin (28), Wrocław (27), Gdańsk (26), Łódź (24) i Katowice (17) – jedyna polska metropolia, w której ilość czasu traconego w korkach w ostatnim roku zmalała.
Dla wszystkich badanych miast średnia prędkość poruszania się w korku wyniosła 14,4 km/h, zaś czas spędzony w korkach – 9% całego czasu podróży. Wydostawanie się z zatorów przebiega najwolniej w Dublinie (6 km/h) i meksykańskim mieście Oaxaca (5,9 km/h).