Jacek Wojciechowicz o II linii metra: Oszczędności zawsze cieszą

W poniedziałek w siedzibie Metra Warszawskiego otwarto oferty na rozbudowę II linii metra. Najkorzystniejsze propozycje przedstawiły: turecka firma Gulermak, która za odcinek zachodni zażądała 933 mln zł netto (1,148 mld brutto) oraz włoskie Astaldi, które za odcinek wschodni chce 867 mln zł netto (1,067 mld brutto).

Jakub Dybalski: Najkorzystniejsze oferty przedstawiły konsorcja zagraniczne…

Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy: Zagraniczne, ale te, które budowały centralny odcinek II linii metra. Zresztą warto zauważyć, że prawie wszystkie oferty są niższe niż szacunkowe wyliczenia, które wcześniej przygotowaliśmy. Oczywiście liczy się też jakość wykonanej pracy i nie zawsze najniższa cena oznacza najlepszą ofertę, ale w tym wypadku te najkorzystniejsze cenowo oferty złożyły firmy, które są znane na rynku. Zresztą doświadczenie było warunkiem koniecznym udziału w przetargu. Tutaj nie ma konsorcjum, które nie spełniałoby tego wymogu.

Jest pan zaskoczony tym, że oferty są na tyle niskie, że miasto może zaoszczędzić około miliarda złotych?

Jestem pozytywnie zaskoczony. Ale jeśli się popatrzy na wszystkie oferty, to ta niższa cena jest standardem. Tak więc nie obawiam się niedoszacowania, bo różne, doświadczone firmy proponowały podobną cenę. Tyle, że w jednym miejscu mamy oszczędności, które cieszą, a np. brak ustawy reprywatyzacyjnej spowoduje, że musimy zapłacić miliony złotych za tereny, które są do zwrotu. Potrzeby miasta są ogromne. Fajnie byłoby wykorzystać od razu te oszczędności na jakąś ciekawą inwestycję, albo przyspieszenie innej, ale choćby z powodu, o którym wspomniałem, musimy dużą sumę zabezpieczyć w budżecie.

Kiedy można się spodziewać ostatecznego wyboru wykonawców?

Komisja przed kilkoma minutami otworzyła oferty. Teraz zacznie pracę, a to pewnie potrwa kilka miesięcy. Trzeba też pamiętać, że nie każdy może się z werdyktem komisji zgodzić i możemy się spodziewać odwołań.

Gulermak i Astaldi najwyraźniej podzielili się dwoma końcami metra. W czasie trwania przetargu pojawiły się opinie, że obie firmy są faworyzowane.

Można było składać ofertę tylko na jeden z dwóch odcinków, więc wyszło tak, że się nie spotkali. Ale to już jest wybór tych firm. Nie preferowaliśmy żadnej z nich, ale w sposób oczywisty ktoś, kto dopiero co skończył budowę poprzedniego odcinka metra, ma dużo większą wiedzę np. dotyczącą warunków geologicznych, czy możliwości zastosowania różnych rozwiązań technicznych na tej konkretnej linii. Wykonanie centralnego odcinka II linii to doświadczenie, które pomaga, ale trudno to nazwać faworyzowaniem.

Oferty miały być otwarte wiosną, potem też nieznacznie termin przesunięto. Czy wpłynie to na oddanie stacji do użytku w 2019 r.?

Przeprowadzenie takiego przetargu to duże wyzwanie logistyczno–administracyjne. Cała procedura musi być zgodna z polskim prawem i z procedurami unijnymi, a to wszystko w warunkach bardzo mocnej konkurencji. Te firmy, które złożyły oferty, na co dzień się bardzo lubią, ale gdy jest okazja, wykorzystują wszelkie możliwe kruczki prawne, by zyskać nad rywalami przewagę. To nie jest bieg na 100 m, gdzie nikt nikomu nie podłoży nogi. To trudne przedsięwzięcie, ale mamy doświadczenie z centralnego odcinka II linii, gdzie przeprowadzenie przetargu oceniono bardzo wysoko. Dlatego czasem warto przesunąć termin o 10 dni, by zabezpieczyć się przed możliwymi kłopotami.

Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, w tym roku wybierzemy wykonawcę. Potem jest kwestia wejścia na teren budowy, organizacji ruchu, stworzenia części projektów wykonawczych. To zajmuje kilka miesięcy. Ale spokojnie możemy oczekiwać, że początek prac nastąpi pod koniec 2016 r. i stacje będą gotowe w 2019 r.

---

Zapraszamy na IV Kongres Transportu Publicznego, który odbędzie się w Warszawie w dniach 19-20 października 2015 roku. Wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi mobilność Polaków, technologie służące mobilności oraz kwestie planowania i realizacji celów rozwoju miast.

Więcej informacji o Kongresie znajdziesz tutaj.