W zeszłym roku liczba czynnych sieci tramwajowych w Kazachstanie spadła z czterech do trzech. Wciąż na skraju likwidacji jest jednak także system transportu szynowego w trzystutysięcznym Ust-Kamienogorsku. Przed rokiem znaleziono już nawet nabywcę na wagony i szyny – ich sprzedaż do huty miała pozwolić na spłacenie zaległości podatkowych.
W zeszłym roku po serii nietypowych, niekontrolowanych przejazdów wagonów demolujących samochody i zagrażających pieszym
zawieszony został ruch tramwajowy w dawnej stolicy Kazachstanu, Ałmaty. Niewiele zabrakło do jeszcze jednej likwidacji sieci w tym środkowoazjatyckim kraju. Możliwość zakończenia eksploatacji tramwajów była poważnie brana pod uwagę w leżącym na północnym wschodzie Kazachstanu Ust-Kamienogorsku. Także i w tym przypadku przyczyna wycofania transportu szynowego z ulic miasta byłaby nietypowa.
Spóźnione wypłaty oznaczały odejście motorniczychChoć likwidacje tramwajów często wiążą się z brakiem funduszy, najczęściej oznacza to niemożność przeprowadzenia niezbędnych napraw infrastruktury, skrajne wyeksploatowanie taboru itp. Komunikacja szynowa w Ust-Kamienogorsku mogła natomiast zwyczajnie... zbankrutować. Przewoźnik, spółka Ust-Kamienogorskij Tramwajnyj Park (Ust-Kamienogorska Zajezdnia Tramwajowa), informował o swoich problemach już w marcu, a w lipcu 2015 ogłosił, że w przypadku braku reakcji ze strony władz miasta zlikwiduje przewozy w ciągu około dwóch miesięcy.
– Będziemy pracować, dopóki elektrownia nie odetnie nam prądu, ale jesteśmy zadłużeni już na 4 mln tenge (ok. 45 tys. zł) – mówił lokalnemu portalowi YK-News Anatolij Uspienskij, generalny dyrektor przedsiębiorstwa. – Z miesięcznym opóźnieniem wypłacamy pensje. Pracownicy zaczęli się zwalniać – dodał. Braki kadrowe były tak duże, że z 32 zaplanowanych brygad w trasy wyjeżdżało około 17. Spółka miała także duże zaległości podatkowe.
Chcieli sprzedać cały majątek na złom – Znalazłem już kupca na wszystko, co mamy metalowego, w tym wagony, szyny, wózki, inne maszyny – wskazywał Anatolij Uspienskij. Sprzedaż mienia miałaby pozwolić na pokrycie zobowiązań i zakończenie działalności firmy. Czarny dla tramwajów scenariusz ostatecznie jednak się nie ziścił, a wagony zamiast trafić do huty codziennie wyjeżdżają w trasy. Kondycja finansowa przewoźnika nadal jest jednak zła, a pomoc i podniesienie cen biletów pozwoliły jedynie na przetrwanie. Nie ma póki co mowy o inwestycjach, które są niezbędne dla funkcjonowania tramwaju w dłuższej perspektywie.
Wciąż nie zaczęła się bowiem zapowiadana od 2013 r. kompleksowa wymiana taboru. Ta jest konieczna, bo UKTP eksploatuje tylko wysłużone, zaniedbane wagony KTM-5 z lat 70. i 80. zeszłego stulecia. Jedyny nowszy pojazd, LM-99 z fabryki w Petersburgu wyprodukowany w roku 2001, od kilku lat jest odstawiony i czeka na naprawę. Remontu wymaga też w zasadzie cała kilkunastokilometrowa sieć torowisk.
Z czterech linii pozostały trzy W związku z oszczędnościami wszystkie trzy istniejące linie funkcjonują obecnie z mniejszymi częstotliwościami, a jedną z nich jeszcze przed ubiegłorocznym kryzysem zawieszono całkowicie (nie wiązało się to jednak z likwidacją żadnego odcinka). Główną trasą jest „jedynka” łącząca oba leżące po przeciwnych stronach miasta dworce kolejowe: Ust-Kamienogorsk na południu i Zaszczyta na północy. Od niej odchodzi krótsza linia do zakładów cynkowych z króciutkim odgałęzieniem do pętli Pieriejezd w dzielnicy przemysłowej.
Podobnie jak w przypadku sieci w Temyrtau, perspektywa dalszego funkcjonowania komunikacji szynowej w Ust-Kamienogorsku wydaje się niemal przesądzona, a likwidacja – jedynie odsunięta w czasie. Na razie jednak tramwajem można przejechać się za 65 tenge (ok. 75 groszy). Dojazd do Ust-Kamienogorska zapewniają ekspresowe pociągi obsługiwane składami Talgo z Astany i Ałmaty oraz kilka zwykłych kursów dalekobieżnych. Można tam też dolecieć samolotem z Moskwy.