Krajowa Izba Odwoławcza uznała odwołanie Michalczewskiego, który zaskarżył decyzję o wykluczeniu z przetargu na dziesięcioletnia obsługę komunikacji miejskiej w Kielcach. We wrześniu tamtejszy ZTM wybrał droższą ofertę MPK Kielce i jednocześnie odrzucił ofertę prywatnego przewoźnika, który zaoferował niższą stawkę, ale – według zamawiającego – nie zdążyłby przygotować zaplecza w terminie pięciu miesięcy.
Głośny przetarg dotyczy dziesięcioletniej obsługi linii autobusowych w Kielcach (od 2018 do 2027 r.). W postępowaniu
wystartowały dwa podmioty – Michalczewski i MPK Kielce. Ostatecznie we wrześniu zamawiający rozstrzygnął postępowanie – Michalczewskiego wykluczono, choć jego oferta (6,07 zł/wzkm) jako jedyna mieściła się w założeniach finansowych ZTM Kielce (6,31 zł/wzkm). Ostatecznie
zamawiający uznał, że przewoźnik nie spełni wymogu zorganizowania hali autobusowej na terenie miasta w ciągu pięciu miesięcy (MPK, siłą rzeczy, już taką ma), co jest podstawą do wykluczenia. Miały o tym świadczyć chociażby dokumenty uzyskane od Prezydenta Kielc, z których wynika jednoznacznie, że same terminy uzyskania poszczególnych administracji związanych z przystosowaniem bazy do wymogów SIWZ wykraczają poza określony w przetargu termin pięciu miesięcy.
Ostatecznie więc ZTM za najkorzystniejszą uznał ofertę MPK Kielce, które zaproponowało 6,57 zł/wzkm. Nikogo nie zdziwiła wygrana tego przewoźnika, bo to miejska spółka, która zatrudnia kilkaset osób. Wieloletniego zamówienia nie otrzymała w drodze powierzenia, bo nie jest w stu procentach własnością miasta (z powodów zawirowań z przeszłości jest w dużej części spółką pracowniczą), a tylko tacy przewoźnicy nie potrzebują przetargów.
Michalczewski odwołał się do KIO. Dzisiaj (16 października) arbitrzy wydali orzeczenie. – Zapadł wyrok uwzględniający odwołanie Michalczewskiego. Izba nakazała unieważnienie czynności wykluczenia oferty Michalczewskiego – mówi Magdalena Grabarczyk, rzecznik prasowy KIO. Jak dodaje, zamawiający dokonał interpretacji rozszerzającej warunków udziału w postępowaniu. – Wykonawcy mają wykazać, że dysponują bazą o określonych parametrach. Niespełnienie tego warunku w terminie pięciu miesięcy od podpisania umowy jest warunkiem sankcjonującym kwestie kar umownych. Nie może natomiast stanowić podstawy do wykluczenia oferenta. Zamawiający powinien stosować warunki udziału, tak jak zostały określone w SIWZ – dodaje Grabarczyk.
Jak wyjaśnia Magdalena Grabarczyk, twierdzenia o tym, że nie da się przygotować zajezdni w ciągu pięciu miesięcy, mają charakter hipotetyczny. – Izba uznała pismo prezydenta Kielce [z którego miało wynikać, że same terminy uzyskania poszczególnych administracji związanych z przystosowaniem bazy do wymogów SIWZ wykraczają poza określony w przetargu termin pięciu miesięcy – red.] za nieobiektywne, bo miasto Kielce jest jednym z udziałowców MPK – mówi Grabarczyk. Tym samym, jak podkreśla, nie może być dopuszczone jako dowód.