W niedzielę 6 września – w cieniu ogólnokrajowego referendum – mieszkańcy Wrocławia mogli również wypowiedzieć się w ważnych dla miasta sprawach. W lokalnym plebiscycie pytano m.in. o budowę metra, ograniczenie ruchu w centrum miast, organizację dużych imprez i rewitalizację miejskich kamienic. Choć referendum nie osiągnęło wymaganej frekwencji, władze zapowiedziały respektowanie jego wyników. Czy to oznacza koniec tematu budowy metra w stolicy Dolnego Śląska?
We wrocławskim referendum udział wzięło 10,56% uprawnionych do głosowania, czyli nieco ponad 50 tys. osób. Aby wyniki głosowania były wiążące, frekwencja musiałaby przekroczyć próg 30%. Mimo to jednak władze miasta zapowiedziały respektowanie woli mieszkańców. – Bardzo serdecznie dziękuję wrocławianom, którzy poświęcili swój czas w niedzielę i poszli do lokali wyborczych. Chcieli decydować o swoim mieście. Tak jak wcześniej zapowiadałem – ja i moi współpracownicy uszanujemy wolę mieszkańców w kwestiach o które pytaliśmy w referendum – komentuje Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia.
Imprezy – tak, metro – nie
Mieszkańcy opowiedzieli się za ochroną historycznego centrum Wrocławia poprzez stopniowe ograniczanie ruchu (67,5% za), ubieganiem się o organizację imprez o znaczeniu międzynarodowym (71,8% za) oraz zwiększeniem nakładów na rewitalizację kamienic oraz wnętrz międzyblokowych i podwórek (89% za). W kwestii ograniczania ruchu prezydent zapowiedział stopniowe działania. W pierwszej kolejności ma zostać uporządkowane parkowanie oraz wycieszenie tzw. Dzielnicy Czterech Świątyń.
Nieco ponad połowa głosujących (53,3%) opowiedziała się przeciwko budowie metra we Wrocławiu. Oznacza to, zgodnie z deklaracją władz miasta, pogrzebanie idei budowy kolei podziemnej. – Nie będziemy więc prowadzić prac przygotowawczych pod budowę metra – zadeklarował na łamach Gazety Wyborczej Dutkiewicz.
Wrocław marzył o metrze już przed wojną. Zgodnie z analizami i rozważaniami prowadzonymi przed referendum sieć wrocławskiego metra miałaby liczyć 36 km długości i 34 przystanki. – Jeśli metro miałoby kiedykolwiek we Wrocławiu powstać, to jego pierwsza linia powinna przebiegać z północy na południe. Drugi wniosek jest taki, że miasto wprawdzie stać byłoby na budowę metra, ale nie na jednoczesną eksploatację dwóch systemów komunikacji – nadziemnej i podziemnej. Mam nadzieje, że z czasem, gdy Wrocław się wzbogaci, ta bariera zostanie przezwyciężona – komentował w wywiadzie Rafał Dutkiewicz.
Wrocław podzielony
Temat budowy metra cieszył się poparciem części grona naukowców. – Należy zacząć coś robić, aby stworzyć warunki do budowy metra we Wrocławiu. To nie znaczy, że zaczniemy je budować jutro, ale trzeba zacząć rezerwować tereny, w związku z tym należy to uwzględnić m.in. w planach zagospodarowania przestrzennego. Jestem przekonany, że metro kiedyś we Wrocławiu powstaniem, bo to jest następstwo cywilizacyjne – mówił prof. Cezary Madryas, Politechnika Wrocławska, członek społecznego komitetu poparcia budowy metra Pro-Metro, powołanego przy Polskiej Akademii Nauk we Wrocławiu. – W każdej dużej aglomeracji dochodzimy do momentu, w którym komunikacja powierzchniowa jest niewydolna. Dalsze zagęszczanie np. sieci tramwajowej nie wpłynie na przepustowość ze względu na jej przepełnienie. Wtedy metro staje się jedynym alternatywnym rozwiązaniem. Plusy są takie, że m.in. można ograniczyć komunikację samochodową poprzez budowę przy stacjach metra parkingów P&R – komentował prof. Krzysztof Stypuła z Politechniki Krakowskiej.
Do metra nie byli jednak przekonani lokalni aktywiści. – Jestem za tym, by we Wrocławiu rozwijać istniejące rodzaje transportu. Przede wszystkim chodzi o rozbudowę sieci tramwajowej i zintegrowanie jej z koleją. W ten sposób, dzięki mniejszym nakładom można by osiągnąć porównywalny efekt, bo metro jest zbyt drogą inwestycją – wskazywał Przemysław Filar, założyciel Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia. Inni wskazywali na nieprecyzyjność pytania. – Obywatele Wrocławia mogliby się wypowiedzieć za lub przeciw konkretnym rozwiązaniom (przebiegi tras, długość linii, lokalizacje stacji), a nie w sprawie ogólnej idei, za którą nie wiadomo, co się kryje (koncepcja BRW, jedna linia północ południe, sieć kolejowa z odcinkami podziemnymi?). Przed referendum powinna powstać koncepcja rozwoju transportu zbiorowego miasta i aglomeracji, która w kilku wariantach pokazywałaby możliwe kierunki oraz konsekwencje realizacji poszczególnych opcji. Jedną z takich opcji mogłoby być metro – zaznaczał Maciej Kruszyna, wrocławski naukowiec zajmujący się zagadnieniami transportu oraz infrastruktury transportowej.
Zapraszamy na IV Kongres Transportu Publicznego, który odbędzie się w Warszawie w dniach 19-20 października 2015 roku. Wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi mobilność Polaków, technologie służące mobilności oraz kwestie planowania i realizacji celów rozwoju miast.
Więcej informacji o Kongresie znajdziesz tutaj.