Kiedyś jedno miasto, dzisiaj administracyjnie podzielone jest na część polską i niemiecką. Frankfurt nad Odrą do dzisiaj zachował tramwaje, mniejsze Słubice tyle szczęścia nie miały. Dopiero analiza rentowności z 2004 roku dała początek szerokim dyskusjom o powstaniu transgranicznego tramwaju, który połączyłby wreszcie po 60 latach oba miasta. Dzisiaj burmistrz Słubic jednak mówi, że pomysł ten na pewno nie doczeka się realizacji.
Słubice były kiedyś tak naprawdę dzielnicą Frankfurtu nad Odrą. Dopiero zawirowania wojenne sprawiły, że wytyczona granica na Odrze podzieliła miasto na niemiecki Frankfurt i polskie Słubice. Mieszkańcy niemieckiego miasta musieli się uporać ze znacznymi zniszczeniami pozostawionymi przez czerwonoarmistów. W konsekwencji komunikacja szynowa, także ta która docierała z Frankfurtu do polskiej (dzisiaj) części, została zawieszona. Naprawa infrastruktury tramwajowej i taboru trwała aż do początku lat pięćdziesiątych. Później rozpoczęły się nawet kolejne inwestycje, a liczba linii w pewnym okresie wzrosła we Frankfurcie do siedmiu.
Powrót do historii?Słubice od czasów wojny nie mają już własnego transportu szynowego. Historycznie tylko linia nr 2 łączyła obie niegdyś części miasta nad Odrą. Tramwaj kursował z dworca kolejowego w południowo-centralnej części miasta do Stadionu Wschodniomarchijskiego przy obecnej ul. Sportowej. Dopiero rok 2003 przyniósł nadzieje na odbudowanie tego połączenia. Wszystko za sprawą radnych i burmistrzów obu miast, którzy 20 maja 2003 r. ustalili wspólnie, że powstanie transgraniczne połączenie realizowane tramwajem. W tym okresie Polska była już na ostatniej prostej przed przystąpieniem do Unii Europejskiej. Otwierało to drogę inwestycjom.
Mimo że miasto zapłaciło Niemcom 60 tys. euro, by ci opracowali koncepcję i projekt transgranicznej komunikacji tramwajowej, to obecny burmistrz Tomasz Ciszewicz nie daje już dzisiaj szans na realizację tego pomysłu. – Wynika to przede wszystkim z braku środków na ten cel zarówno we Frankfurcie, jak i w Słubicach. Nie mamy możliwości pozyskania także dotacji unijnych. Obawiamy się też, że linia tramwajowa, z powodu ruchu tranzytowego przez miasto, mogłaby spowodować jeszcze większe utrudnienia. Dlatego najbardziej zasadne jest utrzymanie połączenia autobusowego – wyjaśnia.
Lepszy autobusKoszt budowy tramwaju po polskiej stronie szacowany był na ponad 10 mln euro. Z kolei uruchomienie komunikacji autobusowej łączącej oba miasta to koszt zaledwie 130 tysięcy euro rocznie. Stąd decyzja o uruchomieniu od 9 grudnia 2012 r. miejskiej linii 983, która kursuje codziennie na trasie od dworca kolejowego we Frankfurcie do placu Bohaterów w Słubicach. Podstawą prawną dla przedsięwzięcia była umowa zawarta między Słubicami a Miejską Spółką Komunikacyjną Frankfurt nad Odrą. Stąd cena jednorazowego biletu normalnego wynosi 1,60 euro, ulgowego – 1,10 euro, a jednodniowego – 3,30 euro. – Po dwóch latach działalności widzimy, że jest to ekonomiczne rozwiązanie, a decyzja o uruchomieniu transgranicznej linii była trafiona – mówi Tomasz Ciszewicz, burmistrz Słubic.
Warto dodać, że linia autobusowa 983 była pierwszą publiczną transgraniczną linią na polsko-niemieckim pograniczu. Została ona włączona do sieci Związku Przedsiębiorstw Komunikacyjnych Berlin-Brandenburg (VBB). Co oznacza, że do poruszania się na obszarze Brandenburgii, Berlina oraz Słubic wystarczy bilet za 2,70 euro lub dzienny za 5,90 euro.
Pozostanie po staremu… prawieDodatkowo w Słubicach funkcjonują 3 linie autobusowe. Miasto jednak nie zamierza w żaden sposób rozwijać komunikacji publicznej. – Jest odpowiednio zoptymalizowana. Natomiast problemem jest
wejście w życie ustawy transportowej i nowych linii, które dotychczas były prowadzone i dotowane przez państwo – zauważa burmistrz. – Wejście w życie ustawy transportowej przyniesie wiele obowiązków, które będą nam narzucone. Chodzi na przykład o przystanki autobusowe, utrzymanie dworca autobusowego, którego dotychczas nie musieliśmy utrzymywać, powiązanie przejazdów komercyjnych z przejazdami komunalnymi, zachęcenie nowych przedsiębiorców prowadzących działalność w tym zakresie do transportu nie tylko lokalnego czy wojewódzkiego, ale też międzynarodowego i utrzymanie odpowiedniej jakości tej komunikacji – dodaje.