Zarząd Transportu Miejskiego ogłosił konkurs na nowe logo stołecznego transportu publicznego. Pojawiają się pytania o zasadność wyboru kolejnego znaku dla stołecznej komunikacji. – W przestrzeni miejskiej funkcjonuje obecnie zbyt wiele oznaczeń dotyczących komunikacji miejskiej. Sami pasażerowie się mylą i gubią. Istnieje potrzeba uporządkowania i unifikacji oznaczenia oraz stworzenia logotypu dla całego systemu komunikacji miejskiej – na wzór Londynu czy Sydney – przekonuje Igor Krajnow, rzecznik prasowy ZTM Warszawa.
Jak informowaliśmy, ZTM wraz ze Stowarzyszeniem Twórców Grafiki Użytkowej
ogłosił konkurs na nowe logo stołecznego transportu publicznego. Logotyp, zgodnie z regulaminem, powinien w sposób jednoznaczny identyfikować usługi transportowe organizowane przez Warszawę, a także całą komunikację miejską, jak i poszczególne środki transportu publicznego tworzące krajobraz miejski.
Wielu komentatorów pyta o sens wprowadzania kolejnego logotypu komunikacji miejskiej. Wspominane jest niedawne, wyraziste logo Zarządu Transportu Miejskiego w postaci czerwonego kwadratu i skrótu ZTM. – Czerwone logo ZTM już od dawna jest nieaktualne. Stosowane jest tylko i wyłącznie w wyjątkowych sytuacjach. Obowiązuje logo ZTM z herbem i napisem Zarząd Transportu Miejskiego – przypomina Igor Krajnow, rzecznik prasowy ZTM w Warszawie.
Herb, choć spójny z innymi jednostkami miejskimi, nie sprzyja jednak jasnej identyfikacji komunikacji publicznej. – W przestrzeni miejskiej funkcjonuje obecnie zbyt wiele oznaczeń dotyczących komunikacji miejskiej (logotyp ZTM w różnych wersjach, herb Warszawy, logo Zakochaj się w Warszawie komunikacyjnej). Sami pasażerowie się mylą i gubią. Dlatego istnieje potrzeba uporządkowania i unifikacji oznaczenia oraz stworzenia logotypu dla całego systemu komunikacji miejskiej. Na wzór Londynu czy Sydney – przekonuje Igor Krajnow. Przywołuje też przykład Białegostoku, który wprowadził oznaczenia komunikacji miejskiej. – Pomysł jest taki, żeby nie trzeba było zmieniać co kilka lat systemu identyfikacji wizualnej, jak to się działo, tylko żeby pozostał jeden, właśnie ten obecnie wybierany. No i pamiętajmy, że malowanie taboru nie zmienia się – podkreśla Krajnow.
W tej chwili w pojazdach komunikacji miejskiej ZTM
wdraża nowe oznaczenia, bazujące na tych, które firma projektowa ILF pierwotnie opracowała dla II linii metra (z późniejszymi zmianami, dokonanymi już przez organizatora). Prowadzony teraz konkurs nie oznacza, że ten kierunek działań zostanie przerwany. – Linia graficzna materiałów informacyjnych – map, schematów, cenników itp. – która rzeczywiście „wywodzi się” z systemu informacji w metrze, pozostanie. Wybieramy logo komunikacji miejskiej (z księgą znaku), a nie nową linię graficzną materiałów informacyjnych dla pasażerów – precyzuje Krajnow.
Za swoich znaków nie będą musieli rezygnować przewoźnicy. – Loga operatorów nie „pójdą w odstawkę”. Będą wyeksponowane na pojazdach należących do operatorów. Operatorzy będą również mogli z nich korzystać w swoich autonomicznych działaniach promocyjno-informacyjnych. Jednak tam, gdzie będą prowadzone działania wspólne, stosowane będzie logo systemu komunikacji miejskiej – wyjaśnia Igor Krajnow.
Pojawia się pytanie o dalszą obecność w przestrzeni publicznej charakterystycznej „eMki” – znaku i symbolu Metra Warszawskiego, opracowanego na początku lat 80. przez Witolda Popiela. – To ten znak jest znacznie więcej niż logotypem spółki. Jest logo systemu metra w Warszawie, który jest bardzo dobrze identyfikowany przez pasażerów, dlatego niewykluczone, że zostanie w przestrzeni miejskiej – mówi Igor Krajnow.