Pierwsze pomysły utworzenia deptaka na jednej z głównych ulic Kopenhagi, Strøget, pojawiały się już w 1913 r. Ideę udało się zrealizować – mimo protestów – dopiero albo – patrząc z perspektywy innych miast – już na początku lat 60. Ten wówczas nowatorski krok, wprowadzony niejako „pod przykryciem”, okazał się prawdziwym sukcesem i wkrótce pojawiły się kolejne strefy piesze.
Główna ulica Kopenhagi na osi wschód – zachód zmagała się z dużym ruchem już w początkach XX wieku. – Dla mnie wzrastający ruch na Strøget staje się niebezpieczny. Powinien być wycofany wieki temu. W Sewilli, gdzie są podobne wąskie ulice, cały ruch jest wycofany. Podobnie od wieków sytuacja wygląda w Chinach. Wjazd wszystkich pojazdów, łącznie z rowerami, powinien być zabroniony. To jedyna promenada, jaką mamy w mieście. Nie jest piękna, potrzebuje więcej drzew, ale ludzie dokonali wyboru i powinna móc egzystować w pokoju – zwracał uwagę w 1913 r. znany duński pisarz Johannes V. Jensen. Jak na tamte lata – w przededniu właściwie zachłyśnięcia się samochodami – słowa mogły się wydawać niezwykle wizjonerskie. Niestety, realizacji swojej wizji nie dożył.
Strøget, lata 60. XX w. Źródło: http://www.copenhagenize.com/Od tamtej pory jednak sytuacja znacznie pogorszyła się – samochody zaczęły dominować, mało kto jeździł na rowerze (teraz blisko połowa mieszkańców Kopenhagi porusza się codziennie na rowerze), a miasto było zanieczyszczone. Potrzeba było wizjonerskiego myślenia. Szczęśliwie na początku lat 60. władze miasta zdecydowały się na radykalny krok w postaci wycofania ruchu i stworzenia strefy pieszej. Odbyło się to pod przykrywką „wydłużonego świątecznego zamknięcia” (już w latach 50. ulicę zamykano w okresie Bożego Narodzenia). Oczywiście nie obyło się bez protestów – „Nie jesteśmy Włochami! Nie chcemy chodzić, jest za zimno. Wolimy wygodnie jeść posiłki w domach, a nie w ogródkach kawiarnianych”. Spadku obrotów obawiali się też właściciele sklepów.
Zamknięcie Strøget było punktem zwrotnym we współczesnej historii Kopenhagi. Obawy okazały się płonne – w zasadzie mało gdzie handel cierpi z tytułu tworzenia stref pieszych, a przykłady licznych miast pokazują rzecz wręcz wzrost popularności sklepów. Miasto zyskało cichsze, ładniejsze przestrzenie, które przyciągnęły dodatkowy ruch, ale tym razem pieszy. Transformacja okazała się na tyle korzystna, że wkrótce wytyczone zostały kolejne deptaki, wraz ze strefami mieszanego ruchu (shared spaces) czy innymi środkami ograniczania ruchu. Kopenhaga, będąca wcześniej w cieniu innych europejskich miast, zajmuje teraz wysokie pozycje w rankingach jakości życia.
Deptak na Strøget, utworzony w listopadzie 1962 r., liczy 1,2 km i jest jedną z głównych atrakcji Kopenhagi. W czasie sezonu turystycznego z ulicy codziennie korzysta 250 tys. osób, a w zimie wartość ta spada do 120 tysięcy. Od czasu wycofania ruchu ze Strøget powierzchnia strefy pieszej wzrosła z początkowych 15,8 tys. m kw. do ok. 100 tys. m kw.
Na zdjęciach poniżej porównanie kolejnej ulicy Købmagergade
Rok 1973, fot. Finn Lustrup, źródło: http://www.copenhagenize.com/
Rok 2014, źródło: http://www.copenhagenize.com/