– Sieć drogowa w Krakowie jest mocno przeciążona, dlatego protest taksówkarzy może spowodować poważne utrudnienia w mieście – mówi dr hab. inż. Andrzej Szarata z Politechniki Krakowskiej, przy okazji odbywającego się w czwartek 1 października strajku kierowców, żądających uregulowania rynku i ukrócenia działalności nielicencjonowanych przewozów. Kierownik Zakładu Systemów Komunikacyjnych PK w rozmowie z portalem Transport–Publiczny.pl przekonuje, że ze względu na stałą liczbę pasażerów w Krakowie branża taksówkarska potrzebuje nowych regulacji. – W Krakowie taksówki nie konkurują z systemem komunikacji zbiorowej; to systemy, które się uzupełniają – zaznacza.
Łukasz Grzesiczak, Transport-Publiczny.pl: Czy czwartkowy protest firm taksówkarskich sparaliżuje Kraków?
dr hab. inż. Andrzej Szarata: To możliwe. Obecnie sieć drogowa w Krakowie jest mocno przeciążona. Na tyle, że wystarczy niewielka liczba dodatkowych samochodów, które będą po prostu wolniej jechały, by pojawiły się bardzo poważne utrudnienia na drogach.
Ciężko szacować o skali utrudnień. Wszystko zależy od liczby protestujących taksówkarzy, którzy wyjadą na ulice Krakowa. Bardzo często zdarza się, że szumnie zapowiadane protesty w efekcie przyciągają niewielką liczbę protestujących. Tym razem może być inaczej. W mojej ocenie sprawa jest tak ważna dla taksówkarzy, że zjednoczą się w proteście. To zapowiada poważne utrudnienia dla krakowian.
Problemy czekają także podróżujących krakowską komunikacją miejską?
Zdecydowanie tak. W Krakowie mamy relatywnie niewiele wydzielonych pasów autobusowych czy torowisk. Wiele odcinków jest wspólnych. Pewnie autobusy i tramwaje utkną w odcinkach dróg, które dzielą z samochodami.
Rozumie pan protestujących?
Doskonale rozumiem postulaty grupy taksówkarzy. Rynek usług taksówkarskich jest jednak ograniczony. Badania wskazują, że podróże taksówkarskie to około 0,5 procent wszystkich podróży realizowanych przez mieszkańców Krakowa. Nie jest to znacząca liczba i uważam, że ona się nie zmieni istotnie, nawet gdybyśmy obniżyli cenę. Zresztą w Krakowie cena usług taksówkarskich nie jest wysoka – wynosi średnio 2,50 zł za kilometr, a to nie jest wygórowana stawka.
Taksówka to nie narzędzie do codziennych podróży. Problemem jest, że pojawiła się grupa przewoźników, którzy mają zdecydowanie niższe ceny i podbierają klientów taksówkarzom. W przeciwieństwie do nich nie musieli wydać znacznych pieniędzy na licencję i pozwolenia.
Jesteśmy skazani na konflikt taksówkarzy z nielicencjonowanymi przewoźnikami?
Niestety tak, za taki stan rzeczy odpowiedzialne jest polskie prawo i brak jasnych regulacji. Nielicencjonowani przewoźnicy wykorzystują liczne kruczki prawne i omijają przepisy. To niesprawiedliwe. Często wiozą nas osoby niekompetentne. Myślę, że wielu z nas przytrafiła się sytuacja, że podróżowaliśmy z kimś kto zna miasto tak jak ja znam Nowy Jork, czyli prawie w ogóle.
Jakie działania warto podjąć, by zmienić ten stan rzeczy?
Najważniejsze jest wprowadzenie jednoznacznych regulacji prawnych i precyzyjne określenie, które osoby mogą świadczyć usługi taksówkarskie. Zresztą w przypadku taksówek mamy podobną sytuację jak w przypadku przewozów autobusowych. W rzeczywistości do uruchomienia linii pasażerskiej między powiatami wystarczy zgłoszenie do odpowiedniej jednostki w urzędzie marszałkowskim. To wszystko. Nikt nie sprawdza, czy połączenie na tym odcinku wymaga pojawienia się kolejnego przewoźnika. To – w moim odczuciu – zbyt duża dowolność. Takie sprawy powinny być w jakiś sposób regulowane. Oczywiście wiele osób się ze mną nie zgodzi, jednak osobiście uważam, że nie wszystkie rzeczy można zostawić z nadzieją, że ureguluje je rynek.
Czy konflikt między taksówkarzami, a kierowcami bez licencji przekłada się jakoś na funkcjonowanie masowego transportu publicznego w Krakowie?
W żadnym wypadku. Jak wspomniałem, przejazdy taksówkami to mniej niż 1 procent wszystkich przejazdów w mieście. Do tego dochodzą turyści. W Krakowie w zeszłym roku mieliśmy ich prawie 10 milionów. W przypadku podróżujących taksówkami – w mojej ocenie – obniżenie ceny przejazdu nie przełoży się na znaczący wzrost przejazdów. Taksówki nadal pozostaną droższe od korzystania z własnego samochodu, nie mówiąc już o transporcie zbiorowym.
Taksówki nie konkurują z autobusami czy tramwajami. To systemy, które się uzupełniają.
Zapraszamy na IV Kongres Transportu Publicznego, który odbędzie się w Warszawie w dniach 19-20 października 2015 roku. Wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi mobilność Polaków, technologie służące mobilności oraz kwestie planowania i realizacji celów rozwoju miast.
Więcej informacji o Kongresie znajdziesz tutaj.