Krakowski car–sharing uruchomiony z początkiem października to 100 nowych opli corsa, z których korzysta się wyłącznie za pośrednictwem smartfona. W sytuacji gdy tamtejszy magistrat dopiero rusza z przetargiem na miejski car–sharing. Express, czyli największa polska wypożyczalnia samochodów, zdecydowała się na ryzyko uruchomienia systemu na własną rękę.
System na razie funkcjonuje tylko w Krakowie. Przez pierwsze kilkanaście dni zarejestrowało się 700 użytkowników, a samochody wypożyczano już 600 razy. Jeden już nawet zdążył trafić do kasacji, ale Piotr Groński, wiceprezes Express opiekujący się Traficarem, przyznał, ze na takie „niespodzianki” są przygotowani.
Potrzebny tylko smartfon
Przedstawiciele firmy przez wszystkie przypadki odmieniają słowa „prostota” i „wygoda”. Auto wypożycza się korzystając wyłącznie ze smartfona. W aplikacji, na mapie miasta znajdujemy wolny samochód (póki co jest ich 100), po czym kliknięciem rezerwujemy go na kwadrans, bo tyle najwyżej powinno nam zająć dojście do niego. Gdy już go znajdziemy trzeba zeskanować kod QR, który jest na przedniej i na bocznej szybie, wtedy otwierają się drzwi. Klucze są w schowku. Zanim ruszymy trzeba w aplikacji odpowiedzieć na dwupytaniową ankietę (jak oceniasz czystość samochodu z zewnątrz i w środku) i auto jest wypożyczone. Parkujemy gdziekolwiek. System sprawdza i przez aplikację informuje nas czy odłożyliśmy kluczyki do schowka, czy zaciągnęliśmy hamulec ręczny i czy prawidłowo zamknęliśmy drzwi i jeśli wszystko jest w porządku wypożyczenie się kończy.
Płaci się za czas wypożyczenia (80 gr./min.) i za przejechany dystans (50 gr./km). Przedstawiciele firmy wyliczyli, że typowe śródmiejskie przejazdy, np. z kampusu uniwersyteckiego na Stare Miasto, kosztują poniżej 10 zł, usługa jest więc tańsza nie tylko od taksówek, ale też od Ubera. Kierowca nie płaci w miejskiej strefie płatnego parkowania, nie ma tez opłat rejestracyjnych i za „trzaśnięcie drzwiami”. Oczywiście, standardowo w tego rodzaju usługach, kierujący nie ponosi kosztów paliwa, itp.
– Traficar to tak naprawdę rozszerzenie naszej oferty o wypożyczanie minutowe. Do tej pory klienci mogli wypożyczyć nasze auto na jeden dzień, teraz mogą na tak krótki czas, jak to dla nich potrzebne – mówi prezes Expressa Hubert Laszczyk.
Cena zachęci pasażerów
Gdy niedawno warszawski ratusz, który prowadzi postępowanie na uruchomienie car-sharingu, oszacował cenę wypożyczenia na 1,2 zł za minutę (bez opłaty za przejechaną odległość), wybuchła gorąca dyskusja, że to za dużo i wcale nie będzie konkurencyjne wobec taksówek. W Expressie uznano jednak, że tak skalibrowana cena zachęci klientów. O ile poza godzinami szczytu być może, to gdy kierowcy będą musieli krążyć po centrum miasta w poszukiwaniu wolnego miejsca parkingowego, może być z tym problem.
Wydaje się, że duża prostota jeśli chodzi o wypożyczanie ma też pewien minus. Choć przedstawiciele Traficara wskazują, że oferta jest skierowana do osób korzystających z transportu publicznego, to jednak otwarty charakter systemu i brak możliwości „zaklepania” auta na dłużej niż 15 minut powoduje, że trudno będzie zaplanować podróż. Trzeba będzie liczyć na to, że auto będzie dostępne i w pobliżu.
– To wymagałoby zamkniętego systemu, ale planujemy w przyszłości pewne rozwiązanie. Chodzi o możliwość zarezerwowania samochodu przez noc na konkretną godzinę rano. W nocy i tak auta nie jeżdżą, są myte, tankowane, wykonywane są drobne naprawy. Można więc będzie zastrzec auto np. na 7 rano – tłumaczy Groński. – chcielibyśmy też stworzyć platformę komunikacji między użytkownikami. Tak, by ktoś, kto zarezerwuje auto na rano, mógł w drodze do pracy zabrać inne osoby jadące w tym samym kierunku – opisuje wizję zbliżającą się do specyficznej formy carpoolingu.
Test dla miast?
Traficar to usługa całkowicie komercyjna, bez współpracy z miastem, za to w bliskiej współpracy z General Motor Poland (dostarczył samochody) i bankiem BGŻ BNP Paribas (reklama ale też oferta traficarowa dla osób otwierających konto). Ale przedstawiciele spółki wskazują na szereg korzyści dla miasta, powtarzając znane od dawna zalety wszelkich form sharingowego transportu, głównie zastąpienie dużej liczby samochodów prywatnych przez tego rodzaju usługę. Pytani o to dlaczego samochody nie są elektryczne odpowiadają jednak, że są z tym trzy kłopoty. – Po pierwsze takie samochody są droższe, po drugie wciąż mają dość słaby zasięg i po trzecie w miastach wciąż nie ma infrastruktury do ładowania takich aut. Gdybyśmy mieli ją budować sami, projekt stałby się dużo dłuższy jeśli chodzi o uruchomienie i dużo droższy – tłumaczy Laszczyk.
Na Traficar na pewno z uwagą spojrzą miejscy urzędnicy. Systemy bike–sharingowe powstawały w Polsce z inicjatywy miast m.in. dlatego, że prywatne firmy nie garnęły się do tego rodzaju usług. Z car–sharingiem wydawało się, że będzie podobnie, ale Express postanowił zaryzykować. W stosunkowo niedużej skali, ale jednak znaczącej. Bilans po niecałych dwóch tygodniach to 600 wypożyczeń i jedno rozbite auto. Czyli chyba nieźle.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.