Kraków. Rower publiczny opóźniony?

Pod koniec kwietnia br. krakowski magistrat wyłonił koncesjonariusza, który przez najbliższych 8 lat będzie opiekował się siecią publicznych wypożyczalni jednośladów KMK Bike. Nowym operatorem miała zostać warszawska firma BikeU, zarządzająca również systemami w Bielsku – Białej (Bbike) i Bydgoszczy (Bydgoski Rower Aglomeracyjny) oraz dostawca sprzętu i oprogramowania w Szczecinie. Przez cały rok 2016 system pozostawał nieczynny - umowa z poprzednim operatorem wygasła z końcem minionego roku. Wszystko wskazuje jednak na to, że mieszkańcy Krakowa na miejskie rowery jeszcze trochę poczekają. Wszystko z powodu skargi, jaką złożyła w sądzie administracyjnym wrocławska firma Nextbike.

Za mało rowerów, za niska cena

Nextbike wskazuje kilka powodów, dla których zdecydowała się na złożenie skargi. Pierwszy z nich dotyczy niespełnienia warunku brzegowego, zgodnie z którym minimalna ilość rowerów w szóstym miesiącu trwania umowy powinna wynosić 300. BikeU jako jedyny oferent złożył propozycję sprzeczną z wytycznymi miasta, deklarując dostarczenie wymaganej liczby jednośladów dopiero w siódmym miesiącu od złożenia niezbędnych podpisów [z protokołu komisji negocjacyjnej, która badała oferty złożone w tym postępowaniu wynika jednak, że BikeU zaproponował 300 rowerów od szóstego miesiąca po podpisaniu umowy - red.] .

Kolejny zarzut związany jest z niską ceną. Zdaniem Nextbike, BikeU chce sprzedać usługę zdecydowanie poniżej kosztów. Skarżący podkreślił fakt, że trzy pozostałe oferty przewidywały znacznie wyższą płatność od miasta, zastrzegając sobie dodatkowo znaczny procent przychodów z wypożyczeń i reklam.
 
Trzeci powód złożenia skargi to przyjęcie odmiennego od wymaganego przez miasto modelu rozliczeń. Podmiot realizujący koncesję ma czerpać wynagrodzenie z dwóch źródeł: przychodów z samego systemu (pieniądze z wypożyczeń, zarobione na reklamach itp.) oraz wynagrodzenia od Urzędu Miejskiego. Wszyscy oferenci, oprócz BikeU, przyjęli wymagany model. Jedynie firma z Warszawy nie zastosowała się do wymagań krakowskiego magistratu, toteż jej oferta powinna zostać zdyskwalifikowana.

Rowery tymczasowe?

Sąd administracyjny ma 30 dni na rozpatrzenie skargi, jednak miasto chce wnioskować o zgodę na sfinalizowanie umowy przed zakończeniem sprawy.

- Patrząc na ciężar gatunkowy zarzutów podniesionych w stosunku do oferty BikeU niezmiernie dziwi nas fakt, że miasto chce uzyskać pozwolenie sądu na wcześniejsze zawarcie umowy. Urzędnicy powinni dążyć przede wszystkim do wyboru oferenta gwarantującego pomyślną realizację projektu – komentuje Michał Dąbrowski, rzecznik firmy Nextbike. - Najważniejszym celem jest dostarczenie systemu sprawnego i o odpowiedniej jakości, służącego społeczeństwu. W świetle uchybień w ofercie BikeU to właśnie niepodpisywanie umowy ten cel na dzień dzisiejszy zabezpiecza.

Nextbike nie zgadza się ze stwierdzeniem, że wniesienie skargi uniemożliwia zastosowanie rozwiązań tymczasowych, np. chwilowe uruchomienie rowerów z poprzednich lat. Zdaniem przedstawicieli firmy, wprowadzenie takiego rozwiązania jest odrębnym od koncesji projektem i postępowaniem, którego żaden przepis nie blokuje.