Na liście wniosków do przyszłorocznego budżetu obywatelskiego (głosowanie trwa do 9 października) figuruje kolejna propozycja malowania pasów rowerowych na łódzkich ulicach. Część łódzkich kierowców obawia się, że ewentualna realizacja zadania spowoduje zmniejszenie liczby pasów ruchu dla samochodów, blokując skrzyżowania i pogarszając płynność ruchu. Odpowiedzialny za merytoryczną ocenę zadania Zarząd Inwestycji Miejskich rozwiewa te obawy.
Kością niezgody jest jedna z zaproponowanych we wniosku ulic: Łagiewnicka na wysokości Bałuckiego Rynku, między ul. Zawiszy a Dolną. Odcinek o długości ok. 500 metrów jest raczej wąską, jednojezdniową ulicą o klasie drogi zbiorczej i sporym natężeniu ruchu.
EL00000: Brak miejsca na skrzyżowaniach
– Wymalowanie pasów na Łagiewnickiej musi spowodować zmniejszenie liczby pasów do ruchu ogólnego – twierdzi lider Inicjatywy „EL00000 – Zmotoryzowani Mieszkańcy Łodzi” Paweł Pijanowski. Jak utrzymuje, szerokość jezdni w newralgicznym miejscu – przy skrzyżowaniu z ul. Zawiszy – wynosi ok. 10 metrów. Mieszczą się tam 3 pasy ruchu: jeden z południa na północ i dwa z północy na południe, w tym jeden przeznaczony do skrętu w lewo. – Na jeden pas przypada więc nieco ponad 3 metry. Zwężenie pasów, o ile w ogóle możliwe, doprowadziłoby do obniżenia prędkości, a więc do niewydolności transportowej ulicy i do powstania korków. Przy Rynku Bałuckim nie widzimy więc innej możliwości zmieszczenia pasów dla rowerów, niż likwidacja jednego z istniejących pasów ruchu. To z kolei spowoduje, że samochody jadące prosto i skręcające będą się nawzajem blokowały – przekonuje.
Jak dodaje Pijanowski, być może pasy rowerowe zmieściłyby się na odcinkach między skrzyżowaniami, gdzie pasy ruchu są szersze. Przy skrzyżowaniach lider EL00000 nie widzi jednak na to szans. – W miejscach takich jak ul. Łagiewnicka nie da się poprawić bezpieczeństwa rowerzystów bez gruntownej i kosztownej przebudowy całej drogi. Nie można osiągnąć tego celu przy pomocy samej farby – podsumowuje. Jak dodaje, Zarząd Inwestycji Miejskich przez miesiąc nie odpowiedział oficjalnie na pytania Inicjatywy w tej sprawie.
ZIM: Pasy nie muszą być ciągłe
Z odpowiedzi rzecznika ZIM Piotra Grabowskiego wynika jednak, że zmiany w układzie pasów ruchu ul. Łagiewnickiej nie będą konieczne. – Podobnie jak przy poprzednich zadaniach polegających na zmianie oznakowania poziomego, ruch samochodowy nie ucierpi. Pasy ruchu w wielu miejscach Łagiewnickiej mają dziś 4 metry szerokości, a więc są na tyle szerokie, że bez problemu można zwęzić je do 3,5 lub 3 metrów, pozostawiając część powierzchni jezdni dla rowerzystów – przekonuje rzecznik. Zabranie kierowcom części przestrzeni nie spowoduje więc zmniejszenia płynności ruchu. – Nie powinna też zmienić się maksymalna dopuszczona prędkość. Natomiast tam, gdzie są potrzebne trzy pasy ruchu, bo trzeba zachować wydzielone pasy do skrętu – zamiast pasów pojawią się sierżanty rowerowe – zapowiada Grabowski.
Czy przerywane pasy rowerowe będą spełniały swoje zadanie? – Na łódzkich drogach, choćby przy Narutowicza czy Kilińskiego, są już miejsca, w których szerokość jezdni nie pozwala na zachowanie nieprzerwanego ciągu pasa rowerowego. Musi on być na pewnych odcinkach zastępowany sierżantami. To rozwiązanie się sprawdza. Rowerzysta może kontynuować podróż, a kierowcy otrzymują informację, że w tym miejscu konieczne jest zachowanie szczególnej ostrożności – przekonuje rzecznik.
– Szanuję regulamin budżetu obywatelskiego i jeśli głosowanie doprowadzi do wprowadzenia tych rozwiązań, będę musiał się z przykrością z tym pogodzić – deklaruje Pijanowski. – Będzie to jednak przykład tego, jak budżet obywatelski w obecnym kształcie może szkodliwie wpływać na miasto. Uważam, że w kolejnych edycjach będą konieczne zmiany w regulaminie i sposobie zatwierdzania wniosków. Trzeba analizować wnioski do budżetu obywatelskiego także pod kątem tych konsekwencji, które nie są widoczne na pierwszy rzut oka – uzasadnia.