Choć roczny rozkład jazdy łódzkiej komunikacji miejskiej jest już uboższy niż ten okrojony, wakacyjny, sprzed kilku lat, koniec roku szkolnego oznacza kolejne ograniczenia kursów. Rzadziej pojadą nieliczne tramwaje obsługujące swoje stałe trasy i szereg linii objeżdżających remontowane odcinki. Stwarza to kolejne trudności w poruszaniu się po rozkopanym mieście.
Rokrocznie początek wakacji szkolnych zbiega się w Łodzi z wprowadzeniem uboższego rozkładu jazdy. Rokrocznie też nie wszystkie linie objęte cięciami powracają do poprzedniego grafiku we wrześniu i funkcjonują z niższą częstotliwością niż przed letnią przerwą. Wydawało się, że dotychczasowe ograniczenia w całorocznym planie są tak duże, że uniemożliwią dalsze zmniejszanie liczby kursów – stały takt na głównym ciągu komunikacyjnym miasta jest niższy niż kilka lat temu latem.
Po mieście przez wszystkie miesiące jeżdżą też pojedyncze wagony 805Na w miejsce dwuskładów. Przez cały czas funkcjonuje więc rozwiązanie, które próbowano wprowadzić w wakacje 2003, ale po dwóch tygodniach w związku ze zbyt dużym tłokiem Zarząd Dróg i Transportu wycofał się z tego pomysłu. Mimo tego z początkiem lipca – podobnie jak w latach ubiegłych – z rozkładu jazdy wypadną kolejne kursy. By zrozumieć, jak duże są to ograniczenia, warto przyjrzeć się bliżej rozkładom kilku linii.
Międzyszczyt na najważniejszych liniach wschód – zachódZnacznie rzadziej jeździć będą dwie z zaledwie trzech linii tramwajowych o charakterze miejskim, które kursują na swojej stałej trasie, stanowiących więc rodzaj naturalnego szkieletu siatki komunikacyjnej. 12 korzysta z ciągu Kopernika – Gdańska – Zielona, który na czas
zamknięcia trasy W – Z stał się główną osią komunikacyjną w relacjach wschód – zachód. Pomiędzy dziesiątą a czternastą wprowadzony zostanie międzyszczyt, kiedy tramwaje na jednej z najważniejszych linii kursować będą co aż 20 minut (!). Podobnie zmieni się rozkład dublującej dwunastkę na długim odcinku trasy objazdowej czternastki.
Drugą objętą cięciami linią kursującą stałą trasą jest dziewiątka, jadąca z Widzewa przez całą Łódź do Konstantynowa Łódzkiego wraz z jej miejskim wariantem 9A. Także ona kursuje ulicami Zieloną i Narutowicza – naturalnym zastępstwem zamkniętej arterii Mickiewicza – Piłsudskiego. Tu z kolei cięcia obejmą godziny szczytu – zamiast sześciu kursów na godzinę (licząc łącznie na odcinku łódzkim) rankiem realizowane będą jedynie trzy – cztery. Co więcej, z Widzewa w kierunku centrum pomiędzy ósmą a dziewiątą zamiast sześciu odjadą jedynie dwa składy (!).
Rzadziej autobusami – i w centrum, i na peryferiachUboższe będą też rozkłady kilku ważnych linii autobusowych – tych obsługujących największe potoki na trasach, na których nie ma torowisk. Międzyszczyt pojawi się na linii 69 z wariantami A i B. Zamiast sześciu kursów na godzinę realizowane będą 3 – 4, co spowoduje duże odstępy pomiędzy odjazdami zwłaszcza na przystankach obsługiwanych tylko przez jeden z wariantów. O każdej porze dnia spadnie natomiast częstotliwość jednej z najczęściej kursujących linii – 70 (oraz 70A i 70B). W porach największego ruchu liczba kursów spadnie z nawet dziewięciu do sześciu na godzinę, w godzinach przedpołudniowych natomiast z pięciu – sześciu do czterech.
Myliłby się jednak ten, kto stwierdziłby, że cięcia objęły tylko główne ciągi komunikacyjne, na których nawet po ograniczeniach częstotliwość pozostaje na akceptowalnym poziomie. Trudniej będą mieć także pasażerowie linii uzupełniających i peryferyjnych – m.in. 61 (wprowadzony zostanie międzyszczyt), 63 (tam międzyszczyt zostanie zlikwidowany poprzez zmniejszenie częstotliwości w szczycie porannym i popołudniowym), 95 (likwidacja mniej-więcej jednej trzeciej kursów).
Czy polityka oszczędności doprowadzi do kolejnych cięć?Zadłużone miasto
co kilka miesięcy wprowadza kolejne zmiany w rozkładzie, które w obecnej skali praktycznie rozmontowują sieć komunikacji miejskiej. Coraz trudniej bowiem jest przesiąść się z linii na linię – znacznie wydłuża się czas oczekiwania na kolejny pojazd. W związku z licznymi remontami punktualność wielu linii jest stosunkowo niska, co sprawia, że niskie częstotliwości są jeszcze bardziej uciążliwe.
Na najważniejszych trasach w tramwajach i autobusach panuje tłok, ale zniechęceni niedogodnościami podróżni zapewne znajdą sobie alternatywny środek transportu, a w komunikacji miejskiej będzie nieco luźniej. Wtedy zapewne będzie można wprowadzić kolejną porcję cięć...