Po fali krytyki sygnalizacja świetlna pod dworcem Łódź Fabryczna została wyłączona na trzech z pięciu skrzyżowań. Zarząd Dróg i Transportu przygląda się skutkom tej decyzji i nie wyklucza przywrócenia w przyszłości wycofanych spod dworca linii tramwajowych. Na razie, wbrew wcześniejszym obawom ZDiT oraz władz miasta, nie odnotowano żadnych niebezpiecznych sytuacji.
O zmianach pod dworcem poinformował w sobotę na portalu społecznościowym wiceprezydent Łodzi Wojciech Rosicki, który pod koniec marca przejął nadzorowanie transportu zbiorowego od odwołanego Ireneusza Jabłońskiego. Jak dodał, przywrócenie poprzedniego trybu działania będzie można rozważyć po planowanym na 2021 rok uruchomieniu tunelu średnicowego, które spowoduje wzrost liczby korzystających z dworca pasażerów.
Sygnalizacja jak piąte koło u wozu
Światła wokół dworca raczej utrudniały, niż ułatwiały poruszanie się w jego okolicy. Sprawiało to, że budowa dobrze zaprojektowanego i wygodnego węzła przesiadkowego poszła na marne – uważa przedstawiciel grupy „Niepotrzebne światła przy Dworcu Fabrycznym muszą wreszcie zgasnąć” Kamil Śmiechowski. – Aby wjechać na czterostanowiskowy przystanek przesiadkowy pod dworcem, który znajduje się na terenie wyłączonym z ruchu kołowego, tramwaje muszą stać na światłach i czekać na pierwszeństwo. Również piesi muszą bardzo długo czekać na zielone światło, co prowokuje ich do przechodzenia na czerwonym – mówi.
Jak dodaje, po drugiej stronie peronów znajdowało się przejście niezabezpieczone sygnalizacją i dostępne dla pieszych bez ograniczeń. Na odcinku od skrzyżowania Kilińskiego – Składowa do POW – Narutowicza nie występują żadne kolizje z ruchem samochodowym. – W dodatku tramwaje z uwagi na rozjazdy poruszają się tu z bardzo małą prędkością – doświadczenie przystanku Piotrkowska Centrum na Trasie W-Z pokazuje, że takie miejsca nie są niebezpieczne dla pieszych. A autobusy są prowadzone przez kierowców zawodowych , którzy mają doświadczenie i z reguły przestrzegają przepisów – dodaje. Podobne opinie wyrażali
także inni przedstawiciele łódzkiego środowiska transportowego.
Kolejny krok: przywrócenie tramwajów?
Argumenty te najwyraźniej trafiły do przekonania władzom Łodzi i pracownikom Zarządu Dróg i Transportu. W sobotę wieczorem światło żółte pulsujące zapaliło się na rogu Składowej i POW, al. Rodziny Poznańskich z al. Rodziny Scheiblerów i Poznańskich z al. Rodziny Grohmanów (przez to ostatnie linia tramwajowa nie przebiega). Sygnalizatory dla pieszych i tramwajów całkowicie wyłączono. Niestety, na razie nie podjęto jednak decyzji o skierowaniu z powrotem pod wejście do dworca
linii tramwajowych 9 i 13, które nadal jadą prosto ul. Narutowicza. Trzeba jeszcze poprawić ustawienia sygnalizacji na pozostałych skrzyżowaniach: Narutowicza z POW i Kilińskiego.
– Za wcześnie mówić, czy o ewentualnych zmianach. Trzeba pamiętać, że sygnalizacja świetlna na sąsiednich skrzyżowaniach musi akomodować się do nowej sytuacji. Jesteśmy otwarci na wnioski pasażerów, a ich opinie co do podjeżdżania pod dworzec przez wszystkie tramwaje były bardzo podzielone – tłumaczy rzecznik ZDiT Tomasz Andrzejewski. Przyznaje jednak, że pierwsze dni z nowymi ustawieniami sygnalizacji upłynęły spokojnie i bez wypadków.