Łódź: pierwszy Swing na linii po 20 listopada. Reszta do końca roku

Na razie pierwszy egzemplarz przechodzi próby homologacyjne. – Planujemy uzyskać homologację do 20 listopada. Do końca miesiąca dostarczymy kolejne dwie sztuki. Reszta przybędzie do Łodzi w grudniu – zapowiada dyrektor ds. rynku tramwajowego w Pesie Robert Szot. Szczegółowe terminy będą ustalone z zarządem MPK. Na pewno kontrakt zostanie zrealizowany do końca roku, Łódź nie straci więc dofinansowania unijnego. To samo dotyczy innych kontraktów.

Prezes MPK Zbigniew Papierski oraz prezydent Łodzi Hanna Zdanowska jeszcze niedawno mówili o 15 grudnia jako ostatecznym terminie. Skąd ta rozbieżność? – Daty nie zostały wcześniej doprecyzowane. Mówiliśmy o grudniu bieżącego roku – odpowiada R. Szot.

Większość tramwajów jest dopiero na etapie wykonywania konstrukcji stalowej. Niektóre egzemplarze są na różnych etapach zabudowy. Trzy sztuki są – według informacji przedstawiciela Pesy – na „bardzo zaawansowanym” etapie montażu. – Mamy jeszcze prawie dwa miesiące. Jesteśmy firmą bardzo elastyczną i robimy wszystko, by zrealizować zamówienie w terminie – nie traci optymizmu dyrektor. Jak informowaliśmy w lutym, czas montażu jednego wagonu waha się od 16 do 18 dni. Prace nad kilkoma pojazdami mogą być prowadzone jednocześnie.

– Harmonogram od początku był napięty. Przypominam, że dopiero w lipcu ubiegłego roku, po ponadrocznych staraniach, otrzymaliśmy zapewnienie dofinansowania unijnego – broni producenta prezes MPK. Przypomina, że umowę z Pesą podpisano w ostatnich dniach grudnia, tymczasem pełny cykl produkcji tramwaju od zamówienia materiałów i podzespołów do dostarczenia gotowych pojazdów wynosi ok. 18 miesięcy.

Pracownicy Zakładu Techniki MPK (wysłani przez firmę na bezpłatne urlopy) nadal pomagają Pesie. Ponad 80 osób pracuje tam przy montażu tramwajów dla Warszawy, Torunia i Bydgoszczy.

R. Szot tłumaczy opóźnienia kumulacją kilku negatywnych czynników. – Trudności dotknęły nas z powodu, między innymi, ograniczeń w dostawach prądu. W firmie takiej jak nasza, w której praktycznie wszystkie procesy produkcyjne wykonujemy na miejscu, ograniczenia te spowodowały lawinowe opóźnienia na różnych etapach produkcji i w różnych zamówieniach. Nałożyły się na to bardzo wysokie temperatury panujące latem w halach produkcyjnych. Potwierdzają to wyniki ekspertyz, na podstawie których będziemy wnosili do MPK i CUPT o wydłużenie terminu dostaw –twierdzi przedstawiciel producenta.

Pojawiły się też ograniczenia u kooperantów (w tym – zagranicznych), którzy – choć współpracują z Pesą od dawna – przestali wyrabiać się w terminach. – Największy kłopot mamy z dostawcą sufitów, opracowujemy jednak rozwiązania, które pomogą nam rozwiązać problem – deklaruje R. Szot. – A trzeba pamiętać, że jest to rok, w którym skala naszej produkcji uległa znacznemu zwiększeniu. Zatory, o których mowa, są jednak w tej chwili rozładowywane. Udrażniamy wąskie gardła, ale przesuwania terminów dostaw nie udaje się uniknąć – dodaje.

Czy przynajmniej części winy nie ponosi sama Pesa, która wzięła na siebie więcej zamówień, niż była w stanie zrealizować? – Wzięliśmy praktycznie wszystkie możliwe kontrakty, ale nie wynikało to tylko z naszej chęci ich zrealizowania. Chcieliśmy, by polskie miasta miały możliwość maksymalnego wykorzystania środków unijnych. Żadna inna firma krajowa ani zagraniczna nie byłaby w stanie wykonać tych kontraktów w zakładanym czasie. Tym samym miasta straciłyby dofinansowanie, a ich mieszkańcy nie mieliby możliwości podróżowania nowoczesnymi tramwajami. Podjęliśmy się realizacji tych zadań w krótkich terminach, biorąc na siebie ryzyko. Niestety, przeliczyliśmy się – tłumaczy dyrektor.

Tramwaj dostarczony do Łodzi to najnowocześniejsza produkowana obecnie wersja generacji Swing. Jej wyróżnikiem są, między innymi, siedzenia nad wózkami ustawione równolegle do osi wagonu, nie zaś ukośnie. Pojazd jest wyposażony w klimatyzację i system informacji pasażerskiej, a w mniej widocznej dla podróżnych części – w układ smarowania obrzeży kół oraz piasecznice. Mieści 207 pasażerów, w tym 40 na miejscach siedzących.

Mariusz Grochowski, jeden z testujących nowy wagon motorniczych, był zadowolony z jakości nowego produktu Pesy. – Widać, że producent czegoś się nauczył. W porównaniu z wagonami 122N z 2008 roku wagon jeździ bardziej płynnie, nie szarpie przy ruszaniu. Oczywiście tym bardziej korzystnie wypada porównanie z wagonami generacji 805Na – ocenił. Nowe wagony będą stacjonowały w zajezdni Telefoniczna i obsługiwały linię 10, kursującą w całości po przebudowanej i wydłużonej Trasie W-Z.