Łódzka komunikacja miejska funkcjonuje obecnie w zakresie nieco mniejszym niż przed wakacjami. Spadły bowiem częstotliwości kursowania trzech linii tramwajowych. Żadne z połączeń nie kursuje natomiast w wyższym niż kilka miesięcy temu takcie.
Wrześniowe prace remontowe sprawiły, że dopiero zmiany rozkładów jazdy wprowadzone na początku października wyklarowały obraz sieci komunikacyjnej, jaka ma funkcjonować w Łodzi w okresie powakacyjnym. Choć na duży pakiet zmian korygujący ewentualne błędy kwietniowej reformy
trzeba będzie jeszcze poczekać, względem układu z czerwca pojawiło się kilka różnic. Jedną z nich jest
opisywana już na naszych łamach nowa organizacja ruchu na trasie z Łodzi do Zgierza.
Linia wzmocnieniowa raz na nawet pół godzinyZmiany odczuwają jednak także podróżujący wewnątrz Łodzi – i to nie tylko w związku z rozbiciem równego taktu na łódzkim odcinku ciągu biegnącego na zgierską pętlę Staffa. Część linii kursuje bowiem z ograniczoną częstotliwością. Najbardziej widoczne cięcia dotyczą linii nr 7, która jest jedyną obsługującą ulice Cmentarną i Srebrzyńską (przy tej pierwszej znajduje się jeden z największych w mieście zespołów cmentarzy). W dni robocze „siódemka” kursuje obecnie raz na 24 minuty (przed wakacjami – co 18 minut). W weekendy kursy odbywają się jedynie raz na 30 minut.
– Częstotliwość 24-minutowa zastosowana była już na innych liniach tramwajowych, jak np. na „szesnastce”. Zarówno 7, jak i 16 stanowią w większości wzmocnienie na poszczególnych głównych trasach – tłumaczy decyzję o wprowadzeniu niższej częstotliwości Tomasz Andrzejewski, rzecznik prasowy Zarządu Dróg i Transportu Urzędu Miasta Łodzi. Na tym jednak październikowe cięcia się nie kończą.
Czy godziny szczytu zostały skrócone na stałe?Skrócony został bowiem szczyt komunikacyjny na szkieletowej linii nr 15, a w godzinach wczesnoporannych nie są realizowane kursy linii 10A (wspomagają one podstawowy wariant 10B, kursując na krótszej trasie). – Taki przypadek występuje tylko w kursach w stronę Retkini – zastrzega przy tym przedstawiciel ZDiT. Dodaje też, że Zarząd ponownie przeanalizuje rozkłady jazdy obu wspomnianych linii i być może ponownie wydłuży godziny szczytu.
Brakuje taboru i ludzi – częstotliwości podnieść się nie daWraz z wprowadzeniem kwietniowego pakietu zmian ZDiT zapowiedział, że tramwajowe połączenia miejskie, których częstotliwość kursowania jest niższa niż 12 minut, docelowo mają być obsługiwane w ramach podstawowego taktu. Wspomniana wyżej „siódemka”, a także „czwórka” i „szesnastka” nadal pojawiają się jednak na przystankach jedynie raz na 24 minuty (w dni robocze). Wiemy już, że w najbliższym czasie stan ten nie ulegnie zmianie.
– Zwiększenie częstotliwości, które zapowiadaliśmy, może nastąpić dopiero po zwiększeniu liczby taboru i pracowników MPK. Zgodnie z deklaracjami przewoźnika, planowaliśmy to raczej na wiosnę przyszłego roku – mówi Tomasz Andrzejewski. Wówczas powrócimy na naszych łamach do sprawy i ponownie przyjrzymy się łódzkim rozkładom jazdy.