Powrót do częstotliwości kursowania, długości szczytu komunikacyjnego oraz czasów przejazdu z 2001 r. - to postulaty inicjatywy społecznej "Oddajcie nam tramwaje" w odniesieniu do łódzkiej komunikacji miejskiej. Od początku kwietnia organizatorzy akcji zbierają podpisy pod petycją skierowaną do łódzkiej Rady Miejskiej.
Stan sprzed 13 lat przyjęto jako punkt odniesienia nieprzypadkowo. - W 2001 r. przeprowadzono reformę komunikacji miejskiej. Zmniejszono liczbę bezpośrednich połączeń, ale znacznie zwiększono częstotliwość wszystkich linii tramwajowych, które miały też kursować w równych odstępach czasu - wyjaśnia Tomasz Bużałek z Łódzkiej Inicjatywy na rzecz Przyjaznego Transportu. - Na przykład na Retkinii mieliśmy 3 linie tramwajowe, każda co 7,5 minuty, co w praktyce dawało tramwaj co 2-3 minuty od 6 rano do 19.30. Był to bardzo wygodny standard, pod względem częstotliwości porównywalny z miastami, w których działa metro - przekonuje współorganizator akcji. Pasażer nie musiał sprawdzać rozkładu jazdy: po prostu wychodził na przystanek i wsiadał w pierwszy tramwaj, jaki podjechał, a w razie potrzeby przesiadał się po drodze.
Przez 13 lat wiele się zmieniło. - Aż trudno uwierzyć, ale są trasy, na których 13 lat temu tramwaje kursowały 3,5–krotnie częściej, niż obecnie. To przypadek ul. Kilińskiego, gdzie wtedy tramwaje 3 linii kursowały łącznie co 3-4 minuty, a dziś raz na 15-20 min, i to w dniu roboczym - mówi T. Bużałek. Na innych trasach pogorszenie standardu również nastąpiło, choć nie w takiej skali. Najbardziej odczuwają to ci pasażerowie, którzy muszą się przesiadać. W efekcie znaczna część podróżnych odeszła do transportu samochodowego.
- Powrót do reformy z 2001 r. byłby środkiem zaradczym - kontynuuje działacz ŁIPT. - Miasta nie stać na utrzymywanie nieefektywnej komunikacji miejskiej, z której pasażerowie nie chcą korzystać, a więc za którą nie zapłacą w postaci biletów. Proponowany przez nas krok pozwoli lepiej gospodarować posiadanym przez MPK taborem i wykorzystać pracę kierowców i motorniczych. Tym samym koszt jednostkowy usługi dla miasta będzie niższy - przekonuje. Według naszego rozmówcy, pasażerowie dość szybko zauważyliby różnicę i przekonali się do korzystania z MPK - zwłaszcza przy obecnych, wywołanych remontami utrudnieniach w poruszaniu się po mieście.
ZDiT: być może, ale po remontach
Organizatorem łódzkiej komunikacji miejskiej jest Zarząd Dróg i Transportu. Według rzecznika tej instytucji Wojciecha Kubika, to właśnie remonty infrastruktury uniemożliwiają obecnie spełnienie zawartych w petycji postulatów. - Lata 2014 i 2001 są nieporównywalne. Tramwajowa trasa Wschód - Zachód jest wyłączona na centralnym odcinku. Niedługo, gdy rozstrzygniemy przetarg na kolejne odcinki, tramwaje zostaną zastąpione komunikacją autobusową na całej długości trasy. Także po Kilińskiego, z powodu budowy dworca Łódź Fabryczna, tramwaje jeżdżą zupełnie inaczej, niż wcześniej - wylicza rzecznik.
Nie wspomina jednak o tym, że odwrót od reformy z 2001 r. zaczął się znacznie wcześniej, niż trwające obecnie inwestycje. Pierwsze cięcia w rozkładach jazdy nastąpiły już w 2003 r., potem powtarzały się co kilka lat. Na przykład na początku 2012 r., podczas ostatniej dużej fali ograniczania podaży, dwukrotnie zmniejszono częstotliwość kursowania autobusów nocnych, a na kilku liniach tramwajowych w miejsce składów wprowadzono obsługę pojedynczymi wagonami.
- Postulaty autorów petycji są zgodne z naszymi zamierzeniami. Trudno jednak dziś, na rok przed zakończeniem największej przebudowy w centrum miasta, mówić o tym, jaka będzie częstotliwość konkretnych linii - twierdzi rzecznik ZDiT. Jakie są plany na okres po zakończeniu remontów? - Na razie są przeprowadzane wielkie inwestycje w infrastrukturę komunikacyjną, które przemodelują sposób funkcjonowania komunikacji i poprawią jej jakość. Mamy studium systemu transportowego, przygotowujemy studium systemu komunikacyjnego, powstanie plan komunikacyjny - mówi W. Kubik. - Kolejnym etapem będzie planowane na przyszły rok pierwsze badanie preferencji komunikacyjnych mieszkańców. Będziemy pytali, gdzie, jak często i w którym kierunku chcieliby podróżować. Wyniki badania nałożymy na studium, by otrzymać obraz tego, jak powinna funkcjonować komunikacja miejska - deklaruje rzecznik. ZDiT chce prowadzić takie badania co roku.
MPK: tak, ale potrzeba więcej taboru
- Liczymy się z głosem naszych pasażerów - zapewnia rzecznik MPK Łódź Sebastian Grochala. Miejski przewoźnik dostaje sygnały od mieszkańców, którzy zwracają uwagę na niską częstotliwość kursów poszczególnych linii. - Z naszej perspektywy zwiększenie częstotliwości byłoby dobrym rozwiązaniem. Częstsze kursy to dla nas, po pierwsze, większe wpływy z biletów, po drugie - więcej miejsc pracy. Postrzegamy to rozwiązanie jako przynoszące same korzyści - mówi przedstawiciel spółki. - Biorąc jednak pod uwagę, że mamy dość niewielkie możliwości wpływu na podjęcie tej decyzji, możemy się tylko przypatrywać i czekać na jej podjęcie. MPK jest tylko przewoźnikiem, a decydujący głos należy do ZDiT oraz Rady Miejskiej - przypomina rzecznik.
Grochala ma nadzieję, że przed podjęciem decyzji radni skonsultują się z MPK. Podkreśla też, że konsekwencją ewentualnego powrotu do stanu z 2001 r. muszą być decyzje o zakupach dodatkowego taboru tramwajowego i autobusowego. - W przypadku tramwajów obawa o to, że zabrakłoby nam taboru, jest mniejsza. Mamy rozpisane postępowania dotyczące zakupu nowych tramwajów w związku z remontem Trasy W-Z - dodaje przedstawiciel miejskiego przewoźnika.
Pasażerowie: więcej na tramwaje, mniej na drogi
- Zainteresowanie akcją jest ogromne - twierdzi Maciej Stańczyk z klubokawiarni Niebostan. Lokal jest jednym z miejsc, w których można złożyć podpisy pod petycją. - Wielu z naszych gości korzysta z tramwajów na co dzień, dojeżdżając do pracy, na uczelnię lub w celach rozrywkowych. Zauważyli, że poruszanie się po mieście tramwajem lub autobusem jest coraz trudniejsze. Kiedy tylko wspominamy, że jest taki projekt i że zbieramy pod nim podpisy - nie było osoby, która by odmówiła - opowiada. Według naszego rozmówcy, w ciągu niecałego miesiąca tylko w samej klubokawiarni udało się zebrać co najmniej kilkaset podpisów. Najczęściej składają je osoby w wieku 25-35 lat, zarówno pracujące, jak i studenci.
Stańczyk sam jest pasażerem MPK. - To nadal najszybszy środek lokomocji, pod warunkiem, że nie muszę jechać zakorkowaną ul. Zieloną. Śródmieście Łodzi nie jest dobrym miejscem do jeżdżenia samochodem - uważa. - Oczywiście podpisałem petycję, podobnie jak cała załoga klubokawiarni - dodaje.
- Mam nadzieję, że nawet jeśli projekt nie wejdzie pod obrady Rady Miejskiej, radni w końcu zainteresują się tą sprawą - mówi nasz rozmówca. - Komunikacja miejska w Łodzi jest systematycznie likwidowana. Pieniądze znajdują się na wszystko, ale nie na krwioobieg miasta. Horrendalne sumy przeznacza się na infrastrukturę drogową, a brakuje ich na coś tak podstawowego, jak często i regularnie kursujące tramwaje. Mam nadzieję, że radni pójdą po rozum do głowy i zajmą się tym, co w mieście naprawdę ważne - podsumowuje.
Szczegółowe informacje na temat akcji można znaleźć na facebookowym profilu "Oddajcie nam tramwaje". Mieszkańcy Łodzi mogą składać podpisy m. in. w Ośrodku Działań Ekologicznych "Źródła" (ul. Zielona 27), świetlicy Krytyki Politycznej (Piotrkowska 101) oraz we wspomnianej klubokawiarni Niebostan (Piotrkowska 17).
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.