Burmistrz Londynu Sadiq Khan zaprezentował dziś Strategię Transportową dla swojego miasta. Wśród rozważanych pomysłów na osiągnięcie celów jest jednolita opłata drogowa dla samochodów, uzależniona od przejechanych mil i zakaz budowania miejsc postojowych przy nowych inwestycjach.
Brytyjskie media już nazywają propozycję, o której Khan wspomniał podczas konferencji prasowej, „pay–per–mile charge”. Dziś centrum Londynu jest objęte strefą płatnego wjazdu. Według pomysłu burmistrza zmiana polegałaby na objęciu samochodów jednolitą opłatą uzależnioną o klasy auta (czyli poziomu spalin, jakie emituje do atmosfery) i przejechanych mil.
Wszystko po to, by osiągnąć ambitne założenia. Dziś transportem w stolicy Wielkiej Brytanii 64 proc. podróży odbywa się w inny sposób niż samochodem. Do 2041 r. ten odsetek ma sięgnąć 80 proc. Dziś każdego dnia londyńczycy odbywają 26,7 mln podróży (samochodem, różnymi środkami transportu publicznego, rowerem i pieszo), z tego prawie 10 mln – autem. Do wspomnianego 2041 r. podróży ma być o 5 mln więcej, ale wykonywanych samochodem – o 3 mln mniej.
Co więcej, w ciągu najbliższych 20 lat cały tabor autobusowy ma się stać zeroemisyjny, a do 2050 r. zeroemisyjny ma być cały system transportowy.
– Liczba mieszkańców Londynu niedługo ma przekroczyć 10 mln. Nasze zdrowie i dobrobyt coraz bardziej zależy od tego, na ile zmniejszymy naszą zależność od samochodów – powiedział w środę Khan. – Musimy sprawić, że niekorzystanie z auta będzie tanim, najbezpieczniejszym i najwygodniejszym sposobem poruszania się po mieście w codziennych sytuacjach. To kluczowe nie tylko dla walki z zakorkowaniem ulic powiększającego się Londynu, ale też dla ochrony przed zanieczyszczonym powietrzem i dla ochrony zdrowia wszystkich londyńczyków – dodał.
Plan, otwarty do konsultacji zaplanowanych do 2 października (można m.in. wypełnić kwestionariusz na stronie internetowej burmistrza,
gdzie jest też dostępny sam dokument), zakłada kilka potężnych narzędzi do jego realizacji. Poza wspomnianą reformą opłaty drogowej i zakazem parkingowym, który w szczególności ma dotyczyć miejsc z dobrym skomunikowaniem z transportem publicznym, to również tworzenie większej ilości stref bez samochodu a także organizowanie „dni bez samochodu”. Zamiast parkingów dla samochodów obowiązkowo ma powstawać infrastruktura rowerowa i punkty ładowania aut elektrycznych.
Burmistrz zapowiedział też, że będzie popierał działania dzielnic w sprawie ustanawiania stref płatnego wjazdu na ulicach, którymi zarządzają dzielnice, a takich na terenie całego miasta jest 95 proc.
Planowi Khana przyklasnęli aktywiści miejscy i ekolodzy, m.in. cytowany przez CNBC Paul Morozzo z Greenpeace, który wskazuje, że mniej samochodów, a więcej transportu publicznego, rowerów i chodzenia po mieście to kluczowy element walki ze smogiem w miastach. Z drugiej strony Edmund King, szef brytyjskiej „Automobile Association” zwraca uwagę, że jeśli plan sprowadzi się do prostego wprowadzenia opłat za korzystanie z miejskich ulic, to będzie to bardzo trudne do „sprzedania” obecnym i przyszłym wyborcom.
Plan Sadiqa Khana bardzo różni się od opisywanego przez nas niedawno pomysłu gubernatora stanu Nowy Jork, który chce, zapobiegając negatywnym efektom remontów kolejowych w mieście,
przyspieszać inwestycje drogowe i obniżać opłaty dla ciężarówek.