Od 5 marca Polskiemu Busowi i Pendolino przybędzie nowa konkurencja na trasie między dwiema ostatnimi stolicami Polski. Siedem połączeń dziennie uruchomi estoński przewoźnik Lux Express.
Z Krakowa pierwszy autokar w ciągu dnia odjedzie o 5:30, a ostatni pół godziny po północy. W przeciwnym kierunku autokary będą kursowały między 6:30 a 23:30. Ceny, które w PolskimBusie „zaczynają się” od złotówki, w Lux Expressie „kończą się” na 59 zł. Droższe, według zapewnień firmy, bilety nigdy nie będą, a biorąc pod uwagę system dynamicznej sprzedaży, dochodzące do 50-proc. zniżki i system lojalnościowy, w większości mają być dużo tańsze.
W Krakowie autokary będą się zatrzymywał w pobliżu dworca. W Warszawie początkowo przy metrze Wilanowska, ale jeszcze w tym roku przystanek ma się znaleźć gdzieś bliżej centrum, przy czym przedstawiciele spółki wskazują, że musi to być dobrze skomunikowane miejsce, przy stacji metra, choć niewykluczone, że znajdującej się na drugiej linii.
Wyciągnąć pasażerów z koszmaru– Jeśli raz na jakiś czas jedziesz samochodem między dwoma miastami, to może być fajna wyprawa. Jeśli jeździsz regularnie, np. raz w tygodniu, robi się z tego koszmar – przekonuje prezes firmy Hannu Saarpuu. Choć przedstawiciele firmy widzą swoich klientów głównie wśród kierowców samochodów, którzy regularnie pokonują trasę Warszawa – Kraków, to niewątpliwie ich główną konkurencją o tychże będą Pendolino i PolskiBus.
W porównaniu z przewoźnikiem z czerwonymi autokarami Lux Express zapewnia zdecydowanie wyższy komfort podróży. Dla pasażerów jest więcej miejsca, siedzenia są numerowane, więc pasażerowie nie tłoczą się przed wejściem do pojazdu. Wrażenie robi rozrywka pokładowa, bo każde miejsce ma przypisany ekran z dużym zasobem filmów, seriali, gier i połączeniem z Internetem. Lux Express zapowiada, że do Krakowa ma jeździć w 4h 25 min (nie ma przystanków pośrednich), więc o pół godziny szybciej, niż deklarowany czas podróży w PolskimBusie. Jeśli więc ceny biletów będą porównywalne, nowy przewoźnik na innych polach wygrywa.
Lux Express od środkaW porównaniu z Pendolino decydująca może być cena, mimo dłuższej o dwie godziny podróży. Bo jeśli chodzi o komfort samego przejazdu (choćby dostęp na różne sposoby do Internetu, którego w pociągu nie ma) wypada lepiej, a zdecydowanie lepiej w przypadku obsługi pasażera. Bilet można kupić przez Internet, ale też na pokładzie autokaru, przy czym w tym wypadku pasażer zapłaci najwyższą cenę na dane połączenie (więc póki co 59 zł).
Drobni biznesmeniKto będzie jeździł Lux Ekspressem? Saarpuu wskazuje m.in. na biznesmenów, dla których cena biletu na Pendolino może być zbyt wygórowana, dlatego na regularnych trasach między miastami wybierają samochód. Ale gotowi byliby go porzucić, gdyby w komforcie mogli pracować w czasie podróży, co z kolei jest trudne w PolskimBusie. Innym targetem mogą być rodziny, dla których podróż Pendolino jest zbyt kosztowna, a Lux Expressem już nie.
Przewoźnik widzi swoją niszę właśnie w tej części rynku gdzie bilety mogą być nieco wyższe niż w PolskimBusie, za to komfort porównywalny, lub lepszy niż w Pendolino. W tym obszarze przewozów konkurencji dla siebie nie widzi. Pociągi TLK są tanie, ale mało komfortowe. Samolot jest zbyt drogi. – Procent podróży samochodami znacznie przekracza w Polsce 80 proc., pociągi są tanie ale niekomfortowe, albo komfortowe i drogie, a PolskiBus jest w przewozach autokarowych monopolistą, ale nastawionym wyłącznie na konkurencję cenową – ocenia Saarpuu.
Lux Express chce również rozwinąć program lojalnościowy, czego nie ma ani w Pendolino, ani w Polskim Busie. Lux Express PINS to karta rejestrująca przejazdy. Pasażer, który w ciągu poprzednich 12 miesięcy jechał od 11 do 25 razy, będzie miał 15%zniżki, jeśli jeździł od 26 do 40 razy – 30% zniżki, jeśli ponad 40 razy – 40% zniżki.
Ekspansja na PolskęPołączenie między Warszawą a Krakowem to na razie pierwsze takie w granicach Polski, choć estoński przewoźnik od kilku lat rozwija połączenia w krajach nadbałtyckich, skąd można dojechać m.in. do Helsinek, Petersburga i Mińska, a w Polsce prowadzi transgraniczne połączenia z Wilnem (z Warszawy), Belinem (z Poznania) i Pragą (z Wrocławia). Według prezesa Hannu Saarpuu, w planach jest otwieranie kolejnych połączeń między polskimi miastami, średnio 2-3 w roku. Estończyk nie chciał zdradzić, jakie (nowe mają pojawić się w czerwcu), ale na pewno będą to połączenia z Warszawy.
– Z naszego doświadczenia wiemy, że pasażerowie wybierają autokar na trasach nie dłuższych niż 500 km, jeśli mają zapewniony pewien komfort. Gdy w 2007 r. uruchamialiśmy połączenie między Tallinnem, Rygą i Wilnem, 97 proc. ludzi na tej trasie jeździło samochodami. Dziś mamy 15–procentowy udział w liczbie podróży i cały czas on rośnie – chwali się Saarpuu. – 85 proc. pasażerów oceniając nas w skali 1–10, daje nam ocenę 9 lub 10.
Plany inwestycyjne przewoźnika nad Wisłą są duże. Na razie w naszym kraju Lux Express dysponuje 15 autokarami, ale do 2020 r. ma ich być 70-80. W tym roku firma chce u nas wydać 25 mln zł, a w ciągu najbliższych lat do 100 mln zł. Lux Express będzie też zatrudniał. Póki co szuka 15 kierowców, osoby do call center i obsługi firmy. W sumie prezes szacuje, że w tym roku zatrudni 50 osób.