Składy Alstom Metropolis ’98, jeżdżące w warszawskim metrze od kilkunastu lat, kwalifikują się już do naprawy głównej. Pierwsze wagony są już wprowadzane na lawetę i wkrótce zostaną dostarczone do zakładów w Mińsku Mazowieckim.
Warszawskie metro eksploatuje w sumie 18 składów Alstom Metropolis ’98. Pierwszy z nich został wprowadzony do ruchu w 2000 r., a ostatnie dwa dotarły w 2005 r. Pociągi kwalifikują się już do naprawy głównej (naprawa piątego stopnia – tzw. G), która jest obowiązkowa po przejechaniu przez dany skład 1,6 mln km lub po upływie 16 lat eksploatacji.
W trakcie tego remontu generalnego skład rozkładany jest na elementy pierwsze. Wszystkie eksploatowane części są wymieniane bądź poddawane regeneracji. Prace obejmą też wózki napędowe oraz toczne. Naprawione zostaną sprężarki, sprzęgi, silniki trakcyjne, cylindry hamulcowe, a także okablowanie.
Składy nieznacznie
zmienią też wygląd. Niebieski pasek na zewnątrz zostanie zastąpiony z żółtym w ramach unifikacji barw stołecznej komunikacji miejskiej. W środku natomiast pojawią się nowe siedzenia pasażerskie oraz nowa podłoga, poręcze zostaną odnowione, a zniszczone szyby wymienione. Zmiany można już zaobserwować w kilku składach, które Metro Warszawskie wyremontowało
we własnym zakresie.
Zamówienie na remont dziesięciu sześciowagonowych składów
otrzymały zakłady naprawcze w Mińsku Mazowieckim. 20-metrowe wagony są ładowane na lawety i zostaną dostarczone do Mińska jako transport specjalny. Pierwszy transport wyruszy dzisiaj w nocy.
Zwykle, przy transporcie wagonów metra bądź tramwajów, pojawiają się pytania, czy nie można byłoby ich przewieźć po torach. Jak zaznacza Metro, wybór formy transportu jest w gestii wykonawcy. – Wagony mają zdemontowany układ pneumatyczny, w związku z tym nie ma możliwości transportu kolejowego – mówi Anna Bartoń, rzecznik Metra Warszawskiego. –Transport drogowy można załatwić szybciej i nie trzeba tylu obostrzeń, zgód. Przewóz koleją jest dużo bardziej skomplikowany – żeby wagony pojechały po szynach, muszą być wagony osłonowe, trzeba ustalić z PKP trasę i rozkład, zapewniać ochronę przed grafficiarzami – dodaje Paweł Siedlecki z biura prasowego spółki.