Choć II linia nie wozi jeszcze pasażerów, wszystkie stacje są obsadzone pracownikami metra. Ich pracę wspomagać będzie znacznie więcej urządzeń, niż w przypadku I linii – m.in. systemy, które wykrywają osoby podchodzące do krawędzi peronu bądź przedmioty w torowisku.
Metro Warszawskie dostało już pierwsze pozwolenie na użytkowanie – dla stacji C-9 Rondo Daszyńskiego. Jednak pracownikami obsadzone są już wszystkie podziemne przystanki II linii. – Trwa proces szkolenia i przygotowania pracowników. To, co teraz się stanie, jest najlepszą nauką. Potem w ruchu pasażerskim nie będzie już takiej okazji - mówi Piotr Kozłowski, szef Służby Ruchu.
Mimo braku pasażerów, pracownicy obsadzający stacje II linii na brak zajęć nie narzekają. – Dyżurna na II linii metra zapoznaje się teraz z topografią stacji, ze szlakami przyległymi, drogami ewakuacji wewnątrz stacji oraz dojazdowymi dla służb ratunkowych. Zapoznaje się z systemem BMS, który steruje takimi urządzeniami, jak dźwigi, schody ruchome, oświetlenie, system wentylacji, system ppoż. – mówi Iwona Zdzichowska, dyżurna stacji i ruchu. – Teraz jest tak naprawdę jedyny moment, żeby poznać stację z każdej strony – można wszędzie wejść – dodaje Zdzichowska.
System sam nada komunikatNowym narzędziem jest system BMS (ang. Building Management System, czyli system zarządzania budynkiem). – Wszystko jest zobrazowane na jednym monitorze: można wszystko włączyć, wyłączyć, zobaczyć, co się dzieje, odwzorowana jest cała topografia stacji, można np. blokować czujki i alarmy pożarowe – opisuje Katarzyna Domagała, dyżurna stacji C-9. – Ten system jest bardzo zmechanizowany, wszystko jest podpięte. Jak już wszystko będzie działać, to myślę, że praca będzie przyjemniejsza, a przede wszystkim bezpieczniejsza – mówi Iwona Zdzichowska.
Pracownicy dostali nowe narzędzia, zwiększające bezpieczeństwo i skracające czas reakcji. Szczegółowo są monitorowane krawędź peronu i torowisko. – Nowością jest system DOT. Gdy ktoś podejdzie do krawędzi, dostaję o tym informację i od razu z automatu idzie komunikat na stację. Podobnie jest, gdy coś jest w torowisku – mówi Katarzyna Domagała.
Na sterowaniu miejscowymNa stacjach ruchowych II linii – tam, gdzie pociągi mogą zawracać, zmieniać kierunek jazdy itp. – pracują też dyżurni ruchu. – Teraz mamy sterowanie miejscowe. Trzeba zrobić szkolenie dla pracowników – te urządzenia trochę inaczej działają. Systemy są
rozbudowane o dodatkowe funkcje, jak automatyczny zawrót czy jazda dyspozytorska, dzięki której pociąg można doprowadzić do stacji w przypadku reakcji maszynisty. Trzeba nauczyć ludzi jak się to obsługuje – wyjaśnia Piotr Kozłowski. Dodatkowo, w przeciwieństwie do I linii, wszystkie urządzenia SOP-u w tunelu umożliwiają jazdę dwukierunkową po obu torach.
Później sterowanie odbywać będzie się już z
Centralnej Dyspozytorni na Kabatach. Co jakiś czas jednak metro przechodzi na sterowanie miejscowe. – W normalnej eksploatacji zdarza się to raz na tydzień – we wtorek, przez dwie godziny. Czasami też ćwiczymy bez zapowiedzi, bo do wtorku wszyscy są przygotowani. Ponadto raz do roku są też ćwiczenia, gdy Centralna Dyspozytornia się ewakuuje i są symulowane zagrożenia. Dyżurni mają wtedy obowiązek prowadzenia ruchu. Pracownicy są cały czas ćwiczeni. Chodzi o to, żeby sam proces opanowali, by ten proces odbywał się płynnie i nie było zatrzymań przy przechodzeniu na sterowanie miejscowe – mówi Piotr Kozłowski.
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
Tory odstawcze, fot. WU
Dyżurka, fot. WU
fot. WU
fot. WU
Wentylatornia, fot. WU