Jak wynika z zakończonych przed końcem roku analiz przy założonych liczbach ludności można myśleć o skierowaniu II linii metra na Zieloną Białołękę. Eksperci opracowujący analizę zwracają jednak uwagę, że prognoza jest zawyżona, a budowa metra w tym miejscu jedynie pogłębi niekorzystny proces rozlewania się miasta. Jaką decyzję w roku wyborczym podejmie Ratusz?
Władze i radni dzielnicy Białołęka od dawna zabiegają o odgięcie II linii metra. Ratusz wreszcie postanowił zbadać zasadność zgłaszanych propozycji, zlecając Transprojektowi Gdańskiemu wykonanie opracowania. Do dalszych analiz eksperci przyjęli – oprócz dotychczasowego – trzy nowe warianty przebiegu II linii metra. Jak wynika z dokumentu, przy założonym scenariuszu wzrostu można myśleć o
odgałęzieniu metra na Zieloną Białołękę.
Liczby zawyżone?Początkowo w analizach zakładano trzy scenariusze rozwoju demograficznego Białołęki – 95 tys., 202 tys. i 320 tys. mieszkańców. W wyniku uzgodnień z miastem Transprojekt Gdański, odpowiedzialny za przygotowanie opracowania dot. zmiany przebiegu II linii, podwyższył minimalny scenariusz w kolejnym etapie analiz. Ostatecznie potrzebę zmiany przebiegu II linii metra na jej wschodnio-północnym ostatecznie rozważano przy dwóch scenariuszach – 120 tys. i 202 tys. osób. Przy czym, jak zauważa Transprojekt Gdański, wartości te wynikają z chłonności terenu, a nie realnych prognoz demograficznych. – Przyjęcie takich scenariuszy demograficznych zniekształca i zawyża realne zapotrzebowanie na obsługę komunikacyjną – konstatują autorzy opracowania. To z kolei prowadzić może do błędnych wniosków dotyczących rozwoju komunikacji.
Aby na Białołęce w roku 2040 mieszkało ponad 200 tys. osób, rocznie musiałoby powstawać 60 nowych bloków (zakładając, że w jednym bloku mieszka 100 osób) – to jest przyrost 6 tys. osób rocznie. Autorzy stwierdzają, że takie wartości nie znajdują odzwierciedlenia w dotychczasowej dynamice rozwoju Białołęki.
Tramwaj lepszyTransprojekt sugeruje, aby II linię zrealizować w zaplanowanym wariancie na Bródno z zaprojektowaniem stacji Zacisze w taki sposób, aby w przyszłości umożliwić ewentualne odgałęzienie na Białołękę, którego budowa powinna być ściśle uzależniona od rzeczywistej liczby ludności. Przy mniej dynamicznym, ale bardziej prawdopodobnym wariancie rozwoju Białołęki obsługę komunikacyjną powinny zapewniać tramwaje w ciągu ul. Św. Wincentego – Głębockiej – Trasy Olszynki Grochowskiej oraz Trasy Mostu Północnego.
Jak przekonują autorzy, nawet pierwszy scenariusz (120 tys.) mieści się w możliwościach przewozowych tramwaju i „wydaje się być rozwiązaniem optymalnym zapewniającym obsługę przy względnie niskich kosztach realizacji”. Co więcej – tramwaj da się zbudować w krótkiej perspektywie.
Prosta droga do rozlania się miastaRealizacja metra na Białołękę wiąże się z szeregiem przeciwwskazań. Przede wszystkim jego budowa – nawet przy wsparciu środków unijnych – przez wiele lat będzie drenować budżet inwestycyjny na komunikację. W tym przypadku dochodzą także koszty wykupu gruntów i wyburzeń – w tej chwili plany miejscowe nie uwzględniają takiego przebiegu kolei podziemnej. Później dojdą natomiast koszty obsługi znacznie wydłużonej linii metra.
Nie można zapominać, że metro pełni rolę miastotwórczą i jego budowa przyciągnie nową zabudowę. To skutkować będzie, zdaniem autorów opracowania, dalszym niepożądanym rozlewaniem się miasta, co generuje szereg kosztów. Trzeba będzie bowiem rozbudować odpowiednią infrastrukturę drogową i techniczną, a także instytucje użyteczności publicznej. Przy czym w przypadku Białołęki nie ma granicy, która takie rozlewanie się mogłaby powstrzymać (na I linii na południu był Las Kabacki, a na północy Huta), więc łatwo można sobie wyobrazić konieczność dalszego wydłużania metra. – Takie założenie wydaje się niezrozumiałe w sytuacji, w której jest wiele wolnych, bardziej atrakcyjnych terenów inwestycyjnych w obszarze szeroko rozumianego Śródmieścia – stwierdzają autorzy opracowania.
Trudne decyzje w roku wyborczymNapompowanie analiz na wykazanie zasadności budowy metra spowoduje, że dzisiejsze problemy komunikacyjne Zielonej Białołęki nie zostaną szybko rozwiązanie. Trudno sobie wyobrazić bowiem, żeby budowa metra w tym miejscu ruszyła w ciągu najbliższych 15-20 lat.
Teraz władze miasta będą przeprowadzać analizę ekonomiczną. Która ma dać odpowiedź, czy budowa metra na Białołękę jest opłacalna. Otwarte pozostaje pytanie, czy kalendarz wyborczy będzie sprzyjał rzetelnym odpowiedziom – w tym roku odbywają się bowiem wybory samorządowe.