Kończą się już prace przy czyszczeniu stropów stacji metra na Mokotowie. Na peronach, na których podobne prace były wykonywane blisko dekadę temu, jest nie tylko czyściej, ale też jaśniej. Powierzchnia, którą musiał zająć się wykonawca, wynosi ponad 20 tys. m kw. Koszt prac na czterech stacjach wynosi prawie 160 tys. zł.
Stacje, na których są przeprowadzane prace, należą do pierwszego odcinka, otwartego w 1995 r. Przystanki na północ od Wilanowskiej do Politechniki – wobec problemów z finansowaniem – zostały zrealizowane w wersji mocno oszczędnościowej. Zrezygnowano m.in. „ramp” nad torowiskiem, obecnych na stacjach ursynowskich. Ma to przełożenie m.in. na ogólną czystość – tunel stanowi ciąg powietrza, , co sprzyja zbieraniu kurzu i innych zanieczyszczeń na stacjach. W dodatku zastosowano tynki strukturalne, które są chropowate.
Co kilka lat Metro w ramach prac utrzymaniowych czyści te powierzchnie z kurzu, brudu i zanieczyszczeń powstałych po przejeździe lokomotyw spalinowych. Po raz ostatni takie prace na stacjach mokotowskich przeprowadzano w 2004-2005 r. Teraz czyszczenie jest ponawiane.
Do wyczyszczenia jest w sumie 20 209 m kw. powierzchni. Prace, które są na ukończeniu, obejmują perony i antresole stacji A-8 Wierzbno (5507 m kw.), A-9 Racławicka (4509 m kw.), A-10 Pole Mokotowskie (5481 m kw.), A-11 Politechnika (3647 m kw.) oraz antresoli na stacji A-7 Wilanowska (1065 m kw.). Metro zamierzało na ten cel przeznaczyć dokładnie 394.760,39 zł. Ostatecznie wybrano w przetargu ofertę firmy Clean City, która była gotowa zrealizować prace za mniej niż połowę – za 159.085,25 zł.
Prace przy myciu stropu na peronach mogą być wykonywane tylko w przerwie nocnej po wyłączeniu zasilania III szyny i po uzyskaniu zgody od dyżurnego stacji. Nie obejmuje to nocy weekendowych, kiedy metro ma wydłużone godziny kursowania. Ponadto w związku z przygotowaniami do uruchomienia II linii odbywają się jazdy próbne, co jeszcze bardziej ogranicza dostępne dni.
Gdy już prace mogą być wykonywane, to i tak czas jest dosyć uszczuplony, biorąc pod uwagę godziny zakończenia i rozpoczęcia przejazdów oraz wyłączenia i włączenia napięcia. – Na peronie możemy być dwie i pół godziny, więc mamy niecałe dwie godziny pracy każdej nocy – mówi Jacek Wysocki, współwłaściciel firmy Clean City, która wykonuje prace na zlecenie Metra.
Wykonawca przyznaje, że czyszczenie nie jest łatwym procesem. – Usuwamy wiele zabrudzeń – i kurz, czyli dużą warstwę tłuszczu, i spaliny z lokomotyw technicznych. Dwukrotnie aplikujemy chemię, która wchodzi w reakcję. Spłukujemy ją pod dużym ciśnieniem, co daje efekt – mówi Jacek Wysocki. Nie wszystko da się wyczyścić do stanu idealnego – w niektórych miejscach występują zacieki, erozja tynku, odpryski, wykwity solne czy wapienne, które przyjmują zabrudzenie i będą wymagały naprawy.
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU
fot. WU