– MZA wspominały, że jeśli okaże się, że wszystko będzie w porządku i oszczędności będą takie, jak zapowiadaliśmy, to nic nie stoi na przeszkodzie, by zorganizować całą zajezdnię dla autobusów napędzanych LNG – mówi jeden z prezesów Solbusa Michał Śliżak. W czwartek MZA zaprezentowały nowe autobusy dla Warszawy, napędzane LNG.
Jakub Dybalski, Transport–Publiczny.pl: Kiedy wszystkie 35 solbusów trafii do Warszawy?Dostarczamy pojazdy zgodnie z harmonogramem. Dziś wieczorem [rozmawialiśmy w czwartek – red.] przyjedzie druga dziesiątka, a trzecia jutro przejdzie odbiór techniczny w Solcu Kujawskim. Jeśli więc wszystko będzie w porządku, w przyszłym tygodniu pojawi się trzecia dziesiątka, a ostatnie pięć – tydzień później.
Kierowcy są zadowoleni z tego napędu?Gdy testowaliśmy krótsze autobusy na napęd LNG, które dziś jeżdżą po Olsztynie, byli bardzo zadowoleni. Zwracali uwagę na to, że są bardzo dynamiczne. Ale to były 12–metrowe pojazdy. Te dla Warszawy posiadają ten sam silnik, ale są dłuższe, przegubowe. Kierowcy będą więc nieco mniej zadowoleni, ale przewoźnik – biorąc pod uwagę zużycie paliwa – bardziej.
Co się zmienia dla pasażera?Zauważalna różnica w hałasie. Ten autobus jest cichszy, choć dla kogoś siedzącego w środku różnica będzie mniejsza, bo wciąż dochodzi szum kół czy inne hałasy. Ale ktoś kto będzie szedł ulicą obok przejeżdżającego autobusu, to stwierdzi, że jest dwa razy mniej hałaśliwy.
Czy autobus napędzany ciekłym gazem jest bezpieczny?We wszystkich autobusach są zamontowane systemy automatycznego gaszenia pożaru w komorze silnika. To się zdarza, bo przecież nie ma w Polsce dnia, by nie doszło do zapalenia się autobusu z silnikiem diesela, ale o tym rzadko się mówi, bo to sytuacje które szybko się opanowuje. Ale nawet jeśli dojdzie do czegoś takiego w tym autobusie, to ogień zostanie zduszony w jedną, góra dwie sekundy.
Ile ważą zbiorniki z gazem?Sam pojemnik na paliwo to ok. 150 kg. To taki duży, ciężki „termos”, nieco cięższy niż zbiornik na olej napędowy. A poza tym paliwo to kolejne 150–170 kg.
Jak często warszawskie solbusy będą tankowały?Raz dziennie, bo tak to działa u przewoźników komunikacji miejskiej. Autobus który zjeżdża do zajezdni jest tankowany, wcześniej przechodząc kontrolę zużycia paliwa. Na jednym tankowaniu ten autobus powinien przejechać ok. 400 km. Wszystko zależy od warunków na trasie. W korku spali więcej paliwa. Na szybszej trasie, mniej.
Na razie wasze autobusy są zasilane ze stacji ruchomej. Co ze stacjonarną?Trwają prace, by postawić taką w zajezdni Ostrobramska. Będzie zintegrowana z istniejącą stacją paliw. Zbiorniki staną w pewnym oddaleniu, pod ziemią, a izolowanymi kanałami LNG będzie dostarczane do dystrybutorów. Obsługa tych autobusów będzie wyglądała identycznie jak obsługa tych z napędem diesela. Będzie musiał tylko „wycelować”, by wlew LNG znalazł się na wysokości dystrybutora. Dziś, podczas pokazowego tankowania, stację obsługują dwie osoby, ale to czynność, którą bez problemu kierowca może wykonać sam.
Czy póki co mobilna stacja tankowania jest w stanie zapewnić paliwo dla 35 solbusów?Taka stacja mieści ok. 17 ton paliwa. To jest mniej więcej 150 tankowań autobusów przegubowych. Napełnienie jednego autobusu trwa ok. 5 minut, więc nawet biorąc pod uwagę, że pojazd musi podjechać i się podłączyć, możemy w ciągu godziny zatankować dziesięć pojazdów. Nie ma tutaj „wąskiego gardła” związanego z CNG w postaci ograniczonej wydajności kompresora czy parownicy. To po prostu pompa.
Ile czasu potrzebujecie na wyprodukowanie takiego „gazowca” jak ten dla Warszawy, który jest nowoczesnym rozwiązaniem?Realizacja całego projektu to mniej więcej pół roku. Połowa tego czasu to logistyka związana ze ściągnięciem komponentów. M.in. silników i pojemników kriogenicznych, które są produkowane w USA. Następne trzy miesiące to już zwykły proces produkcji.
Czym warszawskie solbusy różnią się od tych, które jeżdżą w Olsztynie?Też są zasilane LNG, mają ten sam silnik. Różnica polega tylko na tym, że te są dłuższe, przegubowe.
Co Solbus planuje jeszcze w tym roku?Mamy pod koniec roku kontrakt z Częstochową. Też związany z gazem, tylko że w tym wypadku chodzi o 40 autobusów hybrydowych z napędem CNG oraz elektrycznym. Ciekawe w tych pojazdach jest to, że silnik spalinowy będzie zasilał generator, a autobus będzie poruszany silnikami elektrycznymi. To prototypowe pojazdy.
Planujecie dalszą współpracę z MZA Warszawa?Mamy taką nadzieję. Liczymy na to, że te autobusy się sprawdzą. MZA zapowiadały, że jeśli okaże się, że wszystko będzie w porządku i oszczędności będą takie, jak zapowiadaliśmy, to nic nie stoi na przeszkodzie, by zorganizować całą zajezdnię dla autobusów napędzanych LNG.
Jakie widzi pan perspektywy przed gazowcami zasilanymi LNG?Sądzę, że będą zdobywać popularność w Europie, bo w USA to pojazdy, które stanowią dużą część rynku. Sprzedaż autobusów LNG jest liczona w tysiącach sztuk. Dużo do myślenia daje też popularność tego typu pojazdów w Chinach. W 2012 r. sześć na dziesięć nowych autobusów w tym kraju było zasilane LNG. A wiadomo, że Chińczycy mają długofalowe podejście do decyzji gospodarczo-politycznych i najwyraźniej widzą potencjał w LNG jako paliwie ekologicznym i ekonomicznym.
O prezentacji solbusów przeczytasz tutaj.