Ministerstwo Rozwoju pracuje nad przepisami, które mogą zracjonalizować opłaty za parkowanie w centrach dużych miast. Samorządy będą mogły podnieść opłaty za pierwszą godzinę do 9 zł, a także pobierać ją w dni wolne. Zmiany mają ułatwić inwestycje w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, w tym w domyśle podziemnych parkingów.
Nowe propozycje w sprawie parkowania są zawarte w projekcie ustawy o zmianie ustawy o partnerstwie publiczno-prywatnym, przygotowanym przez Ministerstwo Rozwoju. Według założeń zniesienie pewnych ograniczeń prawnych ma skutkować uwolnieniem kapitału prywatnego.
Przy okazji miałyby się zmienić także przepisy w innych ustawach, także tej poświęconej drogom publicznym. Ministerstwo proponuje wyróżnienie dwóch stref płatnego parkowania – zwykłych oraz tych zlokalizowanych na obszarach zabudowy śródmiejskiej. Te drugie mogłyby być tworzone w „obszarze funkcjonalnego śródmieścia, który stanowi faktyczne lub przewidziane w planie miejscowym centrum miasta lub dzielnicy w mieście o liczbie ludności powyżej 200.000 mieszkańców”. Jak wynika z definicji, takie strefy mogłyby być tworzone także poza centrum.
Zgodnie z propozycją przepisów strefy płatnego parkowania na obszarach zabudowy śródmiejskiej ustalać będzie rada gminy (miasta) na wniosek wójta (burmistrza, prezydenta miasta), zaopiniowany przez zarządzającego ruchem na drogach. Samorządy nie będą miały pełnej swobody w kształtowaniu opłat. Stawki w obszarze zabudowy śródmiejskiej nie będą mogły przekraczać trzykrotności stawek opłat w zwykłej strefie. Obecnie limit wynosi 3 zł za pierwszą godzinę. Nowością jest to, że w takich strefach opłaty będą mogły być pobierane przez cały tydzień, a nie tylko w dni robocze.
Projektowane zmiany miałyby umożliwić też zniesienie opłat za parkowanie w parkingach urządzonych w ścisłych centrach miast i dzielnic dużych miast. Co więcej, opłaty mogłyby być ustalane dla jednego lub więcej parkingów i być zróżnicowane w zależności od jego lokalizacji.
Ministerstwo w uzasadnieniu słusznie zauważa, że „zagospodarowanie dzielnic centralnych w dużych miastach wymaga uwolnienia przestrzeni na rzecz ruchu pieszego i rowerowego oraz jednoczesnego wygospodarowania miejsc postojowych poza ciągami ulic i placami miejskimi”. Ma to też przełożenie na ograniczenie ruchu i zmniejszanie zanieczyszczenia powietrza. Jak
przekonywał ostatnio Łukasz Puchalski, szef warszawskiego ZDM, 20-30% ruchu w centrach miast generowane jest przez kierowców poszukujących wolnego miejsca.
Umiejscowienie kwestii opłat za parkowanie w przepisach o partnerstwie publiczno-prywatnym nie dziwi. Związane jest to z budową parkingów kubaturowych, w tym podziemnych. Samorządy, z uwagi na wysokie koszty realizacji, chętnie realizowałyby takie inwestycje we współpracy z partnerem prywatnym. Tym jednak nie opłaca się angażować w takie przedsięwzięcia z uwagi na niskie stawki za parkowanie na powierzchni. Z tego względu
problem z wybudowaniem podziemnych parkingów ma Warszawa, choć ostatnio, po zmianach na stanowisku wiceprezydentów, władze miasta
optymistycznie patrzą na możliwość ich realizacji.
Do uchwalenia przepisów jeszcze długa droga. Na razie projekt został skierowany do konsultacji publicznych. Pierwszych krytyków może spotkać już w innych resortach. Rok temu podnoszeniu opłat za parkowanie przeciwne było Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. – Trzeba bardzo wyraźnie podkreślić, że podnoszenie opłat nie jest receptą na zatłoczone ulice i miejsca postojowe w centrach miast. Jesteśmy przeciwni niepotrzebnemu wzrostowi opłat –
przekonywał minister Andrzej Adamczyk.