Za kilka tygodni, nieco później niż planowano, otwarty zostanie nowy odcinek pierwszej linii mińskiego metra. Wydarzenie wpisuje się w prowadzoną od czasów radzieckich politykę intensywnej rozbudowy jedynego na Białorusi systemu kolei podziemnej. Rozpoczęła się już także budowa trzeciej nitki, a tzw. linia moskiewska będzie nadal wydłużana w obu kierunkach.
Dwa lata po ostatniej rozbudowie mińskiego metra kończą się prace na nowym odcinku o długości niecałych dwóch kilometrów w południowo-zachodniej części miasta. Choć nie udało się dotrzymać założonego początkowo terminu i uroczystość otwarcia stacji Malinowka nie zbiegła się z obchodami rocznicy zakończenia II wojny światowej, w ciągu kilku najbliższych tygodni przedłużenie pierwszej linii ma zostać udostępnione pasażerom.
Na nowym odcinku pierwszej, niebieskiej linii metra, nazywanej także linią moskiewską (od nazwy jednej ze stacji), zlokalizowany został tylko jeden przystanek – na jego końcu. Podobnie jak na pozostałych stacjach tej linii, wybudowano tam peron wyspowy. Malinowka ma obsłużyć przede wszystkim osiedle o tej samej nazwie, które zamieszkuje ok. 120 tys. ludzi. W pobliżu stacji znajduje się też kompleks Białoruskiego Uniwersytetu Państwowego.
Regularny rozwój od czasów radzieckichPrzez cały okres niepodległości Białorusi władze republiki intensywnie rozbudowują niewielką jeszcze na początku lat 90. sieć mińskiego metra. W 1990 roku otwarta została jedna z ostatnich inwestycji transportowych ZSRR w zachodniej części imperium, druga linia obsługująca m.in. fabrykę samochodów, od której wzięła swoją nazwę – Awtozawodskaja.
Od tamtej pory co kilka lat otwierane są kolejne fragmenty obu tras przedłużające zasięg podziemnej kolei na duże blokowiska oddalone od centrum stolicy. Nowe odcinki powstawały w 1995, 1997, 2001, 2005, 2007 i 2012 roku. Ostatnia rozbudowa sprzed dwóch lat wydłużyła trasę moskiewską w tym samym kierunku, w którym wydłużana jest obecnie. Pociągi przestały wówczas kończyć bieg na położonej jeszcze w obrębie centrum stacji Instytut Kultury i zaczęły zatrzymywać się na trzech dalszych stacjach z wciąż końcową Piatrowszczyną.
Ambitne plany na przyszłośćKończąca się właśnie inwestycja nie jest ostatnim planowanym elementem rozwoju metra.
Rozpoczęła się już budowa trzeciej linii, która połączy północ z południem stolicy, częściowo biegnąc równolegle do trasy moskiewskiej. W tym samym czasie drążone mają być także kolejne odcinki linii niebieskiej. Na północnym wschodzie powstać ma jeszcze jedna stacja – Smoleńska, podobnie jak na południowy zachód od otwieranej niebawem Malinowki (Szczomyslica). Dotychczas jednak na żadnym z tych dwóch fragmentów nie rozpoczęły się prace ziemne.
Dziś sieć mińskiego metra składa się z dwóch linii o łącznej długości ponad 35 km z 28 stacjami. W zeszłym roku podziemna kolej przewoziła prawie 900 tys. pasażerów dziennie, tegoroczny wynik może być jeszcze wyższy z uwagi na dość dużą liczbę przyjeżdżających na rozgrywane w stolicy mistrzostwa świata w hokeju na lodzie. Z ich okazji zwiększono częstotliwość kursów. Dla podróżnych z zagranicy, zwłaszcza nieznających rosyjskiego, pewnym problemem mogą być natomiast podwójne nazwy stacji. Białoruś powoli zwraca się w stronę własnego języka, więc zapowiedzi głosowe zawierają tylko nazwy białoruskie, zaś na starszych stacjach wciąż królują napisy rosyjskie. Żeton jednokrotnego przejazdu kosztuje 3700 rubli, czyli ok. 1,10 zł.