Do 12 września łódzkie MPK będzie testowało kolejny już model niskopodłogowego minibusu. Z modelem tureckiego producenta, sprzedawanym w Polsce przez Kapenę, zapoznają się pasażerowie linii 71 (jutro), 84 (w sobotę) oraz 90 (w niedzielę i poniedziałek). Już pierwszy dzień testów pozwolił na zebranie kilku uwag, które przewoźnik ma uwzględnić w przyszłym przetargu na tabor klasy mini.
Karsan Atak jest autobusem 8-metrowym z czterocylindrowym turbodoładowanym silnikiem o pojemności skokowej 4,5 l i mocy 186 KM, połączonym z automatyczną skrzynią sześciobiegową. Miejsc siedzących jest 22 (wraz z siedzeniami składanymi), stojących – 37, co czyni Karsana największym spośród minibusów testowanych jak dotąd przez MPK. Drzwi na przednim zwisie są pojedyncze, a między osiami (przesunięte dość mocno do tyłu pojazdu) – dwuskrzydłowe. W przeciwieństwie do poprzednio testowanych modeli –
Mercedesa Sprintera City 77 i
Stratosa na podwoziu Iveco – aranżacja wnętrza jest zbliżona do typowych autobusów 12-metrowych z amfiteatralnym układem siedzeń z tyłu. Same siedzenia są w testowym egzemplarzu pozbawione wyściółki – z wyjątkiem czterech siedzeń rozkładanych (które nie robią, nawiasem mówiąc, wrażenia zbyt solidnych), pasażerowie siedzą bezpośrednio na plastiku, podobnie jak w modernizowanych przez MPK wagonach tramwajowych.
Nowo kupione pojazdy mają zastąpić 11-letnie Jelcze Vero, nie jest jednak wykluczone zwiększenie liczby autobusów niskopodłogowych w łódzkim taborze. – MPK od dawna przygotowuje się do wymiany taboru niskopojemnego – przypomina prezes Zbigniew Papierski. – W nowej siatce połączeń obsługujemy także linie wjeżdżające w głąb osiedli. Chcemy znaleźć rozwiązanie, które będzie ułatwiało wjazd autobusem w ciasne ulice, a jednocześnie przyniesie oszczędności, jeśli chodzi o zużycie paliwa – wyjaśnia. Testy różnych modeli mają umożliwić pracownikom spółki zapoznanie się z różnymi dostępnymi na rynku rozwiązaniami i optymalne ułożenie kryteriów przyszłego przetargu na tabor klasy mini.
– Liczymy na dużą ilość informacji od pasażerów, które pomogą nam w wyciąganiu wniosków z testów – deklaruje specjalista w zajezdni Nowe Sady Wojciech Stańdo. Na razie, po jednym dniu jazd testowych na linii 84B, uwagę pasażerów zwróciły źle działające drzwi: zdarzało się ich zamykanie, zanim jeszcze zdążyły się na dobre otworzyć, co wydłużało czas postoju na przystankach. Krawędzie drzwi potrafią też, według relacji, zahaczyć podczas otwierania lub zamykania o palce pasażerów trzymających się poręczy bocznych. – Nie mamy jeszcze informacji zbiorczych. Jeśli takie obserwacje będą potwierdzały się przez kilka dni, będziemy wyciągali z tego konsekwencje – mówi specjalista z zajezdni. Zastrzeżenia budziła także zbyt mała kabina kierowcy, uniemożliwiająca prowadzącemu np. powieszenie kurtki czy wzięcie ze sobą plecaka. Według przedstawicieli MPK jest jednak możliwe postawienie przy ewentualnym przetargu wymogu zapewnienia odpowiedniej wielkości kabiny.
Poprzednie autobusy były, według pracownika zajezdni, oceniane raczej pozytywnie. – Zastrzeżenia wynikały przede wszystkim z faktu, że były to egzemplarze okazowe, a nie skonfigurowane specjalnie dla MPK zgodnie z naszymi wymaganiami – twierdzi Stańdo.