Najpierw zorganizowano konsultacje, z których wynikło, że mieszkańcy chcą powrotu komunikacji miejskiej. Potem wyniki konsultacji zignorowano i jest tak, jak było. Wracamy do Częstochowy, gdzie na reprezentacyjnym deptaku jeżdżą samochody wbrew woli mieszkańców, a oni sami nie mogą doczekać się spełnienia obietnic prezydenta.
O trudach wytyczenia deptaka na reprezentacyjnej alei pisaliśmy wcześniej. Spór o funkcję ostatniego odcinka pielgrzymek przybrał formę konfliktu politycznego i medialnego, więc prezydent miasta Krzysztof Matyjaszczyk na początku 2013 r. zorganizował konsultacje społeczne, w których mieszkańcy mogli wyrazić swoją opinię na ten temat.
Konsultacje społecznePrzygotowano projekt ankiety, w której zawarto cztery propozycje:
1. Całkowite zamknięcie alei dla ruchu kołowego.
2. Zamknięcie tylko nitki południowej – rozważane całorocznie lub sezonowo.
3. Pełne otwarcie dla ruchu.
4. Zamknięcie dla ruchu i pełne wykorzystanie przestrzeni, ogródki letnie w miejscu pól jezdnych.
Propozycje doszlifowano w trakcie spotkania będącego częścią konsultacji, a w którym uczestniczyli przedstawiciele środowisk zaangażowanych w spór. Samo spotkanie było burzliwe, ale przebiegło w atmosferze burzy mózgów i solidnej akademickiej debaty. Zwolennicy utrzymania ruchu – głównie właściciele kamienic i lokali gastronomicznych – argumentowali, że wskutek wycofania samochodów zabraknie klientów. Biorący aktywny udział w spotkaniu oponenci opowiadający się za ograniczeniem ruchu kołowego z III Alei przyznali im rację, wskazując największy mankament nowej przestrzeni, czyli brak komunikacji miejskiej – bo faktycznie: kto dotrze do określonego miejsca, jeśli nie funkcjonuje w nim komunikacja miejska i samochodem wjechać nie można? Przy okazji pokazano,
w jaki sposób poprowadzić autobusy, pokazując przykłady z ciasnych, zabytkowych europejskich uliczek.
Wieczny objazdKiedy w 2006 r. zamknięto III Aleję w celu przeprowadzenia remontu, to wszystkim liniom autobusowym wytyczono objazdy, przy okazji rozbito tzw. wiązki komunikacyjne. Część linii skierowano na biegnącą o 550m na północ al. Jana Pawła II, pozostałe jeżdżą dookoła całego Śródmieścia ulicą Sobieskiego (800m na południe). Rozbicie wiązek komunikacyjnych skutkuje do dziś rozrzedzeniem relacji „magistralnej” do 15-30 minut podczas, gdy wiązka oferowała łączną częstotliwość poniżej 5 minut. Mimo, że na krańcu III Alei funkcjonowała jedna z dawnego zestawu linii, zaś do pozostałych należało nią dojechać lub dojść pokaźny dystans, mieszkańcy nie narzekali, bo wierzyli w tymczasowy charakter rozwiązania. Komunikaty informowały o objazdach, co potwierdzał żółty kolor rozkładów jazdy wycofanych linii na tabliczkach przystankowych (w Częstochowie oznaczający rozkład tymczasowy, objazdowy). Okazało się, że spokojna i ufna postawa mieszkańców była ich kardynalnym błędem.
Autobus nie wróci, bo niePo zakończeniu remontu autobusy nie wróciły. Kiedy aktywiści i lokalne media dopytywali o powód, organizator komunikacji – Miejski Zarząd Dróg i Transportu, z pełnym poparciem ówczesnego prezydenta Tadeusza Wrony – odpowiadał, że mieszkańcy już się przyzwyczaili i nie odnotowano żadnych protestów, czy uwag związanych z objazdami. Wielokrotne próby przywrócenia stanu sprzed remontu nie przynosiły pożądanego efektu. Powtarzano jedynie niejasny argument o przyzwyczajeniu mieszkańców, czy o frekwencji na liniach objazdowych (a przecież ludzie, mimo niedogodności, musieli nadal docierać do pracy i szkół). Na jednym z posiedzeń Komisji Infrastruktury rady miasta w 2007 r., radny Krzysztof Sztanderski powiedział wprost: – W III Alei powinno coś jeździć, nie wiem co, ale na pewno nie autobusy – skwitował nie uzasadniając swojego wywodu.
Ta patowa sytuacja trwała przez kolejne lata, aż do referendum, w którym odwołano prezydenta Wronę w 2009 r. Jednocześnie komunikacja miejska ulegała erozji, pasażerów ubywało, pod blokami przybyło samochodów, a mieszkańcy żyjący przy ulicach, na których funkcjonowały objazdy, rzeczywiście przyzwyczaili się do „swoich nowych linii”.
Finał konsultacjiW czasie spotkania konsultacyjnego jednomyślnie wyeliminowano wariant czwarty, zaś do pozostałych dodano wariantowe pytanie o powrót komunikacji miejskiej.
W drugim etapie przeprowadzono badania ankietowe. Papierowe ankiety rozkolportowano wśród mieszkańców, zaś w Internecie dostępna była ich elektroniczna wersja. Zainteresowanie tematem podsycane było przez aktywistów miejskich oraz lokalne media w celu pozyskania jak największej ilości wypowiedzi.
Werdykt – raczej zamknąćWyniki były niejednoznaczne. Najliczniejsi okazali się zwolennicy całkowitego zamknięcia (798) oraz całkowitego otwarcia (589) III Alei. Za rozwiązaniem połowicznym opowiedziało się 351 osób. Co ważne, niezależnie od opinii w kwestii ruchu samochodowego, większość ankietowanych opowiedziała się za powrotem komunikacji miejskiej.
– Szanujemy i cenimy zdanie mieszkańców, dlatego zamierzamy wprowadzić w życie to rozwiązanie, jakie wskazała większość tych, którzy wypełnili ankietę – zadeklarował wtedy prezydent Matyjaszczyk. Zastrzegł jednak, że w bieżącym roku utrzyma ruch, bo przedsiębiorcy planując sezon uwzględniali jego funkcjonowanie. Zauważył także, że należy również pomóc tym, którzy w rezultacie wprowadzonych zmian mogą poczuć się pokrzywdzeni. Jednocześnie w rozmowie z lokalnym dodatkiem Gazety Wyborczej powiedział, że on sam wolałby w III Aleję przyjechać samochodem.
Utrzymanie ruchu przedłużało się przez kolejne lata. W 2015 r. III Aleja również będzie otwarta dla ruchu i nadal nie funkcjonuje na niej komunikacja miejska. Interpretację wyników, stanowisko urzędu miasta oraz MZDiT w tej sprawie przedstawimy w kolejnej publikacji.
dominik.wojcik@transport-publiczny.pl