– My już przetestowaliśmy! Rewelacja! – Zachwycała się rowerami Veturilo wiceprezydent Renata Kaznowska, która w ten właśnie sposób przyjechała na środową konferencję prasową. Nowych rowerów jest 4660 i każdy, przynajmniej według zapowiedzi, pozbawiony wad wytykanych im przez poprzednie cztery lata.
Stacje rzeczywiście prezentują się okazale, a nowe rowery już są w ruchu. Gdy Kaznowska, szef ZDM Łukasz Puchalski i prezes Nextbike’a Tomasz Wojtkiewicz opowiadali o ich zaletach, za ich plecami kilka osób wypożyczyło i zwróciło rower. Nextbike nie zdążył ze wszystkimi stacjami na 1 marca. W ciągu najbliższych kilku dni kilkanaście brakujących zostanie dostawionych. Winna jest zima, bo jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia w Warszawie szalał mróz i śnieżyca. – Montujący stacje chcieli od nas pożyczać kilofy – mówił Wojtkiewicz.
Ceny, w porównaniu z zeszłym rokiem się nie zmieniły. Pierwsze 20 minut jest darmowe, wypożyczenie do godziny kosztuje złotówkę, a potem za każdą godzinę cena rośnie. Zmieniły się za to stacje i terminale. Te drugie są wyposażone w dotykowy ekran, który ułatwia wypożyczenie. Odblokowanie roweru sygnalizuje dioda przy stacji dokującej, która zapala się na zielono. Płatności można dokonywać zbliżeniowo. Terminal ma instrukcje po polsku, angielsku, niemiecku i rosyjsku.
fot. Jakub Dybalski Sam rower też się zmienił. – Żelowe siodełko zdążyliśmy przez ostatnie dni sprawdzić w różnych warunkach pogodowych. Nie przemaka. Nawet jeśli pada deszcz, wystarczy je przetrzeć i już jest suche – tłumaczył dziennikarzom rzecznik ZDM Mikołaj Pieńkos. – Na sztycy siodełka jest podziałka. W ten sposób każdy będzie wiedział jaka wysokość jest dla niego odpowiednia i przy wypożyczeniu łatwo będzie mógł wyregulować wysokość siodełka.
fot. Jakub Dybalski – Zmieniła się kierownica. Jest zakrzywiona w górę, więc na rowerze można jeździć w wyprostowanej pozycji, nasze plecy od razu odczują ulgę. Inny jest też koszyk. Koszyk, który był do tej pory właściwie uniemożliwiał wsadzenie do niego większego bagażu. Teraz łatwo można przymocować nawet duży plecach, czy zmieścić damską torebkę – tłumaczył Pieńkos.
fot. Jakub Dybalski Na razie trzeba uzbroić się w cierpliwość w oczekiwaniu na rowery elektryczne. Podsystem w ramach Veturilo, będzie się składał z dziesięciu stacji i sto rowerów, rozmieszczonych w okolicach skarpy wiślanej, ale będzie dostępny dopiero od czerwca.