Rozważania o konieczności uchwalenia prawa nakazującego rowerzystom jazdę w kasku zawsze wywołują emocje. Temat obligatoryjnych skorup poruszaliśmy niedawno na łamach Transportu Publicznego, gdzie odwoływaliśmy się do skutków, jakie wprowadzenie obowiązkowych kasków wywołało w Nowej Zelandii.
W dyskusji, która rozpętała się po
publikacji wpisu prezentowano skrajnie różne opinie. W dalszym ciągu nie brakuje osób, które skłonne byłyby poprzeć kaskowy obowiązek. W związku z tym warto wrócić do sprawy i przeanalizować ją od jeszcze innej strony. Jest to o tyle istotne, że próby przeforsowania niekorzystnych z punktu widzenia cyklistów zmian zdarzają się stosunkowo często. Z ostatnią mieliśmy do czynienia w trakcie nowelizacji Prawa o Ruchu Drogowym – w trakcie senackiej debaty próbowano tylnymi drzwiami przemycić do ustawy obowiązek korzystania z kasków przez rowerzystów do lat 15.
Kto jest najbardziej zagrożony?Istnieją różne publikacje zawierające porównanie ryzyka odniesienia urazów przez poszczególne grupy uczestników ruchu. Łączy je jedno: rowerzyści nigdy nie są w nich ukazani jako grupa najczęściej cierpiącą z powodu obrażeń głowy.
Zgodnie z raportem „Pratique du vélo et sécurité routiere” (fragmenty
przetłumaczone na polski przez ibikekrakow.com), wśród uczestników ruchu na urazy czaszki w największym stopniu narażeni są nie cykliści, a piesi oraz kierowcy samochodów. Rowerzyści nie stanowią także grupy najbardziej zagrożonej odniesieniem zgonu.
Inne źródła ukazują jeszcze większe różnice pomiędzy ilością urazów głowy wśród różnych uczestników ruchu. Każde badania – czy to prowadzone w Stanach Zjednoczonych, czy w Australii, czy we Francji – wykazały, iż cykliści nie należą do osób, którym kaskowy obowiązek należy zafundować w pierwszej kolejności.
W świetle powyższych danych należy postawić pytanie: skoro urazy czaszki w większym stopniu dotyczą grup innych niż cykliści, dlaczego właśnie tym ostatnim mamy kazać kaski? Czy bardziej zasadnym posunięciem nie byłoby ubranie w nie pieszych i rowerzystów?
Kaski a bezpieczeństwoPowyższy wykres ujawnia fakt, który wielu osobom wyda się niezwykły: istnieje odwrotna korelacja między ilością cyklistów używających kaski a bezpieczeństwem. W Danii i Holandii, gdzie odsetek rowerzystów zabitych w wypadkach drogowych jest najniższy (poniżej 20 na 1 miliard km), z kasków korzysta się bardzo rzadko (co 1000 rowerzysta w Holandii i co 33 w Danii). Najwyższy odsetek zgonów odnotowuje się w Stanach Zjednoczonych (ponad 110 na 1 miliard km), gdzie kask zakłada aż 38% użytkowników dwóch kółek. Wniosek? Wzrost liczby osób poruszających się w kaskach nie przekłada się na ogólny wzrost bezpieczeństwa cyklistów na drogach.
Wykres potwierdza natomiast tezę, że na ogólne bezpieczeństwo rowerzystów największy wpływ ma obecność innych rowerzystów. Istnieje silny związek między liczbą zdarzeń a liczbą podróży odbywanych rowerem.
Kask to twój wybór
ŹródłoNałożenie obowiązku zakładania kasków do jazdy rowerem nie przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa cyklistów. Ustawowy nakaz noszenia skorup stanowiłby wyraz bezsilności państwa w walce o przestrzeganie praw niechronionych uczestników ruchu oraz akt przerzucenia na nich odpowiedzialności za brawurę i lekkomyślność niektórych kierowców.
Organizacje rowerowe z miast Europy Zachodniej nie bez powodu przestrzegają polskie stowarzyszenia przed szkodliwym lobby kaskowym, dla którego Polska jako kraj z raczkującym, aczkolwiek konsekwentnie przybierającym na sile ruchem rowerowym stanowi łakomy kąsek. Ich działania trudno uznać za pożyteczne; stanowią raczej promowanie kultury strachu.
Kończąc, warto dodać, że zadaniem tego artykułu nie jest negowanie używania kasków samych w sobie. Chodzi o pokazanie, że stanowią jedynie bierny element poprawy bezpieczeństwa, zaś uczynienie ich obowiązkowymi nie polepszy drogowych statystyk. Pełne emocji dyskusje pod wpisami o skorupach bardzo często wynikają z niezrozumienia elementarnej różnicy między zwrotami „jestem przeciwny obowiązkowi jazdy w kasku” a „jestem przeciwny kaskom w ogóle”. Tymczasem negowanie wolności wyboru nie leży w niczyjej intencji. Rowerzysto – decyzje odnośnie kasku podejmuj sam!