Miasto rozważało dalszą rozbudowę powstającego właśnie szkieletu linii tramwajowych przy współudziale środków unijnych. Okazuje się, że należy te plany mocno zweryfikować – jest już pewne, że Olsztyn uzyska mniejsze dofinansowanie z programu Polska Wschodnia, niż początkowo zakładano. Ma to związek z nowymi zasadami podziału środków ustalonymi przez Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju.
Chodzi o środki w wysokości 440 milionów euro, które miały przypaść pięciu regionom Polski Wschodniej. Początkowo zdecydowano, że środki te zostaną podzielone po równo, czyli każdy dostanie po 88 milionów euro. – Taki zastrzyk gotówki byłby wyraźnie odczuwalny przez mieszkańców Olsztyna. Nasze miasto ma bardzo wiele potrzeb, które mogłyby zostać dzięki temu zaspokojone – mówi Marta Bartoszewicz, rzeczniczka prezydenta.
A planów wykorzystania tych pieniędzy było sporo. Olsztyn przede wszystkim myśli o rozwoju komunikacji publicznej. Planowano zakup nowego taboru autobusowego, budowę kolejnych buspasów. Istotnym założeniem
jest przedłużenie powstającej właśnie sieci tramwajowej. Bez pomocy unijnej nie uda się miastu wydłużyć torów dalej w głąb Kortowa oraz do Pieczewa. Aczkolwiek to tylko wstępne plany, bowiem trasy, którymi w przyszłości tramwaj mógłby pojechać, są dopiero opracowywane.
Niestety, Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zmieniło decyzję i określiło, że jednym z głównych kryteriów podziału środków z programu Polska Wschodnia będzie gęstość zaludnienia. Dla Olsztyna oznacza to, że miasto dostanie mniejsze, niż zakładano, dofinansowanie w wysokości 54,6 miliona euro. – Prezydent Piotr Grzymowicz pojechał do Warszawy na spotkanie do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, by lobbować za zniesieniem kryterium gęstości zaludnienia, które ma decydować o podziale środków z Programu Operacyjnego Rozwój Polski Wschodniej. Jest to zapis, który jest dla naszego miasta bardzo niekorzystny – informuje Marta Bartoszewicz. – Mieliśmy dużo planów związanych z podziałem tych pieniędzy. Teraz będziemy musieli od nowa je przeanalizować.
Jednak jest jeszcze pewna furtka, która może okazać się pomocna. – Na pewno będziemy ubiegali się o dodatkowe środki, bowiem ministerstwo postanowiło przeznaczyć z ogólnej kwoty 44 miliony euro na rezerwę – mówi Bartoszewicz. Jednak należy podkreślić, że o kwotę z rezerwy mogą ubiegać się także inne miasta, więc i tak wiąże się to z weryfikacją zakładanych planów.