W Olsztynie trwają cały czas wzmożone przygotowania do rozbudowy tramwajów. W planach jest rozwój infrastruktury o kolejnych kilkanaście kilometrów podwójnego toru. Jednak zdaniem mieszkańców i społeczników planowanie trasy odbywa się po omacku – bez udziału szczegółowych dokumentów i badań.
Zaledwie pół roku temu w Olsztynie ruszył pierwszy tramwaj, tymczasem wciąż trwa w Olsztynie wzmożona dyskusja nad przyszłością szynowego środka transportu. Na przestrzeni ostatnich miesięcy pojawiło się kilka koncepcji przebiegu i usytuowania drugiej linii tramwajowej. Z uwagi na krytyczne głosy mieszkańców o ograniczonym wpływie na dobór ulic, którymi tramwaj miałby w przyszłości jeździć, Ratusz zlecił
przygotowanie kolejnych wariantów.
Bez kosztorysów
Niektóre dodatkowe propozycje były bardzo interesujące, jak chociażby linia, która miała wieść przez samo centrum dużego osiedla mieszkaniowego – Nagórki. Dotychczas planowano, że tramwaj omijałby je po wschodniej stronie, przez co słabo spełniałby swoje zadanie zapewnienia sprawnej komunikacji. I to właśnie tramwaj przez Nagórki wzbudził najwięcej emocji. Jak podają społecznicy z organizacji Forum Rozwoju Olsztyna, urzędnicy zbyli pomysł tramwaju po ul. Barcza, argumentując to zbytnim obciążeniem finansowym. – W przypadku trasy wzdłuż ulicy Barcza pojawiła się jedynie informacja, wyrażona przez wiceprezydenta Bogusława Szwedowicza, jakoby realizacja tego przebiegu była o kilkadziesiąt milionów złotych droższa od budowy tramwaju wzdłuż ulicy Krasickiego. Argument kosztów podnoszono też podczas szczątkowych konsultacji społecznych, jakie były prowadzone – mówią społecznicy.
Forum Rozwoju Olsztyna zwróciło się do Jednostki Realizującej Projekt 5 (JRP5) – jednostki Urzędu Miasta pilotującej prace nad projektem tramwajowym – o udostępnienie dokładnych kosztorysów budowy torowiska we wszystkich wariantach, które uzasadniałyby podane różnice kosztów. – W odpowiedzi JRP5 odmówiła publikacji kosztorysów, twierdząc że nie stanowią one informacji publicznej – przekazują społecznicy.
Bez dokumentów
Urzędnicy nie ogłosili jeszcze finalnego wariantu. Wszystko wskazuje jednak na to, że tramwaj pojedzie po ulicy Krasickiego, a nie po ulicy Barcza. Zrezygnowano także z jednotorowego odcinka do fabryki Michelin. Nie uwzględniono także głosów mieszkańców, żeby tramwaj zamiast skręcać z ul. Wyszyńskiego w al. Piłsudskiego, skręcał wcześniej w ul. Żołnierską. Obsługiwałby przez to większą część dużego osiedla Kormoran. – Projektanci pod koniec kwietnia przekazali nam finalną koncepcję tramwajową, a jak ją zweryfikujemy i będziemy mieli pewność, że wszystko zostało poprawnie przygotowane, wówczas oficjalnie przedstawimy wszystkie warianty, wraz z tym preferowanym – informuje Marta Bartoszewicz, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta.
Co więcej, FRO wskazuje także, że przy planowaniu kolejnej linii tramwajowej zabrakło strategicznych analiz, jak np. wpływ tramwajów na przepustowość ruchu pojazdów i pieszych na ulicach i dużych olsztyńskich skrzyżowaniach. – Zaskakująca jest dla nas informacja o tym, że władze miasta nie wiedzą i nie chcą wiedzieć, czy i w jaki sposób uruchomienie linii tramwajowej na wybranej trasie wpłynie na ruch pojazdów i pieszych. W innych ośrodkach realizujących projekty rozbudowy sieci tramwajowej tę kwestię analizuje się gruntownie, włącznie z opracowaniem wstępnych programów sygnalizacji świetlnej, i traktuje takie analizy jako istotny czynnik wyboru konkretnego przebiegu torowiska – podkreśla Krzysztof Suchowiecki z FRO.
Społecznicy podają, że w przypadku Olsztyna ma to istotne znaczenie, gdyż urzędnicy wytyczyli trasę przez główne ulice miasta – Krasickiego, Synów Pułku, Wyszyńskiego, Piłsudskiego i Dworcową. – Nieumiejętnie zaplanowane torowisko może trwale, w nieprzewidziany sposób zmniejszyć przepustowość wspomnianych ulic, a także dramatycznie wydłużyć czas niezbędny kierowcom i pieszym do pokonania któregokolwiek skrzyżowania – podaje Suchowiecki. – O tym, że nasze obawy są uzasadnione, może świadczyć na przykład program sygnalizacji na skrzyżowaniu al. Piłsudskiego i Kościuszki (gdzie pojawiły się tramwaje), gdzie samochody często czekają w długich korkach, a piesi na każdym przejściu mają do dyspozycji tylko około 20 sekund w cyklu trwającym nawet trzy minuty – dodaje. Obawy FRO budzi też przebudowa ronda przy zbiegu ul. Dworcowej i al. Piłsudskiego na regularne skrzyżowanie z ruchem tramwajowym i sygnalizacją świetlną. – Wszystko wskazuje na to, że ten newralgiczny punkt na komunikacyjnej mapie Olsztyna stanie się nieprzejezdny dla samochodów i skrajnie nieprzyjazny pieszym – argumentują.
– Niechęć do udostępnienia kosztorysów oraz brak analiz świadczą o tym, że rozbudowa sieci tramwajowej planowana jest po omacku. Skutki takich działań mieszkańcy odczują już po fakcie, gdy na jakiekolwiek zmiany będzie za późno – mówi Suchowiecki.