Olsztyn dokonał rewolucyjnych zmian w swojej komunikacji miejskiej. Na pierwszy plan zostały wyciągnięte tramwaje, które stały się teraz kręgosłupem komunikacyjnym miasta. Miano podstawowego środka lokomocji po części straciły za to autobusy, które przede wszystkim mają komunikować miasto tam, gdzie tramwaj nie dojeżdża. Jak się okazuje, Olsztyn na tych zmianach wychodzi całkiem dobrze, jeżeli chodzi o stronę ekonomiczną.
Pół roku od uruchomienia pierwszych wozów w ruchu liniowym pozwoliło
nie tylko podsumować, jak olsztynianie przyjęli zmiany w komunikacji, ale również przeanalizować, jak tramwaje wypadają pod względem kosztów. Przede wszystkim
remarszrutyzacja autobusów, likwidacja niektórych linii autobusowych oraz zmiana charakteru kilku linii głównych na dowozowe dały początek do stania się przez tramwaje głównym podmiotem komunikacji miejskiej. Zmiany, które dokonało miasto, widać także w ekonomicznym rozrachunku, które poczyniło MPK Olsztyn, autobusowo-tramwajowy operator.
Mniej oleju napędowegoJak wskazuje Cezary Stankiewicz, rzecznik prasowy MPK Olsztyn, w okresie tzw. „przedtramwajowym” zużycie oleju napędowego przekraczało 12 tys. litrów dziennie od poniedziałku do piątku, w soboty było to około dziesięciu tysięcy litrów, a w niedzielę około siedmiu tysięcy litrów. – Po uruchomieniu tramwajów średnie zużycie paliwa spadło w MPK o ponad dwa tysiące litrów dziennie. Oszczędność jest więc spora – zauważa rzecznik.
Warto pamiętać, że MPK do momentu uruchomienia tramwajów realizowało 90% wszystkich wozokilometrów w mieście. W marcu prywatny przewoźnik konsorcjum firm Irex i Meteor
przejął od miasta zlecenie na realizację 1,3 mln wozokilometrów rocznie, co powoduje, że MPK Olsztyn jest już tylko ok. 70% udziałowcem w transporcie miejskim Olsztyna. – Liczba wozokilometrów spadła. W zeszłym roku mieliśmy niemal 7 mln wozokilometrów dla autobusów i 22.700 km dla tramwajów – wylicza Stankiewicz. – W tym roku mamy założenia, że będziemy mieć nieco ponad 6 mln wozokilometrów dla autobusów i 850 tys. dla tramwajów – dodaje. Stawki, które ustalił Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie wynoszą dla miejskiego przewoźnika w przypadku autobusów 9,14 zł za wozokilometr i tramwajów 12,19 zł.
Tańsza energia i ekologicznośćPo wprowadzeniu tramwajów spadło zużycie oleju napędowego, jednak oszczędności z tego faktu przekraczają na razie wydatki, które operator ponosi na energię elektryczną. – Na razie o kilka tysięcy złotych miesięcznie, ale prognozujemy większe oszczędności – mówi Stankiewicz. – Zużycie energii elektrycznej spada sukcesywnie, bo następuje optymalizacja. Średni rachunek miesięczny to około 70 tysięcy złotych, licząc całość projektu tramwajowego, czyli łącznie z miejscami wypoczynku motorniczych. Po podpisaniu nowych umów z dostawcami, koszt miesięczny ma się obniżyć do około 50 tys. złotych miesięcznie. Ma to nastąpić w najbliższych miesiącach – zapewnia rzecznik.
Dopiero koniec roku pozwoli dokonać pełnego podsumowania. Jak podkreśla Stankiewicz, będzie wówczas wiadomo jaka jest rzeczywistość ekonomiczna. Tym niemniej, rzecznik zwraca uwagę na inny aspekt. – Tramwaje mają jeden bezdyskusyjny plus – ekologiczność. Dzięki nim w Olsztynie powietrze jest znacznie czystsze, nie tylko z powodu samych tramwajów, które zastąpiły autobusy. Ale także dlatego, że tramwaje spodobały się olsztyniakom, co – jak podejrzewam – skłoniło część kierowców do pozostawienia samochodów i korzystania z komunikacji miejskiej – wyjaśnia. Badania związane z liczeniem pasażerów oraz liczeniem osób, które przesiadły się z samochodów do komunikacji miejskiej nadal trwają. Wyniki mają pojawić się jesienią.