Burmistrz Ozorkowa twierdzi, że kursowanie linii 46 może zostać wznowione wcześniej niż uda się zrealizować kompleksową modernizację trasy, której finansowanie wciąż jest niepewne. Chciałby on, by samorządy sfinansowały na razie prace, które pozwolą uniknąć zagrożenia bezpieczeństwa i deklaruje przeznaczenie na ten cel niemal miliona złotych. 13 lutego samorządy mają rozważać wszelkie opcje dotyczące przyszłości połączenia.
– Nie wyobrażam sobie, by linia tramwajowa miała zniknąć – powiedział podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej Jacek Socha, burmistrz Ozorkowa. Przypomniał, że miasto od lat jednoznacznie opowiada się za utrzymaniem komunikacji z Łodzią. – W 2011 r. to ja walczyłem o zachowanie połączenia – przypomniał. Wówczas likwidowana była spółka Międzygminna Komunikacja Tramwajowa, w której udziały miały podmiejskie gminy, a w wyniku nacisku władz Łodzi przewozy przejęło łódzkie MPK. Rozważanym scenariuszem była jednak także likwidacja tramwaju.
To czasowe zawieszenie ruchu, a nie likwidacjaPrelegent stwierdził także, że jest przekonany, że samorządy poradzą sobie z kwestiami finansowymi, a na spotkaniu gmin, jakie ma odbyć się 13 lutego, wypracowany zostanie konkretny harmonogram działań. – Zaprzeczam głosom, że linia już definitywnie przepadła. To tylko czasowe zawieszenie ruchu – stwierdził. Przypomnijmy, że od niedzieli kursy linii 46 do Łodzi zastąpione zostały kursującymi rzadziej autobusami Z46.
– Deklaruję już teraz, że miasto Ozorków będzie miało środki na udział własny [projektu unijnego], by tę linię modernizować – zadeklarował Jacek Socha. Wcześniej samorząd
twierdził, że w razie potrzeby znajdzie nawet 30 mln zł na kompleksowy remont – to pozwoliłoby najprawdopodobniej zrealizować ozorkowską część inwestycji nawet bez wsparcia zewnętrznego. – Problem polega na tym, że z Ozorkowa do Łodzi tramwaj musi przejechać przez inne gminy. Te samorządy wyrażają jednak wolę działania – podkreślał prelegent.
Można wznowić przewozy za mniej niż 200 mln złBurmistrz Ozorkowa ocenił też, że możliwe jest wznowienie przewozów po wykonaniu prac o mniejszym zakresie niż kompleksowa modernizacja. – Nie jest tak, że trzeba wydać ok. 200 mln zł, by linia tramwajowa ruszyła. Będziemy chcieli uruchomić połączenie jak najszybciej, a więc po wykonaniu niezbędnych prac, które sprawią, że nie będzie niebezpieczeństwa dla mieszkańców – zapowiedział.
– W przypadku Ozorkowa chodziłoby o kwotę ok. 800 tys. zł. Jestem gotów wydatkować tę kwotę nawet jutro – deklarował w zeszłym tygodniu. Zaznaczył przy tym, że nie przekreśla to starań o wykonanie generalnego remontu infrastruktury. Na razie jednak
kursowanie linii 46 pozostanie zawieszone na czas nieokreślony. W minioną niedzielę ruch tramwajowy został wstrzymany, a na trasę wyruszyły autobusy zastępcze. Docierają one jednynie w okolice granicy Łodzi i Zgierza, gdzie trzeba przesiąść się w tramwaj jednej z linii miejskich (linia 46 została zawieszona także na odcinku łódzkim).