Część zapowiadanych ograniczeń prędkości na linii ozorkowskiej została już wdrożona. Na razie jednak nie zmieniono rozkładu jazdy, co powoduje opóźnienia kursów. Wciąż istnieje też zagrożenie całkowitego wstrzymania ruchu ze względu na stan techniczny zdegradowanej infrastruktury.
Coraz bardziej komplikuje się przyszłość tramwajowego połączenia Łodzi ze Zgierzem i Ozorkowem. Jak informowaliśmy przed kilkoma tygodniami,
przygotowywany jest nowy rozkład jazdy podmiejskiej linii 46, który zakładałby drastyczne zwolnienie ruchu, a w konsekwencji tego także bardzo duży spadek częstotliwości. Kursy miałyby być wykonywane raz na 40 minut (dziś tramwaje odjeżdżają z przystanków co 24 minuty).
Tramwaj nie częściej niż raz na 40 minutPlany te ze zdziwieniem przyjęła lokalna inicjatywa Stowarzyszenie na rzecz Obrony Podmiejskiej Komunikacji Tramwajowej w Regionie Łódzkim. – Z informacji o wydłużeniu czasu przejazdu wynikałoby, że na fragmentach, na których w ciągu ostatnich kilkunastu dni nałożono nowe ograniczania prędkości, tramwaje pokonujące każdy odcinek w czasie 12 minut pokonywałyby go w czasie 15 lub 16 minut. Wówczas częstotliwość kursów wyniosłaby 1 na 30 minut lub 1 na 32 minuty – czyramy w krótkim piśmie przesłanym do naszej redakcji przez Adama Rembaka, przedstawiciela organizacji.
Jak wskazuje jednak łódzkie MPK, takt półgodzinny nie będzie możliwy do zastosowania. – Częstotliwość kursowania tramwajów do Ozorkowa jest pochodną czasu przejazdu pomiędzy mijankami i jest przyporządkowana odcinkowi, który wymaga najdłuższego przejazdu. Po wprowadzeniu ograniczeń taki odcinek jest pomiędzy mijankami Ozorków-Las i Słowik Szkoła – czas przejazdu na tym odcinku po zmianach wynosi 20 minut i determinuje częstotliwość całej linii co 40 minut – tłumaczy Sebastian Grochala, rzecznik prasowy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego – Łódź.
Stan techniczny zagraża bezpieczeństwu podróżyW ostatnich dniach część z wspomnianych ograniczeń została już wprowadzona, choć utrzymany jest wciąż dotychczasowy rozkład jazdy. – Zdarzają się przypadki opóźnień – przyznaje przedstawiciel przewoźnika i przypomina, że za konstrukcję grafiku odpowiada łódzki Zarząd Dróg i Transportu, który pozostaje organizatorem komunikacji międzygminnej. – Do czasu podjęcia decyzji o dalszych losach linii oczekujemy urealnienia czasów przejazdu – stwierdza.
Dalsze losy mogą zaś przedstawiać się dość dramatycznie. – Możliwość wstrzymania ruchu na linii do Ozorkowa jest określona zapisami porozumienia [międzygminnego], gdy stan trasy zagraża bezpieczeństwu podróży. W ocenie MPK takie niebezpieczeństwo istnieje i zgodnie z porozumieniem organizator w uzgodnieniu z gminami powinien powołać zespół ekspertów, który orzeknie obiektywnie o stanie technicznym, a na tej podstawie będzie podjęta decyzja o przyszłości połączenia – mówi bowiem nasz rozmówca.
Rozmowy toczą się na razie na poziomie gminPrzedstawiciel przewoźnika nie odpowiedział wprost na nasze pytanie, czy MPK dysponuje potencjałem taborowym, by obsłużyć zastępczą linię autobusową. – Nie było jeszcze mowy o komunikacji zastępczej oraz o tym, kto ewentualnie miałby wystawiać tabor do jej obsługi. Z tego, co wiemy, rozmowy trwają i odbywają się na poziomie władz poszczególnych gmin – usłyszeliśmy od Sebastiana Grochali.