Przedstawiciele dużych miast od dawna przekonują, że niskie opłaty w strefach płatnego parkowania uniemożliwiają realizację drogich parkingów podziemnych bądź wielopoziomowych. – Jesteśmy przeciwni niepotrzebnemu wzrostowi opłat. Nie można tylko i wyłącznie szukać pieniędzy w kieszeniach kierowców – mówi Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury i budownictwa.
W wielu polskich miastach kierowcy narzekają na zbyt małą liczby miejsc do parkowania w centrach. Jednocześnie pojawiają się postulaty o uczynienie przestrzeni publicznej w strefach śródmiejskich przyjaznej nie tylko dla zmotoryzowanych, ale również dla innych uczestników ruchu, w tym pieszych – chodzi także o takie prozaiczne działania, jak poszerzenie chodników w miejscach, gdzie jest dużo pieszych czy też uwalnianie trotuarów od parkujących samochodów.
Co z parkingami podziemnymiWydawałoby się, że doskonałym rozwiązaniem tych problemów powinny być parkingi wielopoziomowe bądź podziemne. Polskie miasta nie mają jednak w tej kwestii wielu sukcesów. Koszt takich obiektów jest wysoki, a jednocześnie prywatne podmioty, które w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego można byłoby zaangażować w ich realizację, wskazują, że niskie opłaty w strefach płatnego parkowania czynią
takie inwestycje nieopłacalnymi.
Maksymalne ceny za parkowanie są ustalane odgórnie – na poziomie ministerialnym. Samorządy dużych miast od dawna przekonują, że limity powinny zostać podniesione, co umożliwiłoby też bardziej swobodne kształtowanie polityki transportowej. Prezydenci jednak
nie znaleźli wsparcia w poprzednim rządzie.
Nie można sięgać do kieszeni kierowców?Ciężko może być także i teraz, po zmianie władzy – mimo pojawiających się przecieków w mediach o możliwej zgodzie na podniesienie limitu opłat. Według doniesień miałaby to być także rekompensata za niższe wpływy samorządów po podniesieniu kwoty wolnej od podatku (istotną część lokalnych budżetów stanowią udziały w podatku dochodowym). – Trzeba bardzo wyraźnie podkreślić, że podnoszenie opłat nie jest receptą na zatłoczone ulice i miejsca postojowe w centrach miast. Jesteśmy przeciwni niepotrzebnemu wzrostowi opłat. Samorządy musiałyby użyć bardzo poważnych argumentów, aby kierownictwo Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa przekonać do podniesienia opłat– mówi mówi Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury i budownictwa.
Ministerstwo nie wyklucza jednak rozmów, ale wskazuje szereg zagrożeń. – Z jednej strony w dużych miastach mieszkańcy stosunkowo łatwo mogą wytrzymać podniesienie opłat. Obawiamy się natomiast, że w mniejszych miastach ta pokusa podnoszenia opłat będzie powodować duże niedogodności dla mieszkańców, kierowców – mówi Jerzy Szmit, podsekretarz stanu w ministerstwie.
Samochody wypychane ze śródmieściaJak zwraca uwagę, miasta na razie przede wszystkim ograniczają miejsce dostępne dla kierowców. – Widzimy niestety, że w wielu miastach jest tendencja ograniczania naturalnych miejsc parkingowych. Stawiane są różne przeszkody, słupki. Można to interpretować na różne sposoby, ale faktem jest, że miejsc parkingowych w śródmieściach ubywa. Jesteśmy otwarci na dyskusję, czy rozwiązaniem jest podnoszenie opłat, czy też miasta powinny iść inną drogą – mówi Szmit.
Minister Adamczyk wskazuje też, że podnoszenie opłat w centrach mogłoby przynieść efekt przeciwny do zamierzonego. Jak wynika z różnych badań, ale i postulatów wnoszonych przez miasta, opłata za parkowanie w centrum mogłaby wzrosnąć do 8-12 zł. – Opłata wzrasta maksymalnie w tych głównych strefach, by przekierować samochody na obrzeża. Doświadczenia pokazują, że samochody przechodzą do kolejnej strefy, później tam się podnosi opłatę, przechodzą do trzeciej, tam też się podnosi opłaty. Tak przecież działo się rozrostem stref płatnego parkowania, które obejmowały ścisłe centra, a później rozlewały się – mówi Adamczyk.
Ministerstwo zastanawia się dlaczego samorządy nie budująZrozumienia nie znajduje argument samorządów o tym, że niskie opłaty uniemożliwiają budowanie obiektów kubaturowych z przeznaczeniem na parkowanie. – Pobieranie opłat z punktu widzenia samorządowców jest dobrym sposobem na to, żeby zebrać środki na budowę innych miejsc parkingowych, np. wielopoziomowych. Do tej pory takich inicjatyw w samorządach jest bardzo mało, natomiast chęć podnoszenia tych opłat, dosypywania pieniędzy do budżetu wyjętych z kieszeni kierowców jest bardzo duża – wskazuje Andrzej Adamczyk.
Już teraz, zdaniem ministra, miasta uzyskują sporo pieniędzy od kierowców. – Stref parkingowych i pieniędzy z poboru opłat jest wiele, a parkingów wielopoziomowych mało. Dlatego też należy uzgadniać formułę takich przedsięwzięć, a nie tylko i wyłącznie szukać pieniędzy w kieszeniach kierowców – podsumowuje Adamczyk.
Zachęcamy również do przeczytania innego materiału z konferencji Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa: "
W czasie ŚDM autostradą A4 pojedziemy za darmo?"